Tak polskie służby łapią szpiegów. Przypominamy najgłośniejsze sprawy

2019-10-28, 13:14

Tak polskie służby łapią szpiegów. Przypominamy najgłośniejsze sprawy
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: cba.gov.pl

Polska, m.in. ze względu na swoje strategiczne położenie w centrum Europy, a także na bezpośrednie sąsiedztwo Rosji, może być szczególnie narażona na działalność obcych wywiadów. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z kilkoma głośnymi przypadkami zatrzymań pod zarzutem szpiegostwa. To pokazuje, że polskie służby właściwie reagują na próby infiltracji.

W poniedziałek, 28 października rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekazał informację o zatrzymaniu przez ABW Piotra Ś., podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu.

Piotr Ś. to obywatel Polski. Rzecznik, odnosząc się do pojawiających się w mediach informacji, podkreślił, że podejrzany "nie jest i nie był pracownikiem ani funkcjonariuszem ABW". Przyznał natomiast, że Piotr Ś. był osobą, która mogła wyrządzić realne szkody. Mężczyzna usłyszał już zarzuty m.in. usiłowania działania na rzecz obcego wywiadu. Został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu od trzech lat więzienia.

Powiązany Artykuł

Stanisław Żaryn 663a.jpg
S. Żaryn: Piotr Ś. był osobą, która mogła wyrządzić realne szkody

Polak i Chińczyk w rękach ABW

W styczniu 2019 roku głośnym echem w mediach odbiła się sprawa zatrzymania przez ABW pod zarzutem szpiegostwa Polaka Piotra D. i Chińczyka Weijinga W. Stanisław Żaryn informował wówczas, że Piotr D. był w przeszłości funkcjonariuszem służb specjalnych i pełnił funkcje ważne w innych instytucjach publicznych. Według TVP Info zatrzymany Chińczyk to jeden z dyrektorów polskiego oddziału chińskiego koncernu telekomunikacyjnego Huawei, a Polak to były wysoki rangą oficer ABW.

Agenci przeszukali siedzibę polskiego oddziału firmy telekomunikacyjnej Huawei oraz biura polskiego operatora telekomunikacyjnego Orange, oraz biura Urzędu Komunikacji Elektronicznej - gdzie pracował D. po odejściu z ABW - podawała TVP Info.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Zatrzymania w Huawei ws. szpiegostwa. Chiński MSZ "wysoce zaniepokojony"

Stanisław Żaryn przekazał wówczas, że podejrzani zostali zatrzymani w związku z informacją i dowodami zgromadzonymi przez ABW. - Te materiały pozwoliły na postawienie im zarzutów szpiegostwa - udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko Polsce. Za takie przestępstwo grozi kara roku do 10 lat więzienia - poinformował.

Szpiegował na rzecz Rosji

23 marca 2018 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Marka W., urzędnika zatrudnionego w jednym z resortów gospodarczych. Mężczyzna usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa dotyczącego działalności szpiegowskiej przeciwko Polsce. 24 marca sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec niego 3-miesięcznego aresztu.

Z materiałów ABW wynika, że Marek W. utrzymywał kontakty z oficerami służb specjalnych Rosji i przekazywał im informacje na temat istotnych z punktu widzenia interesów Polski inwestycji. Marek W. w ramach swoich zawodowych obowiązków zajmował się strategicznymi dla infrastruktury energetycznej Polski projektami oraz pozyskiwaniem środków unijnych na potrzeby programu dywersyfikacji dostaw gazu z Rosji.

Z materiałów ABW wynika, że Marek W. przekazywał funkcjonariuszom rosyjskich służb specjalnych informacje dotyczące planowanych działań rządu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2.

Powiązany Artykuł

szpiedzy2 1200.jpg
ABW zatrzymała Polaka i Chińczyka podejrzanych o szpiegostwo

Działania hybrydowe

Z kolei w maju tego samego roku ABW zatrzymała obywatelkę Rosji, która miała prowadzić działania hybrydowe wymierzone w Polskę. Dodatkowo cztery osoby objęto pięcioletnim zakazem wjazdu na terytorium RP. Jak poinformowano w komunikacie, "wnioski dotyczące wymienionych osób to efekt (...) działań ABW, neutralizujących aktywność dwóch struktur sieciowych biorących udział w rosyjskiej wojnie hybrydowej i informacyjnej prowadzonej przeciwko RP. W związku z materiałami zgromadzonymi w tej sprawie ABW ustaliła personalia osób angażujących się w aktywność wymierzoną w bezpieczeństwo RP. Wszystkie pięć osób podejmowało usilne próby konsolidacji środowisk prorosyjskich w RP wokół dwóch aktualnie priorytetowych dla strony rosyjskiej celów działań hybrydowych realizowanych przeciwko Polsce, tj. podsycania animozji polsko-ukraińskich w sferze społecznej i politycznej oraz kwestionowania i podważania polskiej polityki historycznej i zastępowania jej narracją rosyjską".

Podobny przypadek miał miejsce kilka miesięcy wcześniej. 11 października 2017 roku na wniosek szefa ABW wydalono z Polski Dmitryia K., obywatela Federacji Rosyjskiej. Z ustaleń ABW wynika, że mężczyzna prowadził działalność wymierzoną w polskie interesy, inicjował elementy wojny hybrydowej przeciwko Polsce, a także utrzymywał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi.

Prorosyjska propaganda

Jak informował wówczas rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, oficjalnie Dmitryi K. przebywał w Polsce jako przedstawiciel Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w Moskwie (RISS). Działając oficjalnie jako naukowiec i badacz RISS K. nawiązywać miał kontakty w środowiskach naukowców, w tym historyków, oraz dziennikarzy.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] MSZ Rosji: wkrótce decyzja ws. Norwega skazanego za szpiegostwo

W grupach tych znajdował osoby o prorosyjskim światopoglądzie i wciągał ich we współpracę, proponując m.in. współpracę z rosyjskimi uczelniami, czy finansowane przez stronę rosyjską publikacje i wyjazdy naukowe. Grupę współpracujących z nim osób instruował, co mówić, by prezentować prorosyjski punkt widzenia.

- Dmitryi K. wykorzystywał tworzoną przez siebie sieć kontaktów do szerzenia prorosyjskiej propagandy - tłumaczył Stanisław Żaryn. Z ustaleń ABW wynika, że w ramach swojej działalności K. podejmował szereg inicjatyw wymierzonych w polskie interesy, m.in. inicjował kampanie informacyjne na rzecz Rosji prowadzone w Polsce, prowadził kampanie podgrzewające polsko-ukraińskie animozje, stymulował działania w Polsce sprzeciwiające się demontowaniu sowieckich pomników, a także akcje dyskredytowania polskich władz, zarówno w polskich jak i zagranicznych mediach.

Były poseł Samoobrony i związki z Rosją

W 2016 roku doszło do zatrzymania przez ABW Mateusza Piskorskiego. To były poseł Samoobrony, który w 2015 r. założył prokremlowską partię Zmiana.

Prokuratura zarzuciła mu działalność na rzecz wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i Służby Wywiadu Zagranicznego tego kraju, skierowanego przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Działanie te miał podejmować w latach 2009-2016.

Drugi zarzut dotyczył uczestniczenia w "działalności wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej, skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej". Zdaniem prokuratury, oskarżony z działalności miał osiągnąć duże korzyści majątkowe.

W 2019 roku Mateusz Piskorski wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym.

Podejrzane finansowanie

W 2019 roku pod lupą polskich służb znalazła się także Fundacja Otwarty Dialog, której finansowanie było nietransparentne.

- Pieniądze na Fundację Otwarty Dialog trafiały przez spółki, które są rejestrowane w rajach podatkowych czy z nimi związane - mówił w kwietniu 2019 roku Stanisław Żaryn w Polskim Radiu. Przyznał wówczas, że "ta fundacja zwróciła na siebie uwagę w związku ze swoją aktywnością wokół protestów związanych ze zmianą w sądownictwie". - To z władz tej fundacji wyszedł sygnał wzywający do sabotażu wymierzonego w polskie państwo - mówił rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.

- Fundacja znalazła się w orbicie zainteresowań ABW ze względu na specyfikę podejmowanej akcji latem 2017 roku. Członkowie władz tej fundacji wzywali wówczas do łamania prawa, podsycania emocji i budzenia chaosu. Był apel o niepłacenie podatków. Mamy świadomość, że Fundacja Otwarty Dialog to fundacja o bardzo dużych możliwościach i wpływach, również na Zachodzie - stwierdził Stanisław Żaryn.

Kary za szpiegostwo

Polski Kodeks karny przewiduje cztery kategorie szpiegostwa.

Kto bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Grzegorz Kuczyński: ewakuowany agent CIA to nie musi być Oleg Smolenkow

Kto, biorąc udział w obcym wywiadzie albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat trzech.

Kto, w celu udzielenia obcemu wywiadowi wiadomości, gromadzi je lub przechowuje, wchodzi do systemu informatycznego w celu ich uzyskania albo zgłasza gotowość działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

Natomiast kto działalność obcego wywiadu organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż pięć lat, nawet do 25 lat więzienia.

paw/

Polecane

Wróć do strony głównej