Świadkowie widzieli spadające światła. Co się działo pod Wrocławiem?

Policja i straż pożarna w akcji. Świadkowie zaalarmowali

Policja i straż pożarna otrzymała trzy niezależne zgłoszenia w sprawie świecących czy palących się spadających obiektów w okolicach autostrady A4. Na miejsce wysłano służby - policjantów i straż pożarną.

Zgłoszenia zostały sprawdzone przez straż pożarną i policję, przy użyciu m.in. dronów termowizyjnych. - W powiecie wrocławskim działania zmierzają ku końcowi, a powiecie kłodzkim policja wciąż jeszcze sprawdza sytuację - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Przemysław Ratajczyk z dolnośląskiej policji. Nie stwierdzono na razie obecności żadnych obiektów ani śladów ich upadku.

Zgłoszenia o "spadających, palących się obiektach"

Jak informuje "Gazeta Wrocławska", jeden z obiektów zauważył kierowca przejeżdżający autostradą A4. Poszukiwania początkowo miały miejsce w okolicy Stróży, a potem przeniosły się dalej, w rejon Magnic (gmina Kobierzyce).

Informacje o innym incydencie dotarły także spod Kłodzka. W piątek rano policja w Kłodzku otrzymała informację od mieszkańca powiatu kłodzkiego. Jak relacjonuje "Gazeta Wrocławska", dostrzegł on "płonący, spadający nieznany obiekt latający" między Bystrzycą Kłodzką a Boboszowem, tuż przy granicy z Czechami.

Dolnośląski Urząd Wojewódzki poinformował przed godziną 9.00, że w nocy z 6 na 7 listopada 2025 roku służby otrzymały trzy niezależne zgłoszenia o rzekomych spadających i płonących obiektach widocznych w rejonie Kątów Wrocławskich, Magnic (powiat wrocławski) oraz Wilkanowa (powiat kłodzki).

Urząd dodał, że wszystko wskazuje na to, iż obserwowane zjawiska mogły mieć związek z naturalnym rojem meteorów - Południowymi Taurydami, których maksimum aktywności przypada właśnie w tym okresie.

Czytaj także:

• Tajemnicze kule światła nad Warszawą. Mieszkańcy zaniepokojeni 

Źródło: Gazeta Wrocławska, PolskieRadio24.pl/in.