Liczył głosy, by obalić rząd Olszewskiego. Dzisiaj Tusk sprzeciwia się komisji badającej rosyjskie wpływy
W nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. upadł pierwszy po II wojnie światowej rząd wyłoniony przez Sejm po całkowicie wolnych wyborach. Przyczyną odwołania była sprawa lustracji ważnych postaci polityki z tamtego okresu. Jednym z reżyserów odwołania ówczesnego rządu był Donald Tusk. Dzisiaj lider Platformy Obywatelskiej jest stanowczym przeciwnikiem powołania komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.
2023-06-04, 10:00
W kontekście roli Donalda Tuska w wydarzeniach opisanych jako "noc teczek" warto zauważyć, że w tamtym okresie nie był on jeszcze znanym politykiem, ale miał zaplecze finansowe. Jak do tego doszło, że szef PO znalazł się w gabinecie Lecha Wałęsy, w którym zapadały decyzje ws. rządu Jana Olszewskiego? "Panowie, policzmy głosy" - mówił wtedy Donald Tusk.
Rząd upadł z powodu różnych wizji polityki
Kulisy nocy 4 czerwca zdradził Ryszard Czarnecki, ówczesny poseł Wyborczej Akcji Katolickiej. W 2020 r. wyjaśnił, że Donald Tusk, jak i jego ugrupowanie, Kongres Liberalno-Demokratyczny, wspierali rząd Jana Olszewskiego, głosując za powołaniem tego gabinetu, mimo iż nie wchodzili w jego skład.
- Powód był taki, że rząd miał nieformalne wsparcie Lecha Wałęsy. Potem dość szybko Tusk zaczął jednak pod tym rządem ryć. Po kilku tygodniach było wiadomo, że KLD Tuska i PSL Pawlaka, który również początkowo ten rząd popierał, zaczynają przestawiać zwrotnicę. Najpierw dotyczyło to sprzeciwu wobec ustawy lustracyjnej, a potem - generalnego poparcia dla rządu - wspominał europoseł PiS.
Dlaczego Donald Tusk tak szybko zmienił zdanie? Według Czarneckiego, Jan Krzysztof Bielecki z KLD był "premierem z łaski Lecha Wałęsy". Polityk PiS wspomina, że gdy ówczesny prezydent "tupnął nogą", przyszły lider PO natychmiast go słuchał.
REKLAMA
- Co więcej, KLD była uwikłana w różne interesy gospodarcze, a niektórzy ich przedstawiciele trafili nawet do więzienia. Tymczasem rząd Jana Olszewskiego walczył z uwikłaniami na styku wielkiej polityki i wielkich interesów. To były dwa różne światy - oceniał rozmówca.
W ocenie Ryszarda Czarneckiego, to właśnie różnice między wizją polityki, jaką miał Jan Olszewski, a tą reprezentowaną przez Donalda Tuska doprowadziły do upadku rządu pierwszego z polityków.
Naimski: chodziło o zorientowanie się, czy jest większość
- Chodziło o to, żeby Lech Wałęsa, Donald Tusk i cała zgraja mogli się zorientować, czy mają większość, czy mogą wrócić na salę i przegłosować odwołanie rządu. Była taka atmosfera, że część osób tam siedzących była zdezorientowana, ale większość dokładnie wiedziała, o co chodzi. Celem było odsunięcie premiera Olszewskiego i jego rządu od władzy - powiedział polityk.
REKLAMA
To była ochrona komunistycznej agentury
- Nie wiem, jaki będzie przekaz tej demonstracji. Czy będzie odwoływanie się do 4 czerwca 1992 roku? Wtedy Donald Tusk razem z komunistami postanowił chronić komunistyczną agenturę - stwierdził w Polskim Radiu 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego.
Odwołanie demokratycznego rządu
Przypomnijmy, że 4 czerwca 1992 roku do Sejmu trafił błyskawicznie wniosek Lecha Wałęsy o odwołanie premiera Jana Olszewskiego. Ówczesny prezydent znalazł poparcie opozycji, i tej o korzeniach solidarnościowych, i postkomunistów. Nocna narada (zwana też "nocą teczek") w sejmowym gabinecie Lecha Wałęsy ws. szans odwołania rządu została pokazana w dokumentalnym filmie Jacka Kurskiego "Nocna zmiana". Temat wcześniej opisali w książce pt. "Lewy Czerwcowy" Jacek Kurski i Piotra Semka.
W nocnym głosowaniu, po północy 5 czerwca 1992, gabinet Jana Olszewskiego został odwołany: 273 posłów głosowało za (m.in. UD, KLD, SLD, KPN, PSL) przy 119 przeciw (m.in. ZChN, PC, NSZZ "Solidarność") i 33 wstrzymujących się. Następnego dnia prezydent Lech Wałęsa desygnował na szefa rządu prezesa PSL Waldemara Pawlaka.
REKLAMA
Przyczyną odwołania była uchwała Sejmu przyjęta 28 maja 1992 r. Zobowiązała ona ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza do ujawnienia nazwisk posłów, senatorów, ministrów, wojewodów, sędziów i prokuratorów będących tajnymi współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w latach 1945–1990.
Antoni Macierewicz przedstawił 4 czerwca 1992 w Sejmie listę z nazwiskami osób zarejestrowanych w archiwach po byłej SB jako tajni współpracownicy UB i SB. Minister tłumaczył wtedy, że nie są to nazwiska agentów, ale osób, które w archiwach SB zostały zarejestrowane jako agenci. Na liście były nazwiska ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsy i ówczesnego marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, parlamentarzystów niemal wszystkich ugrupowań sejmowych, szefa doradców premiera, dwóch konstytucyjnych ministrów oraz 6 wiceministrów.
Fragment filmu "Nocna zmiana"
Czytaj też:
PAP/wpolityce.pl/Polskie Radio 24/mn
REKLAMA
REKLAMA