"Pozwolą na paraliżowanie ruchów wroga". Rzecznik Agencji Uzbrojenia o zaletach wyrzutni Chunmoo
Zamówione w środę koreańskie wyrzutnie rakiet K239 Chunmoo pozwolą polskiemu wojsku na rażenie celów i paraliżowanie manewrów przeciwnika na dystansie do 300 km. Docelowo wojsko ma otrzymać 500 wyrzutni HIMARS i Chunmoo - powiedział rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek.
2022-10-20, 07:27
Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził w środę umowę ramową na zakup 288 zestawów systemu artylerii rakietowej K239 Chunmoo z Korei Południowej wraz zapasem amunicji. Pierwsze trafią do Polski w przyszłym roku. Równolegle MON pozyskuje amerykańskie wyrzutnie HIMARS, których pierwsze 20 ma dotrzeć do Polski w 2023 roku; pierwotnie resort obrony mówił zaś o chęci pozyskania 500 sztuk tej broni.
PAP zapytała rzecznika prasowego Agencji Uzbrojenia o to, jaką rolę w polskim wojsku będzie odgrywać artyleria rakietowa, gdy zostanie wyposażona w amerykańskie wyrzutnie HIMARS oraz koreańskie Chunmoo. W odpowiedzi ppłk Krzysztof Płatek podkreślił, że rosyjska inwazja na Ukrainę jest obecnie kluczowym źródłem wniosków na temat konfliktów zbrojnych.
- Nie tylko dlatego, że to blisko naszych granic, ale także dlatego, że to wojna symetryczna, w której walczą dwie klasyczne, konwencjonalne siły korzystające ze wszelkich systemów walki - na lądzie, w powietrzu, w mniejszym stopniu na morzu, a nawet w kosmosie i w cyberprzestrzeni - zaznaczył. Jak wskazał, ten obraz pozwala na zauważanie istotności wojsk rakietowych i artylerii dla obu walczących stron.
Rozwój Sił Zbrojnych RP
Podkreślił, że zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy intensywnie korzystają z artylerii rakietowych - Rosjanie "jak walec", ostrzeliwując całe połacie terenu przygotowując się do natarcia, a Ukraińcy atakując punktowo kluczowe cele - jak stanowiska dowodzenia, magazyny amunicji, czy miejsca koncentracji rosyjskich wojsk. - To powodowało pewien paraliż i dezorganizowało rosyjskie natarcia, a także stworzyło warunki dla ukraińskich działań zaczepnych - dodał.
REKLAMA
Ppłk Krzysztof Płatek stwierdził, że wyposażone w 500 wyrzutni - zarówno HIMARSów, jak i Chunmoo - polskie siły będą w stanie razić cele w każdym rejonie swojego działania - a poprzez to będą w stanie paraliżować manewry wojsk przeciwnika. Jak dodał, polscy żołnierze są dobrze zaznajomieni ze sposobami używania tego typu broni - podobną rolę, choć na mniejszych dystansach spełnia także artyleria lufowa - m.in. armatohaubice Krab.
- Tutaj chodzi o sprzęt wysokiej precyzji na dalekich dystansach - tu już nie mówimy o 40 km (taki przybliżony zasięg mają Kraby - red.), ale o prawie 300. Generalnie jednak filozofia się nie zmienia - to są po prostu nowe narzędzia. Takie zadania były także realizowane m.in. za pomocą sił powietrznych, które mogły precyzyjnie razić cele w głębi ugrupowań przeciwnika. Do tego będzie teraz można dołączyć ten komponent wojsk lądowych, artylerii - wskazał rzecznik AU.
Ppłk Krzysztof Płatek zaznaczył, że łącznie planowane jest wyposażenie wojska polskiego w 500 wyrzutni o zasięgu do 300 kilometrów - zarówno HIMARSy, jak i Chunmoo. - Chcemy, w ramach pilnego wzmocnienia sił zbrojnych, w jak najkrótszym czasie nie tylko je pozyskać i wprowadzić, ale także utworzyć odpowiednie struktury, żeby siły zbrojne jak najszybciej uzyskały zdolność do rażenia celów w tej odległości - powiedział.
Polska produkcja sprzętu
REKLAMA
Oficer zapytany, czy fakt geograficznej odległości Korei Południowej nie będzie trudnością we współpracy i transporcie zamówionego sprzętu w odpowiedzi zaznaczył, że jednym z kluczowych elementów współpracy z Koreą Płd. jest kwestia transferu technologii. - Ma on zmaterializować się w tej postaci, że będziemy w stanie w pełni produkować ten sprzęt, który pozyskujemy - czołgi K2PL, haubice K9Pl, wyrzutnie Chunmoo, które będą docelowo właściwie polskim systemem; jedynym elementem, którego nie będziemy produkować są samoloty FA-50, natomiast na miejscu będzie przebiegać cała ich obsługa - zauważył.
Jak podkreślił, strona polska będzie korzystała ze wsparcia koreańskich ekspertów w kraju, by przygotować się do rozpoczęcia produkcji sprzętu. - Docelowo będą to jednak fachowcy polskiego przemysłu - dodał.
Ppłk Krzysztof Płatek zauważył także, że w czasach pokoju transport morski nie jest żadnym problemem, natomiast w czasie kryzysu konieczne konwoje mogłyby być eskortowane przez przewidziane m.in. do takich zadań trzy fregaty Miecznik.
Polska kupuje koreańskie wyrzutnie wieloprowadnicowe Chunmoo
Producentem Chunmoo jest grupa Hanwha, która wytwarza - także zamówione przez MON - armatohaubice K9. Na tegorocznych targach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach PGZ i Hanwha Defense podpisały porozumienie o współpracy przemysłowej związanej z zakupem 672 armatohaubic. Pod koniec sierpnia Polska zawarła też umowę zakupu 180 czołgów K9, we wrześniu zawarto umowę na 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50.
K239 Chunmoo to wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet na podwoziu kołowym mogąca strzelać pociskami o różnym kalibrze. Przenosi dwa kontenery z pociskami rakietowymi, w każdym może się znajdować m.in. sześć kierowanych rakiet kalibru 239 mm o donośności około 80 km lub jeden pocisk balistyczny o donośności około 290 km.
Zobacz także: szef MON Mariusz Błaszczak w Programie 1 Polskiego Radia
ng//PAP
REKLAMA
REKLAMA