Uszkodzenie Nord Stream. Polska prokuratura wszczyna śledztwo
Jest polskie śledztwo w sprawie uszkodzenia rurociągów i wycieków gazu na dnie Morza Bałtyckiego. Na polecenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry Prokuratura Krajowa wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Do uszkodzeń rurociągów Nord Stream I i II doszło w dniach 26-28 września w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm.
2022-09-30, 19:40
Śledztwo będzie prowadzone w kilku kierunkach. W trakcie postępowania prokuratorzy będą wyjaśniać między innymi czy doszło do ataku o charakterze terrorystycznym, jak również czy wyciek miał wpływ na środowisko morskie, a jeśli tak to w jakich rozmiarach.
Zdarzenia miały miejsce na wodach wyłącznych stref ekonomicznych Szwecji i Danii, jednak ich skutki mogą rozciągać się zarówno na polski obszar morski i tereny przybrzeżne.
W toku śledztwa polscy prokuratorzy będą również wyjaśniali czy nie doszło do uszkodzenia podmorskiego kabla elektrycznego łączącego Polskę i Szwecję.
Zobacz także:
- "Jesteśmy w trakcie wojny energetycznej". Niemiecka ekspert o wybuchach gazociągów Nord Stream
- Szwedzko-polski kabel elektryczny uszkodzony przez wybuchy na Nord Stream? Operator sprawdza stan SwePol Link
Dania i Szwecja o przyczynach
Do wywołania eksplozji, które doprowadziły do wycieków z gazociągów Nord Stream, mogły zostać użyte setki kilogramów materiałów wybuchowych - podkreśliły rządy Danii oraz Szwecji w liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ.
REKLAMA
Oba kraje wyraziły swoje obawy konsekwencjami wycieków dla środowiska morskiego. Wydostający się na powierzchnię wody metan spowoduje także wzrost emisji gazów cieplarnianych. "Skutki klimatyczne będą prawdopodobnie bardzo znaczące" - podkreślono w dokumencie cytowanym przez duńską telewizję TV2.
W piątek wieczorem sprawą możliwego sabotażu na Morzu Bałtyckim w pobliżu Bornholmu mają zająć się członkowie Rady Bezpieczeństwa, wśród których nie ma duńskich ani szwedzkich przedstawicieli. Stałymi członkami są: Chiny, Francja, Wielka Brytania, USA oraz Rosja, pozostałe kraje, wśród których jest m.in. Norwegia, wybierane są na dwuletnie kadencje. Posiedzenie zostało zwołane na wniosek Rosji.
Dania nie wnosiła o udział w obradach. Jak podkreślił szef duńskiej dyplomacji Jeppe Kofod "sprawa sabotażu ma charakter międzynarodowy". "Jest to atak na europejską infrastrukturę energetyczną" - podkreślił.
Zobacz także: rzecznik MSZ Łukasz Jasina w PR24
IAR/PAP/as/kor
REKLAMA
REKLAMA