Donald Tusk po rozmowach w Berlinie. "Widać jedność"

Premier Donald Tusk po poniedziałkowym szczycie w Berlinie podkreślił, że po raz pierwszy tak jednoznacznie widać wspólne stanowisko Stanów Zjednoczonych, Europy i Ukrainy wobec Rosji. Zaznaczył, że jedynie zjednoczony Zachód jest w stanie skłonić Moskwę do realnych rozmów o zakończeniu wojny, a gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oznaczają również wzmocnienie bezpieczeństwa Polski.

2025-12-16, 08:28

Donald Tusk po rozmowach w Berlinie. "Widać jedność"
Premier Donald Tusk. Foto: PAP/Marcin Obara

Rozmowy w Berlinie. Tusk: Amerykanie, Europejczycy i Ukraina są po jednej stronie

Podczas poniedziałkowego szczytu w Berlinie kraje europejskie przedstawiły wspólne stanowisko dotyczące gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, uzgodnionych ze Stanami Zjednoczonymi. Z wydanego oświadczenia wynika, że jednym z kluczowych elementów porozumienia ma być wojskowa misja państw chętnych, kierowana przez Europę i wspierana przez USA. Misja ta ma działać również na terytorium Ukrainy.

W oświadczeniu, które wydano po dwudniowych negocjacjach między delegacjami ukraińską i amerykańską, europejscy przywódcy stwierdzili też, że "doceniają silne zbliżenie stanowisk Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i Europy".

- To fakt, że chyba po raz pierwszy tak wyraźnie było widać, że i Amerykanie, i Europejczycy, i Ukraina są po jednej stronie - powiedział premier Donald Tusk podczas briefingu po zakończeniu szczytu.

Szef rządu podkreślił również, że jedyną realną szansą na skłonienie Rosji do podjęcia poważnych rozmów o zakończeniu wojny, a przynajmniej o zawieszeniu broni, jest zjednoczenie całego Zachodu. - Koniecznością jest, abyśmy się wspólnie razem z Amerykanami, z Ukraińcami zachowali jak sojusznicy, żeby Rosjanie i Putin widzieli, że nie można wbić klina między te trzy strony - zaznaczył.

Tusk: gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy są gwarancjami bezpieczeństwa dla Polski

Premier zwrócił też uwagę, że działania podjęte przez grupę europejskich liderów przyniosły efekt, co pokazuje, że obrany kierunek był właściwy. Zaznaczył jednak, że jest to dopiero warunek wstępny do sensownych rozmów, a nie ich zakończenie. Wskazał też, że istotą obecnego problemu jest to, że Amerykanie są przekonani, że - jak podkreślił - "jesteśmy w stanie zbudować z ich udziałem poważne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy".

- Podkreślałem, że z naszego punktu widzenia to jest ważne, bo gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy są też w jakimś sensie gwarancjami bezpieczeństwa dla Polski. Ukraina zagrożona ponowną agresją oznacza wielkie ryzyko dla Polski i dla tych państw leżących blisko frontu - relacjonował Tusk.

Podkreślił, że jednoznaczna deklaracja strony amerykańskiej o gotowości udziału w systemie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy ma istotne znaczenie. Zaznaczył jednak, że otwartą i bardzo trudną kwestią pozostają ewentualne ustępstwa terytorialne, które wymagają poważnej refleksji po stronie Ukrainy. Podkreślił, że Polska nie będzie wywierać żadnej presji w tej sprawie, a decyzja może wynikać wyłącznie z oceny i kalkulacji samych Ukraińców.

- Naszym zadaniem jest wspierać ich w tych negocjacjach tak, aby nie było mowy o jakimś triumfie Rosji w tej konfrontacji. Ale to ciągle jest bardzo trudne zadanie - powiedział Tusk, zaznaczając jednak, że postęp w prowadzonych rozmowach jest ewidentny.

Polskie wojsko w Ukrainie? Tusk: będziemy mieli inne zadania

Tusk pytany o sprawę obecności międzynarodowych sił wojskowych w Ukrainie jako gwarancji bezpieczeństwa po raz kolejny przypomniał, że Polska będzie miała inne zadania. - My musimy zabezpieczać wschodnią flankę, po to właśnie lecimy między innymi w tej chwili do Helsinek, żeby o tym poważnie rozmawiać. I tak czy inaczej Polska będzie kluczowym hubem - nie tylko Jasionka, ale także nasze porty, cała logistyka przy odbudowie Ukrainy - mówił.

