Pięć kłamstw Grabca i Napieralskiego. Minister cyfryzacji punktuje polityków Koalicji Obywatelskiej
Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński udostępnił w sieci nagranie, w którym prostuje przekłamania i manipulacje jakich dopuścili się politycy Koalicji Obywatelskiej nt. ustawy o ochronie dzieci przed pornografią. - W pięć minut, padło pięć kłamstw - komentował ostatnią konferencję prasową Jana Grabca i Grzegorza Napieralskiego.
2023-07-11, 13:46
- Jan Grabiec i Grzegorz Napieralski bezrefleksyjnie powtarzają to, co dali im na papierze ich mocodawcy - powiedział minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, który prostuje „pięć kłamstw” z konferencji polityków Koalicji Obywatelskiej dot. ustawy o ochronie dzieci przed pornografią.
W piątek posłowie PiS złożyli w Sejmie nowy projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. W poniedziałek politycy Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec i Grzegorz Napieralski zorganizowali konferencję prasową, podczas której krytykowali niektóre zapisy ustawy.
Panowie nie przeczytali ustawy
Komentując wystąpienie polityków KO minister cyfryzacji stwierdził, że na ich pięciominutowej konferencji padło pięć kłamstw. Każde po kolei wyjaśnił. - Panowie twierdzą, że fundusz szerokopasmowy ma zostać wykorzystany w kampanii wyborczej, ale nie wiedzą tego, ponieważ pewnie nie przeczytali ustawy, że katalog rzeczy, na które można wydać te pieniądze, jest ściśle określony i nie ma w nim jakiejkolwiek kwestii promocji. Czyli twierdzenie Napieralskiego o tym, że wydamy te pieniądze na spoty, reklamy, na jakąkolwiek promocję, jest po prostu nieprawdą - wskazał Cieszyński.
Kolejny zarzut polityków opozycji to twierdzenie, że nowe rozwiązania przybliżą Polskę do Rosji, Chin i Białorusi. - Twierdzą, że chcemy cenzurować internet, ale to nieprawda, bo mechanizm ustawowy działa tak, że tylko ci, którzy zdecydują się go włączyć swoim dzieciom, będą z niego korzystać. Co więcej, nie powstanie żadna rządowa strona, która będzie zawierała listę stron pornograficznych, które podlegają blokadzie. Za to każdorazowo będzie odpowiadał operator telekomunikacyjny - wyjaśniał.
REKLAMA
System aktywowany na życzenie rodzica
Jak mówił, trzecie kłamstwo to zarzut, że tę usługę trzeba będzie wyłączyć z dowodem w ręku. - To nieprawda. Usługa będzie włączona wyłącznie na życzenie abonenta. Na życzenie rodzica, który będzie aktywował ten system a telefonie dziecka, a wyłączyć ją będzie można tak jak przewiduje umowa z operatorem - mówił.
- Czwartym kłamstwem jest to, że ministerstwo cyfryzacji będzie miało dostęp do rejestru, kto i w jaki sposób korzysta z internetu. To absolutna nieprawda i w ustawie wprost piszemy o tym, że w ramach nadzoru nie będą przekazywane dane osobowe - prostował.
Projekt szanuje prywatność
Piątym kłamstwem według ministra jest kwestia kosztów. - Panowie twierdzą, że takie coś kosztowałoby nas 1,5 mld rocznie. Miesięczny abonament na taką usługę to 5 zł, to znaczy, że takie coś to 60 zł, które dzisiaj płaci klient. Aby dojść do 1,5 mld zł, musiałoby tę usługę włączyć 25 mln Polaków. Dzieci aż tylu niestety nie mamy. Grabiec i Napieralski bezrefleksyjnie powtarzają to, co dali im na papierze ich mocodawcy - stwierdził
Na koniec minister zachęcił do włączenia się do prac nad tą ustawą. - Przede wszystkim rodziców i tych, którym na sercu leży dobro dzieci. Popiera ją wiele organizacji społecznych, Rada Rodziny, a także naukowcy, którzy na co dzień zajmują się tą tematyką. To jest naprawdę dobry projekt, który szanuje prywatność, nie sprawia, że państwo ma wpływ na to, co przeglądacie w internecie, ale przede wszystkim chroni młodych ludzi przed dostępem do treści, które pustoszą ich umysły - uzasadniał.
REKLAMA
- Banki centralne świata pracują nad cyfrowymi walutami. Rosną obawy o prywatność i bezpieczeństwo pieniędzy
- Joanna Senyszyn kpi z bezpieczeństwa Polek. Poseł Lewicy dopuszcza gwałty, "bo jest aborcja"
tvp.info/łs
REKLAMA