Skarga nadzwyczajna ws. dziennikarzy piszących o molestowaniu przez Kamila Durczoka
Prokurator Generalny skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną w sprawie wyroku wobec czterech dziennikarzy skazanych za pomówienie byłego redaktora naczelnego "Faktów" TVN Kamila Durczoka.
2021-03-23, 07:57
Chodzi o sprawę artykułów opublikowanych w 2015 roku. Dziennikarze "Wprost" opisywali mobbing i molestowanie seksualne w redakcji. Szef redakcji miał złożyć dziennikarce propozycję seksualną.
"Opisany redaktor naczelny wniósł przeciwko autorom prywatny akt oskarżenia, a Sąd Rejonowy w Warszawie ukarał ich grzywnami. Wyrok został utrzymany w mocy przez Sąd Okręgowy w Warszawie" - napisano w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Powiązany Artykuł
Sprawa weksla Kamila Durczoka. Został oskarżony o podrabianie podpisu
Jak przypomina tvp.info, wyrok w pierwszej instancji zapadł w lipcu 2019 r.
"Dziennikarze zostali skazani na kary grzywny. Sylwester Latkowski miał zapłacić grzywnę w wysokości 8,8 tys. zł, Michał Majewski – 7,2 tys. zł, Marcin Dzierżanowski – 8 tys. zł, Olga Wasilewska – 3 tys. zł" - wyliczył portal.
REKLAMA
Dochowali należytej staranności
W skardze nadzwyczajnej Prokurator Generalny wnosi o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Powiązany Artykuł
Dziennikarze piszący o molestowaniu przez Durczoka skazani. Majewski: absurdalna interpretacja
"Argumentuje, że materiały sprawy wskazują, iż dziennikarze dochowali należytej staranności i rzetelności. Wielokrotnie i na różne sposoby weryfikowali twierdzenia dziennikarki, która miała paść ofiarą molestowania seksualnego, a o niestosownych wypowiedziach o seksualnym podtekście, które kierował pod jej adresem redaktor naczelny, mówili też przed sądem świadkowie" - napisano w komunikacie.
- "Łapcie nas matoły". Durczok łamie zakazy i chwali się w sieci
- "Dostaniecie to, co jestem Wam winien". Szczere wyznanie Durczoka
Oddalone powództwo
W maju 2018 roku Sąd Okręgowy oddalił powództwo ówczesnego redaktora naczelnego, który domagał się od dziennikarzy 2 milionów złotych zadośćuczynienia.
"Sąd na podstawie materiału dowodowego uznał, że redaktor wypowiedział zacytowane w publikacji zdania pod adresem dziennikarki, którą miał molestować" - wskazuje tvp.info.
IAR/tvp.info/fc
REKLAMA