Szef BBN o działaniach militarnych. "Powinny być alarmujące"
Wnioski z niedawnych operacji Ukrainy w Rosji, a także Izraela w Iranie powinny być alarmujące - ocenił gen. Dariusz Łukowski, szef BBN. Jego zdaniem obecnie sztaby na całym świecie myślą, jak minimalizować ryzyko związane z takimi atakami. - Nie sądzę, by dało się je całkowicie wyeliminować - zaznaczył.
2025-06-24, 07:31
Drony zmieniają oblicze wojny. Ostrzeżenie szefa BBN
W rozmowie z Polską Agencją Prasową szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski odniósł się do przeprowadzonej przez ukraińskie służby operacji "Pajęczyna", w której za pomocą małych dronów zadano niespodziewany i potężny cios rosyjskiemu lotnictwu strategicznemu.
- Łatwo wyobrazić sobie, że - przykładowo - zwykły dron zrzuci w trakcie suszy koktajl Mołotowa na obiekt infrastrukturalny położony gdzieś w lesie i wywoła pożar całej okolicy. Przeprowadzenie takiego ataku może kosztować kilkaset dolarów, a wyrządzić olbrzymie szkody - wskazał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Skomentował także uderzenia Izraela na Iran, w którym wykorzystanie przede wszystkim lotnictwa, ale także systemów bezzałogowych, pozwoliło Izraelczykom zdobyć dominację w powietrzu i uderzyć w kluczowe irańskie instalacje - w tym te związane z programem nuklearnym.
- Biorąc pod uwagę, w jaki sposób funkcjonują elementy krytycznej infrastruktury wojskowej na świecie - a szczególnie bazy lotnicze i składy środków bojowych - to sposób działania, jaki przyjęli zarówno Ukraińcy, jak i Izraelczycy, wyraźnie pokazuje, że atakujący mają na tym polu wiele możliwości. Natomiast przed obrońcami jest wiele wyzwań w tym zakresie - zaznaczył wojskowy.
REKLAMA
Gen. Łukowski podkreślił, że wnioski, jakie płyną z tych dwóch operacji, powinny być alarmujące dla wszystkich - łącznie z USA. W jego ocenie, sztaby na całym świecie analizują teraz, co zrobić, by minimalizować ryzyko tego typu ataków, bo prawdopodobnie całkowicie wykluczyć się go nie da.
- Wiemy też, że ochrona infrastruktury krytycznej, nawet przed atakami małymi komercyjnymi dronami, jest dzisiaj bardzo trudna - podkreślił Łukowski. Jak wskazał, "koszt zbudowania odporności państwa i ochrony kluczowych obiektów jest wielokrotnie wyższy, niż koszt technologii potrzebnej do przeprowadzenia ataku".
Zwrócił uwagę, że obecnie wiele państw i sił zbrojnych "intensywnie angażuje się w rozwój zdolności dronowych, ale nie tak szybko adaptuje się, jeśli chodzi o przeciwdziałanie platformom bezzałogowym", co jest dużo bardziej skomplikowane.
Szef BBN o ochronie infrastruktury. Zagrożenia będą rosły
Według generała wielkim wyzwaniem jest zbudowanie systemu zdolnego do ochrony infrastruktury krytycznej - tak cywilnej, jak i wojskowej - i minimalizowania skutków potencjalnych ataków.
REKLAMA
Z jednej strony chodzi o budowę odpowiednich zabezpieczeń, a z drugiej o potrzebę uwzględniania właściwej redundancji, czyli takiego projektowania i budowy systemów - energetycznych, wojskowych czy logistycznych - by zniszczenie jednego z elementów nie powodowało zapaści całego systemu.
Gen. Łukowski zaznaczył, że oddzielnym zagadnieniem jest ochrona infrastruktury krytycznej w czasie pokoju. Pojawiają się tu bowiem pytania o możliwość wykorzystania środków kinetycznych do zestrzeliwania dronów, co budzi pewne wątpliwości w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa otoczenia.
- Budowa systemu, który pozwoli na maksymalną ochronę najważniejszych instalacji wojskowych i cywilnych, pochłonie dużo pieniędzy. Trzeba go bowiem zbudować tak, by zminimalizować wszelkie ryzyka. Ale czy jesteśmy w stanie wyeliminować je w pełni? Jestem przekonany, że nie. (...) To zawsze będzie walka, w której będziemy gonili postęp technologii ofensywnych - ocenił szef BBN.
Wśród innych zadań związanych z ochroną infrastruktury krytycznej gen. Łukowski wskazał potrzebę stworzenia listy krytycznych instalacji oraz wskazania zależności między nimi. Wymagają tego od państw członkowskich nowe przepisy UE, zawarte w poświęconej kwestiom cyberbezpieczeństwa dyrektywie NIS2 z 2022 roku.
REKLAMA
- Kolejną kwestią jest zobligowanie przez państwo różnych spółek i instytucji pozapaństwowych - chodzi tu m.in. o spółki energetyczne czy kolejowe - żeby same zatroszczyły się o to, czym zarządzają - powiedział.
- To przede wszystkim budowanie świadomości. W przypadku podmiotów kontrolowanych przez państwo sprawa jest prosta - można nałożyć na nie pewne wymagania, mogą podlegać kontrolom itd. Inaczej sprawa wygląda w przypadku podmiotów prywatnych czy samorządowych - tam już trudniej przeprowadzić kontrolę, chociażby ze względu na tajemnicę biznesową - wskazał.
Zaznaczył, że "dlatego kluczowe jest objęcie tych jednostek odpowiednimi regulacjami prawnymi". - Podkreślę ponownie: najważniejsza jest świadomość. Niektórzy operatorzy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że oni także są infrastrukturą krytyczną - oznajmił szef BBN.
- Poparcie dla Trumpa spada. Amerykanie boją się odwetu Iranu
- Fried: Putin traktuje USA arogancko, mimo że mamy broń "w kieszeni"
- Atak Iranu na bazę USA w Katarze. Ekspert: skalkulowana odpowiedź
Źródło: PAP/nł/k
REKLAMA