Zatrzymano czterech policjantów. Jest reakcja rządu
Po policyjnej akcji, w której postrzelony został agresywny mężczyzna, swoje wsparcie dla funkcjonariuszy wyraził rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Odniósł się przy tym również do zatrzymania czterech funkcjonariuszy, którzy w 2019 podejmowali interwencję wobec sprawcy zabójstwa. Głos zabrał też Komendant Główny Policji.
2025-08-02, 21:30
Dobrzyński o interwencji w Sosnowcu. "Mieli 5 sekund"
"Policjanci w Sosnowcu widząc atakującego ich mężczyznę mieli niespełna 5 sekund na podjęcie decyzji o użyciu broni. W swoim policyjnym życiu przeprowadziłem wiele interwencji. Kilka razy musiałem sięgnąć po broń, na szczęście nie byłem zmuszony jej użyć. Mimo to pamiętam towarzyszące temu emocje, stres, a przede wszystkim ogromne poczucie odpowiedzialności" - napisał Dobrzyński.
W ten sposób odniósł się do interwencji wobec agresywnego mężczyzny, który metalową rurką uszkodził kilka samochodów i autobus. Kiedy zobaczył policjantów, przekierował na nich swoje działania, co zmusiło ich do użycia broni palnej. Agresor zmarł w szpitalu. Dobrzyński zapewnił o swoim wsparciu dla funkcjonariuszy.
"Wiem jak po takich zdarzeniach ważne jest zrozumienie i wsparcie. Policjanci, którzy feralnej nocy podjęli interwencję w Sosnowcu moje wsparcie mają" - napisał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Zatrzymanie czterech policjantów. "Nie pojmuję dlaczego"
Odniósł się przy tym do jeszcze jednej sytuacji związanej z policjantami. Chodzi o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury czterech funkcjonariuszy, którzy w 2019 roku przeprowadzili interwencję wobec sprawcy zabójstwa.
"Nie pozostaję obojętny również wobec czterech warszawskich policjantów, których prokurator z niezrozumiałych mi powodów zamiast wezwać ich do siebie i wysłuchać motywów jakimi kierowali się podczas przeprowadzania interwencji, nakazał ich zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie" - przekazał.
"Nie pojmuję dlaczego tych, którzy od lat łapią różnego kalibru bandytów i rzezimieszków prokurator w taki sposób potraktował. Funkcjonariusze policji narażając własne zdrowie i życie w obronie Polaków podejmują kilkanaście tysięcy interwencji dziennie. Należy im się nasze wsparcie, zrozumienie i szacunek. Moje wsparcie mają" - dodał.
Zresztą na tę sprawę zareagował również szef MSWiA Marcin Kierwiński. Jak poinformował, rozmawiał już w tej kwestii z ministrem sprawiedliwości Waldemarem Żurkiem i spotka się z nim w przyszłym tygodniu.
Prok. Skiba o zatrzymaniu policjantów. "Dla dobra postępowania"
Jak wyjaśnił rzecznik warszawskiej prokuratury prok. Piotr Skiba, zawiadomienie w sprawie interwencji złożyła rodzina pokrzywdzonego, "czyli osoby, która de facto miała w innym postępowaniu zarzut zabójstwa". - W trakcie obezwładniania przez funkcjonariuszy policji doszło do kilkunastominutowego nagłego zatrzymania funkcji życiowych osoby obezwładnianej, co skutkowało u tej osoby nieodwracalnymi, poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi - tłumaczył.
Dodał, że przerwa w postępowaniu wynikała z oczekiwania na specjalistyczne opinie w tej sprawie - m.in. biegłego z zakresu technik obezwładniania, czy medycyny sądowej. Prokurator prowadzący sprawę podjął decyzję, że "dla dobra postępowania przygotowawczego, konieczne jest przesłuchanie tego samego dnia czterech funkcjonariuszy, wobec których wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów oraz dwóch świadków - funkcjonariuszy będących na miejscu zdarzenia, którzy bezpośrednio nie brali udziału w obezwładnianiu".
Zataili informacje?
- W ramach postępiania służbowego i w ramach postępowania przygotowawczego doszło do zatajania przez część funkcjonariuszy istotnych okoliczności dotyczących tej interwencji, co sprawiało, że istnieje konieczność uniknięcia kontaktu i współpracy tych funkcjonariuszy bezpośrednio przed przesłuchaniem i czynnościami procesowymi dokonanymi w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie - podkreślił prok. Skiba.
- Zdajemy sobie sprawę, że takie decyzje prokuratury mogą być źle odbierane w środowisku policji, ale kierujemy się tylko i wyłącznie prawdą, rzetelnością i dobrem postępowania, które w tym przypadku było zagrożone ewentualnym ustalaniem linii obrony między podejrzanymi i świadkami, w przypadku gdyby nie doszło do przesłuchania wszystkich w tym samym dniu i gdyby wszystkie te osoby wiedziały w jakim charakterze i na jakie okoliczności mają być przesłuchane - dodał.
Oświadczenie Komendanta Głównego Policji
Do zatrzymania policjantów odniósł się w sobotę wieczorem gen. insp. Marek Boroń. "Nie ma zgody Komendanta Głównego Policji, ale i całej naszej formacji na to, by wykonywany przez nas zawód był okolicznością obciążającą w postępowaniu karnym. Policjanci każdego dnia z narażeniem życia służą innym i mają prawo być traktowani tak samo, jak reszta obywateli" - poinformowano.
Jak czytamy w oświadczeniu, Boroń "polecił Komendantowi Biura Spraw Wewnętrznych Policji przygotować informację o liczbie przypadków zatrzymania policjantów na polecenie prokuratury i doprowadzenia na czynności procesowe w sytuacji, gdy taka decyzja nie była spowodowana rzeczywistą koniecznością zadbania o prawidłowy tok postępowania (np. znaczny upływ czasu od zdarzenia, czy zatrzymanie do niealimentacji)".
We wpisie dodano, że postępowanie "ma związek z wydarzeniem sprzed kilku dni, gdy funkcjonariusze Policji zostali decyzją prokuratora zatrzymani i doprowadzeni na czynności, choć od zdarzenia, którego dotyczy śledztwo, minęło sześć lat".
"Prokurator nadzorujący postępowanie nie zgodził się na wezwanie policjantów" - podkreśla KGP. Informacja przygotowana przez BSWP ma zostać wykorzystana przez Komendanta Głównego Policji do wypracowania z prokuraturą "właściwego trybu postępowania".
- Atak na policjantów w powiecie jędrzejowskim. Padły strzały
- Sosnowiec. Nowe informacje o napastniku zastrzelonym przez policję. "To Polak"
Źródło: PAP/Onet/tvn24.pl/X/egz/mg