Gorąco na konferencji Kierwińskiego. "Bez takich tekstów"
Podczas sobotniej konferencji prasowej w Warszawie doszło do ostrej sprzeczki między ministrem spraw wewnętrznych i administracji Marcinem Kierwińskim a przedstawicielem Telewizji Republika. Spór wywołało pytanie dotyczące aktów dywersji na polskiej kolei.
2025-11-22, 13:55
Pytanie o dywersję i gwałtowna szefa MSWiA
W trakcie konferencji minister Kierwiński informował o działaniach polskich służb, podkreślając, że od początku roku zatrzymano ponad 4800 osób, w tym osoby poszukiwane międzynarodowymi listami gończymi. W pewnym momencie głos zabrał Wojciech Szymczak z Telewizji Republika, pytając o bezpieczeństwo infrastruktury kolejowej. - Dywersanci wjechali na teren Polski, podłożyli ładunki, wyjechali na Białoruś. Jakie rząd podejmie działania, żeby takie kompromitacje już się więcej nie zdarzały? - chciał się dowiedzieć pracownik Telewizji Republika.
Minister zareagował ostro. - Nie będę do pana mówił "panie redaktorze", bo każde zdanie to kłamstwo i propaganda. Następnym razem niech pan już w ogóle założy czapeczkę z napisem PiS i będzie prościej - stwierdził szef MSWiA. Reporter odpowiedział: - Panie ministrze, proszę bez takich tekstów.
Kierwiński: służby działają skutecznie
Minister bronił działań służb, podkreślając, że zatrzymania podejrzanych o szpiegostwo i sabotaż są efektem ich skuteczności. - To, że po tym akcie terroru ustalono sprawców w mniej niż 72 godziny, to wielki sukces polskiej policji i służb specjalnych - mówił.
Zwrócił się również bezpośrednio do przedstawiciela Telewizji Republika: Rozumiem, że pan atakuje nas jako polityków, ale proszę przestać atakować funkcjonariuszy.
Ustalenia prokuratury w sprawie sabotażu
Prokuratura Krajowa poinformowała, że w śledztwie dotyczącym aktów dywersji na kolei zatrzymano cztery osoby. Trzy z nich zwolniono po przesłuchaniu w charakterze świadków, natomiast jednej postawiono zarzut niezwiązany z atakami.
Czytaj także:
Materiały zgromadzone przez śledczych wskazują, że bezpośrednimi wykonawcami sabotażu mogło być dwóch obywateli Ukrainy: Oleksandr K. i Yevhenii I. Według ustaleń prokuratury działali oni na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej, uszkadzając tory kolejowe w miejscowości Mika oraz sieć trakcyjną w Gołębiu na linii Warsawa-Dorohusk w dniach 15-16 listopada 2025 r. Działania te miały sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy kolejowej, zagrażając życiu i zdrowiu wielu osób.
19 listopada prokurator sporządził postanowienia o przedstawieniu obu mężczyznom zarzutów o charakterze terrorystycznym oraz złożył wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Jak ustalono, podejrzani 16 listopada uciekli z Polski, co uniemożliwiło ich zatrzymanie i przeprowadzenie czynności procesowych.
Śledztwo trwa
Sprawa sabotażu na linii kolejowej nr 7 - na odcinku Warszawa Wschodnia-Dorohusk - jest prowadzona wspólnie przez Prokuraturę Krajową, ABW i CBŚP. Śledczy zapowiadają dalsze czynności mające ustalić pełne tło i zakres działań dywersyjnych.
Czytaj także:
Źródła: PolskieRadio24.pl/Polskie Radio