Jagodziankowy spór. Skąd bierze się ich cena? Zapytaliśmy

Latem wracają na cukiernicze salony i prowokują wielką debatę. Dla jednych to smak dzieciństwa, dla innych drożdżowy luksus za zbyt wysoką cenę. O jagodziankowy spór zapytaliśmy właścicielkę cukierni Urszi Cakes, przedstawicieli piekarni Lubaszka oraz influencerkę kulinarną Natalię Maszkowską.

2025-07-11, 14:46

Jagodziankowy spór. Skąd bierze się ich cena? Zapytaliśmy
Sezon na jagodzianki - co składa się na cenę drożdżówki?. Foto: Deposit/East News

Jagodzianka za dyszkę? Sieciówka też stawia na rzemiosło

Gdy rozpoczyna się sezon na jagody, półki piekarni zapełniają się pachnącymi bułkami z owocowym nadzieniem. Piekarnia Lubaszka, jedna z najpopularniejszych sieciówek w Warszawie oferuje jagodzianki w okolicach 10 zł. Czy to znaczy, że są tańsze, bo masowe? Nie do końca.

- Cena naszych produktów, w tym jagodzianek, wynika z połączenia jakości składników, procesu produkcji oraz skali działalności - podkreśla dział marketingu piekarni. - Mamy jedną centralną produkcję, co pozwala nam utrzymać pełną kontrolę nad jakością wypieków, a jednocześnie dostarczać je codziennie do wielu naszych piekarni w Warszawie i okolicach - dodaje. Wbrew pozorom, jagodzianki od Lubaszki nie są produkowane maszynowo. - Jagodzianki przygotowujemy ze świeżych owoców, nie używamy mrożonek, a ciasto przechodzi pełny proces wyrastania w odpowiednich warunkach. Każdą jagodziankę wypełniamy ręcznie - zaznacza firma. - Dzięki dużej skali działalności udało się wypracować model, który łączy jakość z efektywnością. Nie rezygnujemy z rzemieślniczego podejścia. To właśnie ten balans przekłada się na ostateczną cenę naszych produktów - wskazuje Lubaszka.

Rzemiosło w wersji premium. Jagodzianka za 30 zł też ma swoje argumenty

W sieciówce - około 10 zł. W małej, butikowej cukierni trzeba zapłacić nawet trzy razy więcej. Skąd taka rozbieżność? Urszula Janusz, właścicielka cukierni Urszi Cakes, mówi wprost: "Cena drożdżówki z jagodami zależy od składników i ich jakości". - Korzystamy wyłącznie ze świeżych jagód. Nie mamy w naszych drożdżówkach żadnego dodatku typu dżem, czy aronia, którą często stosują piekarnie - wyjaśnia właścicielka i dodaje, że czasem ludzi myli cena jagód u osób sprzedających przy drodze.

- Takie osoby za słoik sprzedają taniej, niż my kupujemy za kilogram. Ludzie sobie w taki sposób dorabiają. My jagody bierzemy na fakturę, to jest ogromna ilość, a cena mimo to nie spada. Zazwyczaj płacimy około 40 zł za kilogram. Na początku sezonu jest o wiele wyższa - 50, 60, a nawet i 70 zł za kilogram - dodaje. Podkreśla, że te jagody są dobre jakościowo, ręcznie zbierane, a nie przy użyciu kufki. - Dostawa i duże ilości warunkują tę cenę, ponieważ ciężko jest znaleźć dostawcę, który zagwarantowałby nam tak duże ilości jakich my potrzebujemy - zaznacza.

Nie bez znaczenia jest też waga wypieku. - Zazwyczaj drożdżówka waży 100 gramów. U nas samo ciasto tyle waży, a do tego dochodzą minimum 134 gramy jagód, kruszonka, budyń. Nasza jagodzianka to około 350 gramów - mówi właścicielka. Urszi Cakes nie korzysta z półproduktów ani zamienników. - Prawdziwe masło 72 proc., jajka z wolnego wybiegu dostarczane do 24 godzin od zbioru, świeża śmietanka bez karagenu, mleko, wanilia z Madagaskaru - wylicza. A co z marżą? - W gastronomii przyjmuje się, że food cost powinien wynosić 25-30 proc. Pozostałe rzeczy są niepoliczalne: np. prąd, gaz, pracownicy, benzyna w dostawie. Nie nakładamy wyjątkowej marży na jagodzianki. Robimy wszystko ręcznie, nie mamy maszyn, które zrobią za nas krok po kroku - wyjaśnia.

"Zwykła bułka" czy smak wakacyjnej magii?

Natalia Maszkowska, influencerka, autorka książki i e-booków kulinarnych, nie ukrywa, że temat jagodzianek budzi emocje z prostego powodu: to nie tylko jedzenie, to także wspomnienia. - Dla wielu osób jagodzianka to coś więcej niż bułka z owocami, to wspomnienie wakacji, domowej kuchni i prostych przyjemności. Gdy więc pojawia się w nowoczesnym wydaniu za powiedzmy, 20 czy 30 zł, to wzbudza zdziwienie lub oburzenie - tłumaczy.

Zdaniem Maszkowskiej, obserwujemy dziś zderzenie nostalgii z realiami gastronomii. Z jednej strony oczekujemy rzemiosła, jakości, naturalnych składników. Z drugiej - mamy wyobrażenie, że taka "zwykła bułka" powinna kosztować maksymalnie kilka złotych. A przecież lista kosztów jest długa. - Dobre jagodzianki powstają z prawdziwego masła, jajek z chowu ekologicznego, śmietany czy mleka bez zamienników. Do tego świeże, sezonowe jagody, często z lokalnych upraw, które same w sobie są drogie. Dodatkowo rzemieślnicze wypieki mają naprawdę solidne nadzienie i na pewno nie jest to łyżeczka dżemu, tylko spora ilość świeżych jagód. A jagody potrafią kosztować nawet kilkadziesiąt złotych za kilogram - wyjaśnia.

Maszkowska podkreśla, że nie możemy też zapomnieć o wynagrodzeniu dla pracowników oraz  o kosztach prowadzenia lokalu. - Ceny energii, czynszu, pracy, podatków - wszystko to rośnie. Lokale, zwłaszcza w większych miastach, muszą wliczyć to w cenę produktu - dodaje.

Część cukierni i piekarni buduje też wizerunek wokół sezonowości i limitowanej dostępności. - Niektóre cukiernie czy piekarnie pozycjonują swoje produkty jako luksusowe. Piękne opakowania, limitowana dostępność, sezonowość, według mnie to wszystko sprawia, że ludzie chcą "spróbować choć raz", nawet jeśli cena szokuje - stwierdza.

Rozmawiała Natalia Łomnicka

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej