Nawrocki będzie współpracować z rządem? Z tymi kwestiami nie będzie problemu

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział, że na pewnych płaszczyznach będzie mógł skutecznie współpracować z rządem. Choć, jak wskazał, nie zgodzi się na "ideologiczne wrzutki", to wymienił szereg obszarów, z którymi nie powinno być problemu. 

2025-06-11, 09:00

Nawrocki będzie współpracować z rządem? Z tymi kwestiami nie będzie problemu
Karol Nawrocki wskazał obszary, w których może współpracować z rządem. Foto: Marysia Zawada/REPORTER

Nawrocki: mogę pomóc Donaldowi Tuskowi

W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Karol Nawrocki zapewnił, że Pałac Prezydencki będzie otwarty dla wszystkich środowiskPodkreślił, że poparli go nie tylko konserwatywni wyborcy, ale również część osób o poglądach centrowych i lewicowych. - W II turze poparła mnie także część zwolenników kandydatów o poglądach lewicowych, socjaldemokratycznych czy socjalistycznych. To spore zaskoczenie, ale też jasny sygnał, że jestem człowiekiem, który potrafi łączyć. Postaram się ich nie zawieść - zapewnił. - Po każdej wojnie przywódcy muszą usiąść do stołu i - niezależnie od tego, co wydarzyło się na froncie - podpisać rozejm. Nie mówię tym samym, że zamierzam podpisać z Donaldem Tuskiem rozejm, ale myślę, że są sprawy, w których mogę mu pomóc - powiedział. 

Co podpisze Karol Nawrocki?

Już takie stwierdzenie może być nieco zaskakujące, ponieważ dotychczas oceniano, że Karol Nawrocki będzie chciał blokować rząd częściej, niż robił to Andrzej Duda. Pytany o to, co dokładnie miał na myśli, prezydent elekt wymienił chociażby kwotę wolną od podatku. - Rząd może liczyć, że podpiszę ustawę wprowadzającą kwotę wolną od podatku na poziomie 60 tys. zł rocznie. Powiem więcej: jeśli takiej ustawy w najbliższym czasie Sejm nie przyjmie, skorzystam z inicjatywy ustawodawczej - stwierdził.

Kolejną niespodzianką był stosunek Karola Nawrockiego do listy 100 konkretów. - Tak, zrobię Donaldowi Tuskowi te konkrety. Mówiąc poważnie - myślę też, że powinniśmy mieć z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem linię demarkacyjną w kwestii bezpieczeństwa. W tych sprawach nie może być żadnych niepotrzebnych emocji. To należy się Polakom niezależnie od tego, na kogo głosowali - mówił prezydent elekt. 

Choć nie odniósł się wprost do wprowadzenia ustawy o związkach partnerskich, to stwierdził, że jest gotów do rozmowy o statusie osoby najbliższej. - Oczywiście nie zgodzę się na żadne ideologiczne 'wrzutki' podważające związek małżeński jako związek kobiety i mężczyzny. Jeśli jednak miałoby to być rozwiązanie, które realnie miałoby pomóc obywatelom regulować sprawy formalnoprawne - niezależnie od kwestii partnerskich, seksualnych czy sąsiedzkich - to nie widzę w tym żadnego problemu - powiedział. 

REKLAMA

Co z nominacjami ambasadorskimi?

Jak również zapewnił, nie zamierza paraliżować nominacji ambasadorskich, poza dwoma wyjątkami - Bogdanem Klichem i Ryszardem Schnepfem. - Nie odpuszczę, bo wiem, że obaj panowie nie są w stanie służyć Polsce godnie. Wstydem jest, że ktoś wpadł w ogóle na pomysł, aby wysunąć ich kandydatury. Po tym, jak Bogdan Klich ubliżał Donaldowi Trumpowi, nie ma możliwości, żeby został ambasadorem. Zresztą nie udało mu się załatwić rzeczy, którą ja załatwiłem jedynym spotkaniem. Myślę tu o ograniczeniach eksportu mikroczipów, o których rozmawiałem w Białym Domu jeszcze jako kandydat na prezydenta - ocenił. 

Przyznał jednak, że na liście nominacji rządowych są eksperci i osoby, których on sam ceni. - Niemniej widziałem rządową listę z propozycjami ambasadorskimi. Są tam dyplomaci i eksperci, których cenię; których poznałem jeszcze jako prezes IPN czy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Nie chcę wymieniać ich nazwisk, żeby im nie zaszkodzić, ale to wysokiej klasy specjaliści, którzy dobrze reprezentowaliby nasz kraj. Dziś są niestety zakładnikami Klicha i Schnepfa. Jeśli minister Sikorski wycofa te dwie nominacje, to myślę, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia - zapewnił Nawrocki. 

Czytaj także:

Źródło: PAP/egz/k

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej