Zakaz hodowli zwierząt na futra. "Ta ustawa to bardzo dobra umowa społeczna"
W piątek Sejm przegłosował projekt ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej decyzji. To siódme podejście w ciągu 18 lat i wreszcie zakończone sukcesem - mówi Mikołaj Jastrzębski ze stowarzyszenia Otwarte Klatki, koordynator kampanii Cena Futra. Aktywista w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl tłumaczy, co oznacza ta zmiana.
2025-10-17, 16:37
Zakaz hodowli zwierząt. Co oznacza zmiana przepisów?
Ustawa musi jeszcze zyskać akceptację Senatu i prezydenta, jednak aktywiści już teraz mówią o przełomie. - Dzięki niej w ciągu ośmiu lat w Polsce nie będzie już ferm, na których co roku zabijano trzy miliony zwierząt - podkreśla Jastrzębski.
Jak zaznacza aktywista, nowe przepisy stanowią kompromis między interesem społecznym a potrzebami branży futrzarskiej, ponieważ zakładają ośmioletni okres przejściowy. - Ta ustawa jest bardzo dobrą umową społeczną. Przewiduje odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników. Postulowaliśmy pięcioletni okres przejściowy, ale osiem lat to rozsądny czas na zamknięcie działalności - ocenia.
Według Jastrzębskiego długi okres wdrożeniowy minimalizuje ryzyko zaskarżenia przepisów. - Nie spodziewamy się prób blokowania ustawy. To rozwiązanie wyważone i społecznie akceptowane - dodaje przedstawiciel Otwartych Klatek.
Ponadpartyjne poparcie i zmiana społeczna
Zapytany, dlaczego na zakaz hodowli zwierząt na futra trzeba było czekać aż 18 lat, Jastrzębski wskazuje na splot kilku czynników, które sprawiły, że dopiero teraz było to możliwe. - To była ponadpartyjna decyzja. W elektoracie każdej partii większość wyborców popierała zakaz, co potwierdził majowy sondaż CBOS. Zaszła ogromna zmiana społeczna. Polacy wiedzą, że w XXI wieku nie ma miejsca na takie praktyki - mówi.
Aktywista zwraca również uwagę na długofalowe wsparcie Jarosława Kaczyńskiego dla tej inicjatywy: prezes PiS popierał tę zmianę jeszcze w latach 90.
Zmiany w branży już trwają
Jastrzębski wskazuje, że przemysł futrzarski od dawna przeżywa kryzys. - W ostatnich latach wiele ferm już się zamknęło, a największe domy mody odchodzą od naturalnych futer - podkreśla.
Jeśli ustawa zostanie podpisana przez prezydenta, aktywiści zapowiadają monitoring wdrażania nowych przepisów. - Będziemy sprawdzać, jak szybko fermy są wygaszane i czy nikt po ośmiu latach nie prowadzi nielegalnie hodowli. Mamy nadzieję, że dzięki degresywnym odszkodowaniom [są wyższe w przypadku wcześniejszego zamknięcia fermy - red.] wiele z nich zakończy działalność wcześniej - dodaje.
Co przewiduje ustawa?
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadza bezwzględny zakaz hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królików). Hodowcy będą musieli zakończyć działalność do końca 2033 roku, a tym, którzy zrobią to wcześniej, przysługiwać będą wyższe odszkodowania - do 25 proc. średniego rocznego przychodu.
Za ustawą głosowało 339 posłów, przeciw było 78, a 19 wstrzymało się od głosu. Przepis poparli parlamentarzyści większości klubów, z wyjątkiem Konfederacji, która głosowała przeciw. Nowe regulacje trafią teraz do Senatu.
Źródło: PolskieRadio24.pl