Anna Wendzikowska oskarża TVN o mobbing. Stacja przyznaje: były zachowania, które nie powinny mieć miejsca
W redakcji "Dzień dobry TVN" zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie jaką chcemy, żeby był TVN - napisano w komentarzu oficjalnego konta stacji na wpis Anny Wendzikowskiej. Dziennikarka, która od kilkunastu lat pracowała przy tworzeniu programu, oświadczyła, że "była poniżana i gnębiona".
2022-10-03, 10:37
Anna Wendzikowska oskarżyła we wpisie na Instagramie stację TVN o mobbing. Dziennikarka pracowała tam 15 lat, odeszła w zeszłym roku. Jak napisała, poniżano ją i gnębiono. "Codziennie drżałam o pracę" - zwierzyła się. "Niby »gwiazda z telewizji«, a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie" - podkreśliła.
Anna Wendzikowska o pracy w TVN: tak, to był mobbing
Dziennikarka po zdjęciu z anteny jej wejść w studio miała usłyszeć, że się "nie ogląda". "Pomyślałam cóż, trudno, chodzi o dobro programu" - napisała. Dodała, że sprawdziła wyniki oglądalności, które, jak się okazało, rosły w momencie jej wejść. Wówczas dowiedziała się, że "oglądalność nie jest najważniejsza".
W dalszej części wpisu Anna Wendzikowska mówiła, że nie otrzymała, mimo próśb, pomocy w montażu i tłumaczeniu materiałów. "Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam »specjalne prawa«, ale takie represyjne" - oświadczyła we wpisie.
- Polska Press żąda sprostowania od Onetu. Chodzi o oskarżenia o mobbing
- Dyrektor gorzowskiego WORD odwołany. Janusz Życzkowski: to krok zabezpieczający inne ofiary
"Jeśli mój materiał nie był gotowy na 48 godzin przed emisją, z nagranym tłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a ja nie dostawałam pieniędzy. Dla porównania inni reporterzy kończyli swoje materiały w ostatniej chwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannym programem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Takich sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. To materiał na książkę, a nie na post" - podkreśliła była już reporterka TVN.
Wendzikowska: bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć
Wendzikowska wymieniła też sytuację, gdy krótko przed porodem poleciała zrobić wywiad w Los Angeles, a kiedy jej dziecko miało dwa tygodnie zostawiła je z nianią i wyleciała do Filadelfii. Powrót do pracy bezpośrednio po porodzie, jak przyznała, wiązał się ze strachem przed zwolnieniem jej ze stacji. "Nie wiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć. A ja potrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, w burzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłam sama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu" - napisała Wendzikowska. Wyjawiła też m.in., że zmagała się z depresją i miała myśli samobójcze.
- "Warto zmierzyć się z tym lękiem". Psycholog radzi, jak przerwać mobbing
- Kulisy kontroli w "Newsweeku". W sprawie Tomasza Lisa przepytano 30 osób, 22 odmówiły
"Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób" - napisała stacja w odpowiedzi na wpis Wendzikowskiej. "W redakcji DDTVN (Dzień dobry TVN - red.) zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie jaką chcemy, żeby był TVN" - oświadczono. "Po otrzymaniu Twojego listu, wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły" - czytamy w komentarzu.
REKLAMA
Pod wpisem Wendzikowskiej swój komentarz zostawiło kilka znanych przedstawicieli polskiego show-businessu. Katarzyna Glinka gratulowała dziennikarce odwagi, podobnie jak Katarzyna Cichopek. Agnieszka Woźniak-Starak podziękowała Annie Wendzikowskiej za e-maila, w którym zasygnalizowała nieprawidłowości w TVN. Zaznaczyła, ze już zawsze będzie za tę interwencję wdzięczna, "bo udało się zmienić coś, co było beznadziejne, a wydawało się nie do ruszenia".
Wyświetl ten post na Instagramie
ms/kor
REKLAMA