Poświadczenia bezpieczeństwa Cenckiewicza. Jest decyzja sądu
Sąd orzekł, że szef BBN Sławomir Cenckiewicz nie zataił niczego przed Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), kiedy był sprawdzany pod kątem uzależnień. Według sądu żaden z przyjmowanych przez niego leków nie był "substancją psychotropową".
2025-10-20, 08:26
SKW cofnęła Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa
Sprawa dotyczy odebrania Cenckiewiczowi poświadczeń bezpieczeństwa przez SKW. Po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego szef służby gen. Jarosław Stróżyk cofnął mu w lipcu 2024 roku wspomniane poświadczenie - przypomniała "Rzeczpospolita".
Cenckiewicz uzyskał je w 2021 roku. Dotyczyło dostępu do wszystkich klauzul informacji niejawnych. Rok po odebraniu poświadczenia Karol Nawrocki mianował Sławomira Cenckiewicza szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie dostęp do niejawnych informacji jest właściwie kluczowy.
Zatajone informacje?
Według SKW szef BBN na etapie sprawdzania miał zataić informacje o przyjmowanych lekach, działających na ośrodkowy układ nerwowy. W związku z tym - zdaniem służby - Cenckiewicz nie dawał "rękojmi zachowania tajemnicy". SKW badała, czy zachodzą wątpliwości dotyczące "uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych".
Jak poinformowała "Rzeczpospolita", Cenckiewicz w 2020 roku dwukrotnie kontaktował się z lekarzem, czego efektem było wykupienie pięciu recept na lek działający na ośrodkowy układ nerwowy. Przy drugiej wizycie szef BBN otrzymał receptę z zapasem na cztery miesiące. W związku z tym SKW uznała, że leczył się łącznie przez niemal osiem miesięcy.
Zdaniem kontrwywiadu nieuwzględnienie tego faktu przy czynnościach sprawdzających stanowiło zatajenie zażywania w przeszłości "środka odurzającego lub psychotropowego". Po tym Cenckiewicz utracił poświadczenia bezpieczeństwa do poziomów "ściśle tajne", "tajne" i "poufne", a także dostęp do informacji niejawnych międzynarodowych w systemach NATO, UE i Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Decyzja sądu
Według kontrwywiadu szef BBN powinien poinformować o wizytach u specjalisty i przyjmowaniu leków w ankiecie. Premier Donald Tusk podtrzymał decyzję o cofnięciu poświadczeń bezpieczeństwa, choć kancelaria premiera wycofała się z części zarzutów, formułowanych przez SKW. Cenckiewicz skierował sprawę na drogę sądową.
Ten uznał, że dolegliwość, z powodu której szef BBN był u lekarza, nie ogranicza sprawności umysłowej i nie zakłóca psychiki. Zresztą, jak stwierdził, lek przyjmowany przez Cenckiewicza nie był substancją psychotropową. SKW, zdaniem sądu, nie powinna kwalifikować leku od tej kategorii.
Ostatecznie uznano, że szef BBN nie wprowadził SKW w błąd. W ankiecie odpowiedział zgodnie z prawdą, że nie zażywał substancji psychotropowych. Wyrok nie jest prawomocny. Premier złożył już kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Na razie nie wyznaczono składu orzekającego ani terminu rozpoznania skargi.
- Mariusz Błaszczak bez poświadczeń bezpieczeństwa. Mówi o zemście
- Tyle zarabia Sławomir Cenckiewicz. Szef BBN pokazał przelew
- Kreml wykorzystuje słowa Cenckiewicza. Polska znów na celowniku
Źródło: PAP/egz