Prezes PiS: Polską przez lata rządzili ludzie, którzy nie lubili słowa "naród"
- Stawką przyszłorocznych wyborów jest podtrzymanie systemu ekonomiczno-społecznego i utrzymanie demokracji i wolności. Po ewentualnym zwycięstwie drugiej strony Polska przestanie być państwem demokratycznym - powiedział w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju prezes PiS Jarosław Kaczyński.
2022-11-19, 19:59
- Co to jest naród? To jest wspólnota, wspólnota historii, pamięci, kultury, języka - mówił podczas spotkania na Śląsku prezes PiS. - Ale ta wspólnota nie może się składać z różnych grup, które są w zupełnie różnej sytuacji społecznej, w której jedni mają szansę, jakby z góry, jak się urodzili, a inni tych szans nie mają - zaznaczył.
Przypomniał, że było tak m.in. w komunizmie i jako przykład podawał szansę w dostanie się na studia osoby urodzonej w Warszawie i osoby, która urodziła się w PGR w ówczesnym województwie koszalińskim. - To grubo przekraczało proporcję 1 do 1000 na korzyść z tego z Warszawy. Tamten nie miał praktycznie żadnych szans - dodał.
- Naród, jeśli ma być skonsolidowany, jeżeli ma odczuwać to, co ma być podstawą tej konsolidacji, czyli solidarność, to musi być urządzony jakoś sprawiedliwie - podkreślał Kaczyński. - Chodzi o to, żeby polityka państwa była sprawiedliwa - mówił.
Polityka społeczna na wielką skalę
Prezes PiS podkreślał, że rządy jego formacji mogły prowadzić politykę społeczną na wielką skalę z programem 500+ m.in. dzięki walce z nadużyciami VAT-owskimi. - Zdołaliśmy w ciągu tych siedmiu lat odnieść naprawdę bardzo duży sukces - tłumaczył. - Jeżeli w tych siedmiu lat łącznie uzyskaliśmy około biliona złotych więcej, to nawet uwzględniając wzrost gospodarczy, tzw. bazę podatkową, nawet uwzględniając inflację, to i tak jest to dużo, dużo więcej - dodał.
REKLAMA
Podkreślał, że PiS wspierał finansowo także organizacje chrześcijańskie czy patriotyczne. - Jeżeli chodzi o ten ruch społeczny w Polsce, ten innego rodzaju ruch społeczny niż ten lewicowy, ten awanturujący, to mamy w tej chwili bardzo znaczne osiągnięcia - wyjaśnił.
Jak podkreślił prezes PiS, "to służy pewnemu celowi, który wpisuje się w tę kwestię konsolidacji narodu, bo konsolidacja narodu to nie tylko te sprawy ekonomiczne, one oczywiście są ogromnie ważne, ale to także odpowiednia pedagogika społeczna w tym najszerszym tego słowa znaczeniu". - Chodzi o cały ten przekaz, który od państwa idzie ku społeczeństwu - dodał.
- Polską przez wiele lat rządzili ludzie, którzy samo słowo naród traktowali z bardzo dużym dystansem, w ogóle tego słowa nie lubili, zastępowali go słowem społeczeństwo - mówił Kaczyński i przyznał, że niektórzy nawet stosowali słowo "ludność", czyli - jak wskazał - "jak w koloniach". - To szczególnie jedna partia, kiedyś niewielka, dzisiaj jakby odrosła pod inną nazwą, była tutaj specjalistą - dodał. - Ten przekaz został przez nas odrzucony. To nie oznacza, że go nie ma. Oni mają w dalszym ciągu potężne wpływy w środkach masowego przekazu, ciągle bardzo duży wpływ na oświatę - podkreślał.
Promocja polskiej historii
Jako pozytywny symbol prezes PiS wymienił Muzeum Powstania Warszawskiego, a także inne instytucje, które obecnie są budowane przez państwo, ale również przez indywidualne osoby, które działają na rzecz promocji polskiej historii, a także aby opisać ją jako historię narodu, który jest przywiązany do wolności.
REKLAMA
- Naszą historię bardzo często przedstawiano w krzywym zwierciadle - mówił Kaczyński. - Zwieńczeniem tego krzywego zwierciadła było opisywanie Polski jako kraju, który w istocie współdziałał z Hitlerem i jest współodpowiedzialny za Holokaust - dodał. - Myśmy to bardzo zdecydowanie i jednoznacznie odrzucili - stwierdził.
Posłuchaj
- "Niemcy nie rozliczyły się ze zbrodni". Prezes PiS: będzie międzynarodowa kampania medialna ws. reparacji
- "Nie chcemy być kondominium Niemiec i Rosji". Prezes PiS: nie będziemy mocarstwem, ale chcemy być poważnym państwem
IAR/PAP/mr
REKLAMA