Leki Cenckiewicza. Kulisy ankiety bezpieczeństwa szefa BBN
Jeden z preparatów stosowanych przez Sławomira Cenckiewicza w 2020 roku należy do grupy leków psychotropowych - wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej". Dziennik poinformował, że poznał nazwy środków, których przyjmowanie obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego miał zataić przed służbami w ankiecie bezpieczeństwa, co w konsekwencji doprowadziło do utraty przez niego dostępu do informacji niejawnych.
2025-12-15, 07:11
"GW": wśród leków, które przyjmował Cenckiewicz, był preparat zaliczany do psychotropów
Jak podała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", jeden z leków przyjmowanych przez Sławomira Cenckiewicza jest zaliczany do psychotropów. Dziennik opisuje, że pod koniec października do redakcji zgłosił się informator, który twierdził, iż zna szczegóły ankiety bezpieczeństwa, wypełnionej przez szefa BBN. Podał nazwy leków, których przyjmowanie Sławomir Cenckiewicz miał zataić. Na skutek tego stracił dostęp do informacji niejawnych.
Według "Gazety Wyborczej", z danych podanych przez informatora wynika, że oba leki, które miał przyjmować obecny szef BBN, działają na ośrodkowy układ nerwowy - jeden jest z kategorii stosowanych m.in. w leczeniu depresji i zaburzeń lękowych (opisywany jako lek o profilu psychiatrycznym, zaliczany do psychotropów), drugi jest o charakterze psycholeptycznym, stosowany m.in. przy lęku i bezsenności, z ryzykiem ciężkich konsekwencji przy przedawkowaniu.
Piotr Niemczyk, jeden z założycieli polskich służb specjalnych, powiedział "Gazecie Wyborczej", że w procedurach bezpieczeństwa chodzi o to, żeby pisać prawdę. "Leczenie psychiatryczne, leki psychotropowe, (...) to wszystko może, ale nie musi mieć charakteru wykluczającego" - dodaje.
Cenckiewicz bez poświadczenia bezpieczeństwa
Po audycie w służbach specjalnych (zainicjowanym po zmianie władzy jesienią 2023 r.) szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk 5 lipca 2024 r. cofnął Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa wydane trzy lata wcześniej. Cenckiewicz odwołał się, a w sierpniu 2025 r. sąd administracyjny miał uznać, że zastrzeżenia SKW są niewystarczające - przy czym, orzeczenie jest nieprawomocne, a premier wniósł odwołanie (skargę kasacyjną).
Gen. Stróżyk przekazał na antenie TVN24 pod koniec października, że spośród 170 pytań zawartych w ankiecie, którą muszą wypełnić osoby chcące mieć dostęp do informacji niejawnych, 70 to pytania ogólne, na które należy udzielić odpowiedzi "tak" lub "nie". - Jeżeli ktoś odpowiada błędnie, w naszej ocenie, na kilka pytań, to dochodzimy do tego mitycznego momentu (…), że dana osoba nie daje rękojmi zachowania tajemnicy - zaznaczył szef SKW.
Dodał, że jeżeli ktoś ma trudności z udzieleniem prawidłowych odpowiedzi na te pytania oraz jeżeli ktoś ma trudności z logicznym odczytywaniem ulotek medycznych, to w mojej ocenie nie powinien mieć dostępu do dokumentów ściśle tajnych, tajnych i poufnych, bo o takich klauzulach mówimy, tak, aby potem czytał ze zrozumieniem wszystkie dokumenty, w tym na przykład Plan Obrony Polski".
"Rzeczpospolita" podała, że Sławomir Cenckiewicz pominął w ankiecie bezpieczeństwa informację, że zostały mu przepisane leki mające działać na ośrodkowy układ nerwowy. Gazeta opisała, że Cenckiewicz w 2020 r. dwukrotnie skorzystał z konsultacji lekarza specjalisty i w ciągu kilku miesięcy wykupił pięć recept na dwa leki mające działać na ośrodkowy układ nerwowy, przepisane mu przez lekarza. Przy drugiej wizycie lekarz wypisał mu większą ilość jednego z medykamentów - z zapasem na cztery miesiące. Na tej podstawie SKW uznała, że profesor leczył się przez prawie osiem miesięcy.
- Polacy wskazali, co sądzą o konflikcie premiera z prezydentem. Jednoznaczna odpowiedź
- Ostry komentarz Radosława Sikorskiego. Szef MSZ uderza w opozycję
- Tajne posiedzenie ws. kryptowalut. "Padło dużo nazwisk, które mogą być zamieszane"
Źródło: IAR/"Gazeta Wyborcza"