Ceny paliw w Europie. Ekspert: "przygotowywanie się" na trudniejsze czasy

2022-11-29, 13:45

Ceny paliw w Europie. Ekspert: "przygotowywanie się" na trudniejsze czasy
Katastrofa paliwowa na Węgrzech to efekt zbytniej ingerencji w zasady wolnego rynku. Teraz brakuje tam paliw i jest drożej niż na polskich stacjach.Foto: PKN Orlen/mat.pras

Baryłka ropy wyceniana w polskiej walucie była wczoraj tańsza niż przed rosyjską inwazją na Ukrainie. Mimo tego ceny paliw na stacjach niemal się nie zmieniają. - W obecnej sytuacji marża operatorów stacyjnych jest dość dobra, co może sugerować "przygotowywanie się" na trudniejsze czasy, w których wrócą regularne stawki VAT - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Bogucki analityk rynku paliw.

W dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która miała miejsce 24 lutego, baryłka ropy na giełdzie w Londynie była wyceniana na 94,51 dolarów, natomiast na giełdzie nowojorskiej 93 dolary. Biorąc pod uwagę ówczesny kurs dolara, który wynosił 4,06 zł, surowiec ten kosztował w polskiej walucie odpowiednio 383,71 zł i 377,58 zł. W kolejnych tygodniach ropa drożała, dobijając do blisko 130 dolarów.

Tanieje ropa, umacnia się złoty

Ceny "czarnego złota" dopiero w drugiej połowie wakacji zaczęły spadać poniżej 100 dolarów. Należy jednak podkreślić, że podlegały one dużym wahaniom. W przypadku ropy stały spadkowy trend pojawił się w listopadzie. Od 3 do wczoraj baryłka ropy Brent spadła z 98,75 dolarów do 83,24 dolarów. W ostatnim czasie umocnił się również złoty. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę polska waluta zaczęła się mocno osłabiać.   

Od rosyjskiej inwazji na Ukrainę mocno osłabił się również złoty. W pewnym momencie kurs dolara przekroczył nawet ponad 5 złotych. W ostatnich tygodniach polska waluta zaczęła się jednak umacniać. Wczoraj średni kurs dolara wyniósł 4,53 zł. Oznacza to, że baryłka ropy Brent kosztowała na koniec dnia 377 zł, a w trakcie notowań (gdy ropa spadła do 81,14 dolarów, a kurs dolara obniżył do 4,46 zł) nawet 361,88 zł. Z kolei ropa WTI notowana na giełdzie nowojorskiej przy kursie 76,52 dol. w przeliczeniu na złotego 346,63 zł. 

Spadek cen ropy na światowych rynkach oraz umacniający się złoty, znalazły przełożenie na ceny paliw w rafineriach. Od 5 listopada cena benzyny 95 notuje regularny spadek. Od tego czasu obniżyła się w hurcie Orlenu z 6138 zł do 5571 zł (cena z 26.11.). Jeszcze większy spadek zanotował diesel, z 7238 zł (3.11) do 6499 zł. Spadki te nie znajdują jednak swojego odzwierciedlenia na stacjach paliw, na co uwagę zwraca coraz więcej kierowców.

- Na stacjach w mojej okolicy ceny paliw od początku listopada utrzymują się na tym samym poziomie. W przypadku benzyny 95 cena na Orlenie wynosi 6,62 zł - mówi portalowi PolskieRadio24.pl pan Marcin z Warszawy. - Na szczęście po drodze z pracy mam supermarket ze stacją, gdzie cena jest o ok. 30 groszy niższa. Choć i tutaj od tygodni ceny się nie zmieniają - dodaje.

Średnia krajowa cena benzyny 95 wynosi dziś 6,52 zł za litr. Dzień przed rosyjską inwazją na Ukrainę było to 5,41 zł. Jeszcze więcej powodów do narzekań mają kierowcy diesla. Obecnie za olej napędowy kierowcy płacą 7,79 zł, natomiast przed wojną na Ukrainie było to 5,46 zł. 

Orlen odpowiada 

Do sprawy odniósł się koncern Orlen. - Ceny paliw w Europie ustalane są w oparciu o notowania paliw gotowych na giełdzie ARA, a nie notowania ropy - wskazuje spółka. - Od momentu rozpoczęcia wojny na Ukrainie notowania te z uwzględnieniem kursu dolara wzrosły dla diesla o blisko 40 proc., co znajduje odzwierciedlenie w cenach paliw w Europie - tłumaczy Orlen. 

Argumentację tę potwierdzają eksperci. - Trzeba pamiętać o zjawisku rozjazdu światowych notowań ropy i notowań produktów paliwowych, które spowodował globalny wzrost popytu na paliwa i problemy podażowe - tutaj ceny wciąż są wyraźnie wyższe niż przed wojną - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Bogucki, analityk portalu e.petrol.pl.   

Ekspert: przygotowywanie się na trudniejsze czasy

Ekspert wyjaśnia, że na ceny paliw oprócz kursów ropy i walut wpływają jeszcze inne czynniki. - Do tego dochodzi także kwestia zmiany kierunku dostaw - dywersyfikacja niestety zwykle kosztuje, a w warunkach, w których znaczna część Europy szuka alternatyw, dostawy mogą mieć inny koszt niż spotowe notowanie cen ropy Brent - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. 

Odrębną kwestią jest to, dlaczego spadające ceny paliw w hurcie, nie znajdują odzwierciedlenia na stacjach. Do tej sprawy Orlen się nie odnosi. Polski Koncern Naftowy przypomina jedynie, że paliwo w Polsce od wielu miesięcy pozostaje najtańsze w Unii Europejskiej i zdecydowanie tańsze niż w krajach naszego regionu o podobnej zamożności.

Eksperci uważają, że stacje paliw przygotowują się już na zmiany podatkowe, które wejdą w życie od 1 stycznia. Decyzją Komisji Europejskiej stawka VAT powróci do poziomu 23 proc. W lutym rząd w ramach walki z inflacją obniżył ją do 8 proc.   

- W obecnej sytuacji marża operatorów stacyjnych jest dość dobra, co może sugerować "przygotowywanie się" na trudniejsze czasy, w których wrócą regularne stawki VAT. Zapewne wtedy zejście z części marży może ograniczyć skalę zmian na plus - wyjaśnia Bogucki. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej