Był oskarżony o zabójstwo matki, sąd go uniewinnił. Teraz jest podejrzany o zabicie babci

2022-12-14, 16:31

Był oskarżony o zabójstwo matki, sąd go uniewinnił. Teraz jest podejrzany o zabicie babci
Sąd uniewinnił 33-latka ws. zabójstwa matki. Teraz jest podejrzany o kolejne. Foto: shutterstock.com/DarSzach

Policjanci z Pruszkowa zatrzymali 33-letniego Marcina Z. - jest on podejrzany o zabójstwo babki. Co ciekawe, mężczyzna był już wcześniej oskarżony - o zabójstwo matki. Został uniewinniony.

Policjanci z podwarszawskiego Pruszkowa zatrzymali 33-letniego Marcina Z. podejrzanego o zabójstwo babki. Jak ustaliła PAP, mężczyzna był już wcześniej oskarżony o zabójstwo matki i zaledwie miesiąc temu został uniewinniony przez sąd. Prokuratura kwestionuje ten wyrok i zapowiada apelację.

Według ustaleń PAP do zabójstwa 77-letniej mieszkanki Pruszkowa doszło we wtorek wieczorem. Do sprawy policjanci zatrzymali 33-letniego Marcina Z., który był wnuczkiem ofiary. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany.

- Jedyne co mogę potwierdzić, to fakt, że policjanci z Pruszkowa zatrzymali podejrzanego - powiedział rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Jak dowiedziała się PAP, zatrzymany 33-latek był wcześniej dobrze znany organom ścigania. W przeszłości był notowany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za posiadanie narkotyków. Marcin Z. był również oskarżony o zabójstwo swojej matki, za co zaledwie miesiąc temu został uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sąd uniewinnił 33-latka ws. zabójstwa matki. W tle libacje alkoholowe

PAP dotarła do informacji w sprawie śmierci Beaty G., matki 33-latka. Marcin Z. razem z Beatą nadużywali alkoholu, łącząc go z lekami nasennymi. Dodatkowo G. miała się leczyć z powodu depresji. Nie brała jednak lekarstw przepisanych przez lekarza oraz kilka razy próbowała popełnić samobójstwo, przedawkowując inne leki. Po alkoholu kobieta miała być agresywna. Podczas libacji alkoholowych często pomiędzy nią, a jej synem dochodziło do kłótni kończących się rękoczynami.

Do tragicznego zdarzenia doszło 29 lutego 2020 r. Marcin Z. spotkał się wtedy ze swoją matką Beatą w jej mieszkaniu przy ul. Lipowej w Pruszkowie. Mieli razem pić alkohol.

W trakcie libacji do kobiety dwukrotnie dzwonił jej partner. Podczas jednej z rozmów poinformował swoją partnerkę, że przyjdzie do niej po pracy. Zapytał się też, czy razem z synem chcą coś do jedzenia.

Partner Beaty przyszedł do mieszkania po godz. 14. W całym lokalu było pełno krwi. W pokoju mężczyzna zauważył zakrwawionego Marcina Z. opartego o kanapę, a pod oknem leżącą bez ruchu Beatę G. Na miejsce została wezwana policja oraz ratownicy, którzy stwierdzili zgon kobiety. Podczas zatrzymania 33-latek zachowywał się spokojnie. Nie potrafił się jednak logicznie wysłowić. - Stało się nieszczęście - jedynie to miał powiedzieć policjantom.

Po zatrzymaniu usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa matki. Prokuratorzy w trakcie śledztwa zlecili sekcję zwłok kobiety, która wykazała, że przyczyną zgonu były m.in. rany cięte przedramienia oraz rana cięta głowy. Dodatkowo podczas sekcji wyszło, że Beata miała ślady na szyi, które mogły być spowodowane duszeniem.

Zabił matkę? Nie przyznał się do czynu i został uniewinniony

W połowie marca 2021 r. prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Z. W trakcie rozprawy mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa matki. Przed sądem powiedział jedynie, że przez ponad miesiąc pił z matką, a w dniu śmierci kobiety zrobił wcześniej zakupy swojej babci, a następnie kupił alkohol i przyszedł do mieszkania matki.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyło się w tej sprawie pięć rozpraw, w trakcie których swoje zeznania składali m.in. partner Beaty G., sąsiedzi pokrzywdzonej oraz policjanci, którzy zatrzymali oskarżonego. Jak ustaliła PAP, zanim w tej sprawie zapadł wyrok, sąd w połowie sierpnia 2022 r. zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego wobec Marcina Z. z tymczasowego aresztowania na dozór policji. Tę decyzję zaskarżyła prokuratura, jednak na początku grudnia sąd utrzymał ją w mocy. Po wyjściu na wolność Marcin Z. zamieszkał ze swoją 77-letnią babcią.

Wyrok ws. śmierci Beaty G. zapadł 10 listopada 2022 r. Rozprawie przewodniczyła sędzia sądu okręgowego Beata Najjar, która razem z sędzią Agnieszką Domańską oraz z trzema ławnikami uniewinniły Marcina Z. od zarzutu zabójstwa swojej matki. Argumentując swoje orzeczenie, sąd m.in. wskazał, że wszystkie przeprowadzone czynności procesowe oraz analiza materiału dowodowego "nie doprowadziły do usunięcia wątpliwości związanych z przebiegiem zdarzenia".

Dodatkowo sędziowie dodali, że w ocenie sądu przedstawiony przez prokuraturę materiał dowodowy "był niepełny" oraz "nie pozwolił na ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia". Według sądu, który powołał się na opinię biegłego, niewykluczone, że obrażenia Beaty G. mogły powstać przez "upadek pokrzywdzonej na twardą powierzchnię stołu".

Marcin Z. uniewinniony. Protest prokuratury

Z tą decyzją nie zgodziła się prokuratura. - Prokurator stanowczo kwestionuje wyrok sądu, którym Marcin Z. został uniewinniony. W ocenie oskarżyciela publicznego materiał dowodowy zebrany w sprawie dawał podstawy do przypisania odpowiedzialności oskarżonemu za zarzucone zabójstwo - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

- Szczegółowa argumentacja znajdzie się w sporządzanej apelacji od tego wyroku - dodała prokurator.

PAP zapytała też rzecznika KSP, czy policjanci otrzymywali zgłoszenia do mieszkania, w którym Marcin Z. mieszkał razem z babcią. - Pod adresem nie mieliśmy zgłaszanych interwencji. Nie była też prowadzona procedura Niebieskiej Karty - podkreślił nadkomisarz Sylwester Marczak.

Czytaj także:

PAP/pb

Polecane

Wróć do strony głównej