Premier dodał, że jeśli gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy mają mieć realny sens, Polska siłą rzeczy będzie w nie logistycznie zaangażowana. Podkreślił przy tym, że wszyscy to rozumieją i że nie ma w tej kwestii żadnej presji. - To jest nasza decyzja, autonomiczna, Polska podejmuje decyzję, gdzie wysyła żołnierzy, a gdzie nie wysyła - dodał.

Tusk był pytany przez dziennikarzy, czy gwarancje dla Ukrainy są na wzór artykułu 5 NATO, mówiącego o wzajemnej obronie. - To byłoby za dużo powiedziane, za mocno powiedziane. Ale po raz pierwszy usłyszałem z ust amerykańskich negocjatorów, tutaj pan (Steve - red.) Witkoff był bardzo jednoznaczny, że Ameryka zaangażuje się w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w taki sposób, żeby Rosjanie nie mieli wątpliwości, że odpowiedź amerykańska będzie militarna, gdyby Rosjanie ponownie zaatakowali Ukrainę. Więc w jakimś sensie przypomina to artykuł 5, ale nie nawiązywałbym wprost do artykułu 5, bo to może tylko utrudnić dalsze rozmowy, ale już ta deklaracja, którą dzisiaj usłyszeliśmy, ona była naprawdę daleko idąca - odpowiedział premier.

Zamrożone aktywa rosyjskie. Tusk: różnica zdań jest bardzo wyraźna

Tusk pytany, czy w trakcie szczytu w Berlinie poruszany był temat zamrożonych aktywów rosyjskich, stwierdził, że w tej sprawie jest "bardzo daleko" do porozumienia pozwalającego wykorzystać te środki do odbudowy Ukrainy.

- Na razie mamy decyzję, która pozwala na trwałe zamrozić aktywa rosyjskie. (...) Natomiast od tego momentu do momentu ewentualnego użycia tych środków na rzecz odbudowy Ukrainy, czy już nie mówiąc o wsparciu militarnym Ukrainy, to są jeszcze lata świetlne - przyznał.

Według Tuska, do decyzji o przeznaczeniu tych środków na rzecz Ukrainy nie dojdzie na czwartkowym szczycie w Brukseli, na którym wypracowane ma być porozumienie w sprawie finansowania Ukrainy na kolejne dwa lata. - Natomiast są różne pośrednie mechanizmy, na przykład możliwość używania tych środków jako pewnego lewara finansowego, czyli gwarancji na kredyty - dodał.

Pytany czy stanowisko Stanów Zjednoczonych w tej sprawie jest zbliżone do europejskiego zaznaczył, że "różnica zdań jest bardzo wyraźna". - Amerykanie mówią, że zostawcie te rosyjskie aktywa, bo trudno usiąść z Putinem i mówić: "budujmy kompromis, ale zabieramy ci pieniądze". To jest argument amerykański, żeby tutaj być bardzo ostrożnym i żeby nie stawiać sprawy na ostrzu noża - powiedział premier.

- Amerykanie byliby zainteresowani innym wykorzystaniem tych środków, tak sądzę też własnym wykorzystaniem być może części środków w porozumieniu też z Rosją. Tutaj czasami wychodzi, że Amerykanie mają ciągle biznesowe podejście do sprawy (...). Tutaj trudno mówić o jednolitym stanowisku europejskim i amerykańskim - dodał Tusk.

Zawieszenie broni przed świętami. Tusk: bardzo mało prawdopodobne

Dopytywany czy widzi perspektywy na możliwość ewentualnego zawieszenia broni między Ukrainą a Rosją przed świętami ocenił, że "Rosjanie w tej chwili chyba nie są zainteresowani na serio negocjacjami pokojowymi czy przerwaniem ognia".

- Potrzebna jest jeszcze większa presja i pokazanie, że my naprawdę nie damy się podzielić jako Zachód. I wtedy te rozmowy mogą nabrać już konkretnego charakteru. Ale przed świętami Bożego Narodzenia wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne - ocenił szef rządu.

Rozmowy ws. Ukrainy w Berlinie

W urzędzie kanclerskim w Berlinie w poniedziałek odbyło się spotkanie europejskich polityków najwyższego szczebla z prezydentem Ukrainy. Z przywódcami połączył się telefonicznie prezydent USA Donald Trump. Spotkanie odbyło się po dwóch dniach negocjacji w Berlinie między delegacjami ukraińską oraz amerykańską.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej