Świadek ujawnia kulisy zbrodni pod Limanową. "Biegła do mnie z dzieckiem"
To było jak scena z filmu. Ciężko to słowami określić, ciężko o tym rozmawiać, ciężko to opisać. Masakra, rzeź - mówił w rozmowie z TVN pan Dariusz, który był świadkiem strzelaniny w Starej Wsi.
2025-06-30, 21:45
Zabójstwo w Starej Wsi pod Limanową. Relacja brata ofiary
Pan Dariusz był w domu, gdy doszło do tragedii. Miał zasłonięte rolety i obserwował wszystko przez niewielką szparę. Według jego relacji widział, jak Tadeusz Duda przeładował broń, wsadził kolejny nabój i oddał następny strzał. Strzelał w kierunku uciekającego brata, ale nie trafił.
Następnie sprawca miał kolejny raz przeładować broń. - Poszedł wtedy za dom, poza mój obszar widzenia. Pomyślałem, że może iść po moją bratową, która była z małym dzieckiem. Zbiegłem więc na dół, słyszałem dźwięk zbicia okna, prawdopodobnie zbił je kolbą. Po czym oddał strzał, ale zauważył, że bratowa biegnie na drugą stronę, więc przeszedł dom od drugiej strony, wybił okno i w tym momencie prawdopodobnie postrzelił ją w ramię - relacjonował pan Dariusz.
- Otworzyłem drzwi, bratowa biegła z dzieckiem, postrzelona w lewe ramię. Biegła do mnie, zdążyłem przechwycić dziecko, ale bratowa upadła mi pod nogami. Zobaczyłem, że dziecko jest całe, jedyne co, to miało krew na nodze - mówił rozmówca "Uwagi!".
W międzyczasie pan Dariusz zauważył, że jego brat został postrzelony w głowę. Podbiegł, by sprawdzić puls, i zobaczył ranę postrzałową w okolicach ucha. Wiedział już wtedy, że jego brat nie żyje i nie ma szans na ratunek. Życia kobiety również nie udało się ocalić.
REKLAMA
Podkreślił, że byli kochającym się małżeństwem. - Zbyszek był elektrykiem, pracował w Austrii i jeżeli u kogoś coś się zepsuło, to dzwonili do Zbyszka i on to ogarniał. Planowali skończyć budowę domu i wychowywać tam dziecko - zaznaczył.
57-latek strzelił również do swojej teściowej. Według pana Dariusza powodem tragedii był prawdopodobnie narastający rodzinny konflikt. Teść nie został ranny - z relacji świadka wynika, że sprawca rozkazał mu położyć się na ziemię.
Mija czwarty dzień poszukiwań uzbrojonego 57-latka
Poniedziałek był czwartym dniem poszukiwań Tadeusza Dudy, podejrzewanego o zastrzelenie córki i zięcia w Starej Wsi koło Limanowej. Policja, wspierana przez straż pożarną, graniczną i wojsko, będzie kontynuowała obławę także w nocy.
Rzeczniczka małopolskiej policji podinsp. Katarzyna Cisło przekazała, że służby poszukujące 57-latka mają wytypowany pewien obszar masywu leśnego. - Nad nim latają drony z termowizją. Policjanci sprawdzają teren, a także domostwa, pustostany. Utrzymane są blokady na drogach, bo jest prawdopodobieństwo, że może zdecydować się uciec. Nie zapominajmy, że jest uzbrojony - podkreśliła.
REKLAMA
Została uruchomiona także specjalna, całodobowa infolinia 47 83 58 690. Każdy, kto ma informacje o mężczyźnie, proszony jest o zgłoszenie się pod ten numer.
Policja wystosowała apel o niewchodzenie do limanowskiego lasu - to w związku z tym, że grupy ludzi, za pośrednictwem internetu, organizowały się, by na własną rękę prowadzić poszukiwania.
- Media: w domu Tadeusza Dudy znaleziono listę z siedmioma nazwiskami
- Szukają Tadeusza Dudy. Były policjant: on będzie walczył do końca
- Limanowa i Stara Wieś. Mieszkańcy w strachu: nikt nie może czuć się bezpiecznie
Źródła: "Uwaga!" TVN/Polskie Radio/PAP/nł/k
REKLAMA
REKLAMA