Dziennikarze piszący o molestowaniu przez Durczoka skazani. Majewski: absurdalna interpretacja
Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Marcin Dzierżanowski oraz Olga Wasilewska zostali skazani w procesie o zniesławienie, który wytoczył im Kamil Durczok. Dziennikarze przegrali proces, mimo iż sąd uznał za prawdziwe wypowiedzi molestowanych przez Durczoka dziennikarek. Teraz mają zapłacić grzywny i nawiązkę na cel społeczny.
2020-06-29, 12:43
Powiązany Artykuł
Prowadzenie pod wpływem i podrobienie weksli. Rzecz o upadku Kamila Durczoka
W całej sprawie chodziło o dwa artykuły opublikowane w tygodniku "Wprost" - "Ukryta prawda" i "Nietykalny", opublikowane w lutym 2015 r., w których dziennikarze zarzucili Durczokowi, że dopuszczał się molestowania seksualnego wobec swoich pracownic.
"Sąd Apelacyjny w ustnych motywach wyroku stwierdził, że dziennikarze nie dochowali należytej staranności, ponieważ rozmowa z molestowaną dziennikarką odbyła się trzy lata przed publikacją artykułu i dziennikarze powinni bezpośrednio przed publikacją jeszcze raz z nią porozmawiać" – napisała w mailu do Michała Majewskiego Paulina Piaszczyk, kierownik działu prawnego w Platformie Mediowej Point Group "Polskie Media".
"Ponadto Sąd przyznał, że wypowiedzi molestowanych dziennikarek zawarte w treści są prawdziwe. Dziennikarki potwierdziły zachowanie Kamila Durczoka i nie zaprzeczyły. To, że te wypowiedzi były prawdziwe, nie oznacza jednak zdaniem Sądu, że stopień szkodliwości zachowania Kamila Durczoka był znaczny" – zaznaczyła.
"Absurdalna interpretacja"
O sprawie poinformowali skazani dziennikarze Michał Majewski oraz Sylwester Latkowski.
W rozmowie z portalem tvp.info Majewski przyznał, że "absurdalna wydaje się ta interpretacja, że wywiad odbył się za wcześnie. To była rozmowa z jedną z wielu osób, które zostały poddane temu procederowi" – powiedział.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Dostaniecie to, co jestem Wam winien". Szczere wyznanie Durczoka
Reprezentujący Durczoka mecenas Jacek Dubois przyznał w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl, że "powstała dosyć humorystyczna sytuacja, bo w sprawie o rzekome molestowanie seksualne toczyły się dwa postępowania – jedno o zniesławienie (sprawa karna), a drugie o ochronę dóbr osobistych (sprawa cywilna). W sprawie cywilnej sąd oddalił powództwo w 2019 r., ale wyrok jest nieprawomocny. W sądzie karnym dziennikarze zostali skazani, a teraz nastąpiło to prawomocnie w drugiej instancji. Orzeczenia sądów cywilnego i karnego poszły różnymi drogami, ale jest to korzystne dla Kamila Durczoka, bo sąd cywilny jest związany orzeczeniami sądu karnego".
Dziennikarze muszą też opublikować na swój koszt wyrok w tygodniku "Wprost" oraz na stronie internetowej, gdzie ma być widoczny przez 15 dni.
Pozew o zniesławienie z art. 212 Kodeksu karnego Kamil Durczok wytoczył w 2015 r. Wyrok w pierwszej instancji zapadł w lipcu 2019 r. Dziennikarze zostali skazani na kary grzywny, a w miniony piątek Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy ten wyrok.
dn/tvp.info/wirtualnemedia.pl
REKLAMA
REKLAMA