Rządowy projekt nowelizacji liberalizuje między innymi procedury budowania nowych instalacji wiatrowych. Chodzi o zasadę 10H, określającą minimalną odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań. Instalacje wiatrowe będą mogły powstawać w odległości minimum 700 metrów od zabudowań. Limit ten nie dotyczy budynków gospodarczych i rolniczych.
Sejm przyjął w głosowaniu poprawkę posła Marka Suskiego wniesioną w czasie prac parlamentarnych. Poseł w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że zwiększenie odległości z 500 do 700 metrów poparł rząd. Poseł odniósł się też do propozycji Solidarnej Polski, która postulowała o zwiększenie odległości do 1000 metrów.
- Myślę, że jest to przesadne rozwiązanie, tak jak przesadnym jest zmniejszanie odległości do zera, bo takie też były propozycje opozycji - powiedział.
Energetyka wiatrowa. "Inwestycja trwają długo"
Marek Suski mówił też o wpływie zwiększenia odległości z 500 do 700 metrów na rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. W jego ocenie, nie "zmieni to diametralnie różnicy". Dodał, że inwestycje trwają długo.
- Na tych terenach, które będą uwolnione przez najbliższe dwa, trzy lata będzie tyle przestrzeni, że te inwestycje będą się posuwać w takim samym tempie - powiedział.
Rządowy projekt ustawy zakłada ponadto, że 10 procent energii produkowanej przez lądową farmę wiatrową ma być przekazywane na rzecz społeczności lokalnej. Taki zapis znalazł się w autopoprawce do projektu, którą rząd przyjął w grudniu ubiegłego roku. Teraz nad ustawą będzie pracował Senat.
00:22 12189312_1.mp3 Marek Suski mówił o wpływie zwiększenia odległości z 500 do 700 metrów na rozwój energetyki wiatrowej w Polsce (IAR)
Do uchwalonej ustawy odniosła sią też na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa
"Przepisy te wspierają głos społeczności lokalnej, wprowadzają też bezpieczne zasady budowy i utrzymania wiatraków" - podkreśliła.
Czytaj także:
Zobacz: Anna Moskwa minister klimatu i środowiska w Programie 3 Polskiego Radia
IAR
asp