Wyniki wyborów 2025. Politolodzy komentują. "Ujawnia się światowy trend"

Pierwsza tura wyborów prezydenckich pokazała, że Polska nadal zmaga się z silną polaryzacją polityczną. W wynikach można również dostrzec pewną radykalizację nastrojów. Skąd się wziął wysoki wynik Grzegorza Brauna? I w którym scenariuszu drugiej tury może wyłonić się nowa tendencja polityczna? Wyniki wyborów komentują dla portalu PolskieRadio24.pl politolodzy: prof. Artur Roland Kozłowski z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku, dr hab. Bartłomiej Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego i prof. Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Patrycja  Misiun

Patrycja Misiun

2025-05-19, 11:47

Wyniki wyborów 2025. Politolodzy komentują. "Ujawnia się światowy trend"
Kandydaci na prezydenta RP: Rafał Trzaskowski (KO), Karol Nawrocki (wspierany przez PiS). Foto: PAP/Piotr Polak/Adam Warżawa

Wyniki wyborów 2025. Dwa polityczne obozy. Ale widać wyraźny trend  

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich. Kandydat KO zdobył 31,36 proc. głosów, a wspierany przez PiS Nawrocki - 29,54 proc. Na trzecim miejscu uplasował się Sławomir Mentzen z Konfederacji - 14,81 proc. Zaskoczenie przyniosło czwarte miejsce Grzegorza Brauna - 6,34 proc.

Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich wskazują, że nadal mamy do czynienia z dwoma głównymi obozami politycznymi - uważa prof. Artur Roland Kozłowski z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku. - Około 60 proc. elektoratu wybiera zdecydowanie jedną z tych dwóch opcji. Pozostałych 40 proc. to osoby, które chciałyby odczarować tę dwubiegunowość naszego politycznego środowiska. Wynik drugiej tury wyborów może przynieść pewne rozstrzygnięcie w kierunku pojawienia się nowej tendencji - mówi ekspert, podkreślając, iż niedzielne wyniki wskazują na to, że może tu zyskać Konfederacja.

- Wtedy ugra, jeżeli kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki przegrałby wybory, i to z taką stratą minimum 5, a najlepiej 10 punktów procentowych. To spowodowałoby, że wyborcy PiS w przyszłych wyborach parlamentarnych mogliby się bardziej skłonić ku Konfederacji - uważa prof. Kozłowski. Jak dodaje, mniejsza przewaga lub zwycięstwo Nawrockiego będzie dalej hermetyzować dwa obozy polityczne.  

REKLAMA

Wyniki opublikowane przez PKW wskazują na łączną przewagę kandydatów opozycyjnych. Żyjemy w pewnym trendzie radykalizacji nastrojów - mówi specjalista z WSB Merito. - Dzisiaj większość Polaków ma poglądy między centro- a prawicowymi i jest to tendencja widoczna również w innych państwach europejskich. Te głosy radykalnie prawicowe pojawiają się chociażby w Wielkiej Brytanii. Kto wie, czy przyszły rząd Wielkiej Brytanii w ogóle nie wyprze konserwatystów i antyeuropejska partia Farage’a nie będzie tworzyć rządu? Słyszymy coraz silniejszy, radykalnie prawicowy głos z Francji, w Niemczech AFD. Wyniki wyborów w Rumunii też pokazały, że skrajnie prawicowy Simion zdobył tam prawie 50 proc. głosów. Przegrał ostatecznie wybory, ale w sondażach szedł bardzo wysoko, nawet na zwycięstwo. Żyjemy w pewnym trendzie radykalizacji nastrojów. Ja to nazywam taką potrzebą silniejszej ekspresji, częstszych impulsów, i strona prawicowa to społeczeństwu dostarcza - dodaje.

Różnice sondażowe, ukryty elektorat i głosy najmłodszych wyborców

Na niezadowolenie z obecnego rządu wskazuje z kolei dr hab. Bartłomiej Biskup z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Politolog zwraca uwagę na to, że część wyborców prawicy nie zdradza swoich sympatii politycznych w sondażach. W związku z tym mamy do czynienia z ukrytym elektoratem, który ujawnia się dopiero w dniu głosowania. Taka sytuacja miała w jego opinii miejsce właśnie w przypadku Grzegorza Brauna.

- Częściowo to było głosowanie antyrządowe. Kandydaci, którzy są dzisiaj w opozycji, zdobyli łącznie więcej głosów niż kandydaci koalicji rządzącej. To, że notowania rządu nie są zbyt dobre, wychodziło już wcześniej w badaniach.  Ale było też trochę elektoratu ukrytego, przede wszystkim u Brauna i trochę u Mentzena, który nie wychodził w sondażach. To jest tendencja światowa - część wyborców nie chce mówić w badaniach, na kogo głosuje, szczególnie właśnie wyborców prawicy i później są takie niespodzianki. W Polsce jeszcze była mała różnica, ale w Rumunii była dużo większa, tak samo we Francji czy w Stanach Zjednoczonych - mówi dr hab. Biskup.

Na rozbieżność wyników sondażowych i rzeczywistych wskazuje również prof. Anna Pacześniak, politolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Zaskoczeniem może być tak niewielka różnica pomiędzy wynikami Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Sondaże pokazywały większą przewagę Trzaskowskiego. Wydawało się też, że zarzuty, które padały w kampanii wyborczej wobec Karola Nawrockiego, były na tyle ciężkiego kalibru, że nie powinny aż w taki sposób konsolidować wyborców PiS. Okazało się jednak, że już w pierwszej turze elektoraty partii przełożyły się niemal jeden do jednego na wyniki kandydatów wystawionych przez te partie - podkreśla politolożka.

REKLAMA

Specjalistka uznała, że obecność Grzegorza Brauna na czwartym miejscu jest niepokojąca. - Jeżeli uznamy, że ktoś, kto głosuje na tego czy innego kandydata, utożsamia się, albo przynajmniej podziela w dużej części, poglądy głoszone przez tego kandydata w kampanii wyborczej, to to jest niepokojące. Duża część poglądów wyrażanych przez Grzegorza Brauna jest nawet niezgodna z polskim prawem, i to jest niepokojące - mówi prof. Pacześniak. Do urn wyborczych tłumnie poszli młodzi Polacy. Frekwencja w grupie wiekowej 18-29 lat przekroczyła 72 proc. Ta grupa najczęściej głosowała na Sławomira Mentzena (ponad 36 proc.) i Adriana Zandberga (niecałe 20 proc.). Młodych ludzi pociąga autentyczność, szukają czegoś nowego w polityce - tłumaczy ekspertka.

- Kampanie Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego są obliczone racjonalnie, na wyborców w wieku średnim i starszym. Dlaczego to jest racjonalne? Bo tych wyborców jest po prostu więcej. A młodych traktuje się jako dosyć humorzasty elektorat, który raz idzie do wyborów, raz nie idzie, więc może nie warto się o nich jakoś szczególnie starać. I tutaj właśnie zebrane zostały plony przez kandydatów, którzy są bardzo wyraziści i są przez młodych ludzi postrzegani jako autentyczni - uważa prof. Pacześniak, wskazując, że wyraźna przewaga Mentzena nad Zandbergiem ujawnia prawicowe poglądy również u najmłodszej grupy wiekowej.

Możliwe scenariusze drugiej tury. Mobilizacja w sztabach

W drugiej turze wyborów prezydenckich, którą zaplanowano na niedzielę 1 czerwca, zmierzą się Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Kandydaci uzyskali bliskie wyniki w pierwszej turze. Teraz będą szukać poparcia u wyborców innych ugrupowań. - Elektorat prawicowy, czyli ten, który głosował na Mentzena i Brauna, wydaje się dla sztabu Karola Nawrockiego takim naturalnym rezerwuarem, z którego będzie można czerpać w drugiej turze - uważa prof. Anna Pacześniak.

Politolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego zauważa, że frekwencja w niedzielnych wyborach (67,31 proc.) była najwyższą frekwencją w wyborach prezydenckich od 1990 r. Jednocześnie była ona niższa niż w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, kiedy do władzy doszła obecna koalicja rządząca. - Ta różnica to są wyborcy, których po zmobilizowaniu może przejąć Rafał Trzaskowski. Ta mobilizacja musi zostać wywołana przez sztab Trzaskowskiego. Ale oceniając wyłącznie zachowanie kandydatów podczas wieczoru wyborczego, więcej energii miał w sobie Karol Nawrocki. Co nie jest też dziwne, dlatego że sam Jarosław Kaczyński, czyli autor projektu pod nazwą "Karol Nawrocki", powiedział, że efekty są znacznie lepsze niż Jarosław Kaczyński i sztab Nawrockiego myśleli - dodaje specjalistka.

REKLAMA

Z kolei dr hab. Bartłomiej Biskup zaznacza, że kluczowe jest, kto pójdzie do głosowania w drugiej turze. - Badania jeszcze sprzed pierwszej tury wskazywały na przykład, że 30 proc. wyborców Mentzena nie pójdzie w ogóle do drugiej tury. Elektoraty bardziej centrolewicowe są dzisiaj aktywniejsze, mogą się bardziej zmobilizować. To tylko prowadzi do wniosku, że do końca nie będziemy wiedzieli, jaki jest wynik, bo te wyniki mogą się różnić o setki tysięcy głosów, i znowu ta różnica będzie niewielka - podsumowuje specjalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ten zatem, kto lepiej zagospodaruje elektorat kandydatów z niższymi wynikami, prawdopodobnie wygra wybory. Wiele zależy teraz m.in. od Sławomira Mentzena, który dysponuje niemal 15 proc. głosów. - Konfederacja ma szansę wyjść na poważną trzecią lub może nawet drugą siłę polityczną w kraju, więc nie widzę sensu dla Mentzena, dla Konfederacji, żeby otwarcie popierać Nawrockiego. Natomiast Braun, myślę, że on może, oczywiście bardzo krytykując PiS, powiedzieć wyborcom, żeby tymczasem wybrali PiS. Ale może też pójdzie w tym duchu, który sugeruję dla Konfederacji, żeby jednak PiS po tych wyborach wyszedł osłabiony. Wówczas te rozliczenia dla Koalicji Obywatelskiej byłyby łatwiejsze - twierdzi prof. Artur Roland Kozłowski z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.

Czytaj także: 

Źródło: PolskieRadio24.pl/k

 

REKLAMA

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej