Lider PO myli nielegalną migrację z procesem wizowym? Przydacz: Tusk zaczął grać pod publiczkę

- Trzeba odróżnić nielegalnych migrantów od osób, które przychodzą do polskiego konsulatu po wizę, by pracować w Polsce, i są sprawdzane. Mamy pełny przegląd informacji, kim są, na jak długo przyjeżdżają i kiedy wyjadą - powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

2023-07-04, 10:37

 Lider PO myli nielegalną migrację z procesem wizowym? Przydacz: Tusk zaczął grać pod publiczkę
Lider PO myli nielegalną migrację z procesem wizowym. Przydacz: Tusk przed wyborami rzuca się od ściany do ściany . Foto: BARTLOMIEJ ZURAWSKI / Forum

W rozmowie z TVP1 Marcin Przydacz został zapytany o opublikowaną w niedzielę na Twitterze wypowiedź lidera PO Donalda Tuska ws. polityki migracyjnej w Polsce.

"Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji - i właśnie teraz (wicepremier, lider PiS Jarosław) Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak, cytuję: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu" - powiedział Tusk w nagraniu.

"Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tys. obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - stwierdził lider PO.

Jak mówił, "Kaczyński [...] szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy, i to właśnie z takich państw". "Może potrzebna mu jest wewnętrzna wojna, konflikt, strach polskich obywateli - bo wtedy lepiej mu rządzić, wtedy łatwiej będzie mu wygrać wybory. Musimy jak najszybciej go odsunąć od władzy, żeby uniknąć tego niebezpieczeństwa. Ono się naprawdę czai za rogiem. Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami" - oświadczył szef Platformy.

REKLAMA

Zmiana pod publiczkę

Przydacz ocenił, że "to kwestia wiarygodności", tego, czy rzeczywiście ktoś, kto to mówi, jest wiarygodny.

- Jeżeli tak rzuca się od ściany do ściany, mając oczywiście w świadomości, że za chwilę są wybory, a większość Polaków nie chce nielegalnej migracji - to należy spoglądać na to wystąpienie pana przewodniczącego Tuska właśnie przez ten pryzmat - powiedział.

- W wystąpieniu Tuska widzę pewnego rodzaju celową zmianę pod publiczkę, tylko na ten najbliższy czas wyborczy - stwierdził.

REKLAMA

"Wie, że za chwilę są wybory". Przydacz o nagłej zmianie zdania Tuska ws. migrantów

Różne zjawiska

Zwrócił uwagę, że nielegalna migracja a migracja w celach pracy w Polsce to dwa różne zjawiska.

- Trzeba odróżnić nielegalną migrację - czyli tych, którzy gdzieś próbują się przedostać czy to przez granicę z Białorusią zachęcani przez służby białoruskie - od tych, którzy po prostu przychodzą do polskiego konsulatu, składają wnioski, są sprawdzani - mamy pełny przegląd informacji, gdzie pracowali i co robili, na jak długo przyjeżdżają do Polski i kiedy wyjadą. Tego oczekują też polscy pracodawcy, którym czasami brakuje rąk do pracy - mówił Przydacz, wskazując, że tego typu pracownicy tymczasowi mają swój wkład w polską gospodarkę.

REKLAMA

Rola konsula

Pytany o głosy polityków opozycji, że "prywatne firmy będą rozdzielać wizy" i tzw. outsourcing wizowy, Przydacz podkreślił, że o wydaniu wizy cudzoziemcowi zawsze decyduje polski konsul.

- Proszę sobie wyobrazić, że konsul jest do tego stopnia niezależny, że żaden wiceminister, dyrektor itd. nie może w jakikolwiek sposób wpłynąć na te decyzje, bo to jest jego, konsula, odpowiedzialność za wydanie danej wizy - podkreślił.

Komplet dokumentów

- Natomiast w procesie pozyskiwania tych dokumentów czasami są tak długie kolejki, że rzeczywiście jest wprowadzony system, który powoduje, iż dokumenty te są zbierane przez firmy zewnętrzne. W momencie, kiedy wszystkie dokumenty są już w teczce, całość przekazywana jest do konsula - wyjaśnił Przydacz.

- Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś przychodzi do konsula, przynosi 10 dokumentów, a brakuje jedenastego. Okazuje się, że musi zostać odesłany z kwitkiem. W tym czasie ktoś inny nie zostanie obsłużony - więc od wielu, wielu lat jest stosowana procedura, w której najpierw firma zewnętrzna sprawdza, czy wszystkie dokumenty są, tak aby nie komplikować sytuacji już podczas samej rozmowy z konsulem. Konsul jest od tego, żeby podjąć decyzję, a nie żeby sprawdzać, czy każdy kolejny "druk Z54" jest odpowiednio wypełniony - wytłumaczył szef BPM.

REKLAMA

- Finalnie wszystkie dokumenty trafiają do szeroko pojętych polskich służb i są weryfikowane, byśmy czyli się bezpieczni - dodał Przydacz.

Czytaj także:

Wiceszef MSZ: tych wszystkich migrantów, którzy nie chcą pracować i się asymilować, będzie się relokowało

REKLAMA

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej