Stanowcze oświadczenia po słowach przewodniczącej KE. "To dowód na jawne łamanie zasad UE"

Słowa przewodniczącej Komisji Europejskiej wywołały oburzenie na Starym Kontynencie. "Polityczną burzę nie tylko we Włoszech, ale również i w Polsce, wywołały słowa szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen" - opisuje tvp.info . Zdaniem komentujących w zaistniałej sytuacji względem Włochów wykorzystywane są zarówno szantaż, jak i strach.

2022-09-23, 23:37

Stanowcze oświadczenia po słowach przewodniczącej KE. "To dowód na jawne łamanie zasad UE"
Ostre komentarze po słowach szefowej KE. Foto: TT/@vonderleyen

22 września w trakcie debaty na amerykańskim uniwersytecie Princeton Ursula Von der Leyen została zapytana o to, "czy są jakieś obawy związane z nadchodzącymi wyborami we Włoszech, biorąc pod uwagę, że wiele osób startujących w wyborach ma związki z Putinem". Na co odrzekła: "Zobaczymy, jaki będzie wynik".

W dłuższej wypowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej znalazły się między innymi również takie zdania: "Moje podejście jest takie, że bez względu na to, jaki demokratyczny rząd chce z nami współpracować, pracujemy razem". W jej ocenie "jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia takie jak wobec Polski i Węgier".

Włosi chcą dymisji szefowej KE

"Słowa niemieckiej polityk najostrzejsze reakcje wywołały w samych Włoszech, gdzie już pojawiają się żądania wyjaśnień, a nawet dymisji szefowej Komisji. Ponadto echa wypowiedzi dotarły także do Polski - kraju, o którym wspominała Ursula von der Leyen" - napisano na łamach tvp.info.

"Niemiecka bezczelność! Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, dwa dni przed wyborami straszy Włochów, żeby nie wybierali prawicy, bo będą traktowani jak Polska i Węgry" - ocenił wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki na Twitterze.

REKLAMA

"Jawne łamanie zasad UE"

Podobne zdanie ma była premier, a obecnie eurodeputowana Beata Szydło: "Przewodnicząca KE publicznie przyznała, że jest gotowa używać różnych »narzędzi«, by wpływać na wewnętrzną sytuację polityczną w krajach UE, wymieniając Włochy, Polskę i Węgry. To dowód na jawne łamanie zasad UE, ale nie przez te kraje, a przez KE". A do jej słów odniósł się publicysta Krzysztof Karnkowski. 

Z kolei europoseł PiS Tomasz Poręba zauważył, że słowa Ursuli von der Leyen pokazują obecny kierunek UE, w którym demokratyczny werdykt wyborców zostanie zatwierdzony tylko wtedy, gdy zostanie zaakceptowany przez brukselskie elity polityczne i liberalną lewicę. - To niebezpieczne - zaznaczył.

Sytuację skomentował też europoseł Kosma Złotowski (PiS), który zwrócił w tej sprawie uwagę na zapytanie do Komisji Europejskiej na temat "wpływania przez Przewodniczącą Komisji Europejskiej na wyniki wyborów parlamentarnych we Włoszech". Przypomnijmy - wybory odbędą się w najbliższą niedzielę.

***

REKLAMA

Czytaj również:

"Groźba pod adresem włoskich wyborców"

"Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, podczas wystąpienia na uniwersytecie w Princeton, zasugerowała, że jeśli zgodnie z prognozami i sondażami zwycięży w nich koalicja partii konserwatywnych i prawicowych, Włochy mogą stać się obiektem represji ze strony Komisji, analogicznych do tych, z jakimi mierzą się w ostatnich latach rządy w Warszawie i Budapeszcie. Ta wypowiedź brzmi jak groźba pod adresem włoskich wyborców i przyszłego rządu. Można także uznać, że jest to próba ingerowania w demokratyczny proces wyborczy w państwie członkowskim. To wyborcy w wolnym głosowaniu, a nie brukselscy urzędnicy, powinni decydować o wynikach wyborów" - napisał europoseł Złotowski.

W reakcji na wypowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro również zabrał głos w mediach społecznościowych. "Prawdziwe imię Ursuli Von der Leyen: szantażystka. Nie chodzi jej o praworządność, ale by rządzili ci, których chce Berlin" - podkreślił prokurator generalny.

Z kolei publicysta Paweł Lisiecki zapytał: "Czym się różni demokracja w wykonaniu Rosjan robiących referenda na okupowanych terytoriach Ukrainy i Eurokratów z Brukseli? Pierwsi grożą Ukraińcom karabinami, a drudzy Polakom i Włochom sankcjami".

REKLAMA

***

POLSKIE RADIO 24/PORTAL TVP.INFO/PAP/TWITTER.COM/nt, dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej