Dewastacje, ataki werbalne, hejt. Przemysł pogardy totalnej opozycji rośnie w siłę

- Nasi przeciwnicy polityczni są bezsilni. To jest jedyna ich reakcja na bardzo trudną i niewygodną sytuację - powiedział w rozmowie z TVP Szczecin regionalny sekretarz PiS Witold Witkowski komentując zdewastowanie szczecińskiej siedziby jego partii. Działacz stołecznej młodzieżówki PiS mówi zaś o hejcie i nagonce wobec siebie, a wiceminister kultury - o przemyśle pogardy rozkręconym po 2015 roku. Przedstawiciele totalnej opozycji od lat nie unikają bowiem agresywnej retoryki w stosunku do swoich przeciwników politycznych - zapowiadali m.in. "strząsanie pisowskiej szarańczy", czy "dożynanie watahy".

2023-03-09, 13:41

Dewastacje, ataki werbalne, hejt. Przemysł pogardy totalnej opozycji rośnie w siłę
W ostatnim czasie zdewastowano drzwi do siedziby szczecińskiego PiS. Foto: Facebook.com/pis.szczecin/

W środę zdewastowano drzwi siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie - poinformowała partia na swoim profilu na Facebooku. Wejście do budynku przy ul. Mickiewicza oblano czerwoną farbą.

"Jak widać ujawnienie sprawy pedofilii w platformie obywatelskiej kogoś bardzo zaniepokoiło..." - napisał na swoim profilu na Facebooku szczeciński oddział Prawa i Sprawiedliwości. Do wpisu dołączono zdjęcia zachlapanaych drzwi do lokalu oraz słów o "krwi na rękach" namalowanych sprayem na chodniku.

Sekretarz PiS w regionie: wiemy, kto to zrobił

- To jest agresja wywoływana przez samych polityków. Człowiek, który nam to wczoraj zrobił, zrobił to nie pierwszy raz. Mamy nagrania, które możemy porównać i jest to ta sama osoba - powiedział w rozmowie z TVP Szczecin sekretarz zarządu okręgu PiS w Szczecinie Witold Witkowski.

- Nasi przeciwnicy polityczni są bezsilni. To jest jedyna ich reakcja na bardzo trudną i niewygodną sytuację. Głównie dla nich, bo okazuje się, że próbowali nas zaatakować, a to oni sami podali informację i nie odnieśli się absolutnie do pedofila, który skrzywdził młodego człowieka, który nie wytrzymał presji - dodał.

Czytaj także: 

Atak na radio, pogróżki wobec dziennikarzy

Czerwoną farbą oblano w tym tygodniu także wejście do siedziby Radia Szczecin. To właśnie dziennikarz tej stacji Tomasz Dukanowski jako pierwszy ujawnił, że w więzieniu od ponad roku siedzi Krzysztof F., skazany m.in. za pedofilię były pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. walki z uzależnieniami i prominentny działacz PO. Z publikacją Tomasza Duklanowskiego niektóre media i opozycyni politycy połączyły śmierć nastoletniego syna poseł tej partii.

O pogróżkach otrzymywanych potem na służbowe skrzynki mailowe mówili także inni dziennikarze Radia Szczecin.

Obiektami agresji werbalnej zostają także działacze Prawa i Sprawiedliwości. Na nagonkę poskarżył się w środę działacz młodzieżówki PiS, 22-letni Oskar Szafarowicz. - Wszystko, co zdarzyło się w ciągu ostatnich dni, nosi znamiona zaplanowanej i z żelazną konsekwencją prowadzonej nagonki, a tragiczna śmierć śp. młodego człowieka stała się jedynie pretekstem do jej rozpoczęcia - stwierdził.

- Najbardziej ubolewam nad tym, że wzbierająca fala hejtu dotyka też moją rodzinę. Obawiam się o bezpieczeństwo własne i moich najbliższych - dodał 22-latek przywołując następnie treść wulgarnych wiadomości, jakie otrzymał.

REKLAMA

Wiceminister kultury: to przemysł pogardy

Dewastacje i agresję werbalną wiceminister kultury wobec polityków PiS, wiceminister kultury Jarosław Sellin wiążę z "przemysłem pogardy" rozpętanym przez polityków opozycji. - Od czasu przegrania wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku, postanowili [oni] z moim środowiskiem politycznym walczyć przemysłem pogardy, nienawiścią, hejtem - wymieniał polityk w Polskim Radiu 24.


Posłuchaj

Jarosław Sellin: politycy totalnej opozycji są zakładnikami elektoratu, który oczekuje hejtu (IAR) 0:27
+
Dodaj do playlisty

 

Jego zdaniem, politycy opozycji "stworzyli sobie taki elektorat, który tylko i wyłącznie tego oczekuje". - Są zakładnikami tego elektoratu i muszą się prześcigać w hejcie, by być dla tego elektoratu wiarygodnym. To bardzo niepokojące i niszczące polską debatę publiczną - stwierdził Jarosław Sellin w rozmowie z Polskim Radiem.

Zdarzenia z udziałem Nitrasa

Wysyp agresji ze strony z PO nastąpił w dużej mierze po przegranych wyborach w 2015 r. - Dla dobra Polski i jej obywateli, dla naszego miejsca w Europie, musimy wygrać te wybory. Zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę - mówił w 2018 r. w trakcie regionalnej konwencji samorządowej Koalicji Obywatelskiej ówczesny lider PO Grzegorz Schetyna.

REKLAMA

Bardzo mocno z agresywnych zachowań dał się też poznać Sławomir Nitras. Polityk na sali obrad w obecności kamer popchnął posła PiS Wiesława Krajewskiego.

 Sławomir Nitras na jednej z konferencji naruszył też nietykalność cielesną Sebastiana Kalety. - My wpier*** się na konferencje. Nie no, trzeba umieć. (...) A ja się szarpałem z tym waszym ministrem? Poprosiłem go grzecznie, poszedł za mną jak cielę - powiedział po zdarzeniu.

Czytaj także:

Przykład idzie z góry?

Brutalnego języka pod adresem przeciwników politycznych używał także sam szef PO Donald Tusk, który od czasu powrotu do rodzimej polityki bardzo mocno zaostrzył kurs Platformy Obywatelskiej.

- Dzisiaj zło rządzi w Polsce, wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem - podkreślał Tusk podczas posiedzenia Rady Krajowej PO. Na konwencji w Radomiu lider PO zapowiedział z kolei, że "wyprowadzi" z NBP prezesa Adama Glapińskiego. - Ja to zrobię, gwarantuję - mówił. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", Donald Tusk stwierdził też, że chce przeprowadzić czystkę w wymiarze sprawiedliwości. - Do tego potrzebna jest i wyobraźnia, i determinacja, odwaga i siła - powiedział przewodniczący PO.

REKLAMA

Także obecny wiceszef PO, Radosław Sikorski, nie uciekał od agresywnego języka. W 2007 roku, podczas kampanii wyborczej, mówił o "dożynaniu watah".

Polityczne zabójstwo

Do czego może doprowadzić polityczna agresja, uczy historia. 19 października 2010 r. do biura poselskiego PiS przy ulicy Sienkiewicza w Łodzi wtargnął Ryszard Cyba, który od razu zaatakował Marka Rosiaka, oddając do niego strzały z broni palnej. Działacz Prawa i Sprawiedliwości zginął na miejscu. Cyba zranił jeszcze jednego z pracowników biura - Pawła Kowalskiego - który cudem uniknął śmierci.

Napastnik został ujęty i przekazany policji. Tuż po zatrzymaniu, w obecności lokalnych mediów, krzyczał, że "chciał zabić Kaczyńskiego", tylko "ma za małą broń". - Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować - wykrzykiwał. Odsiaduje teraz karę dożywocia.

PAP, IAR, PolskieRadio24.pl/ mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej