Rusza proces ws. wypadku spowodowanego przez aktora Jerzego S. Zeznawali poszkodowany i świadek

Podczas pierwszej rozprawy w sprawie kolizji spowodowanej przez aktora Jerzego S. w październiku zeszłego roku, przesłuchany został poszkodowany motocyklista Sławomir G., a także naoczny świadek zdarzenia Bartosz C.

2023-08-02, 13:55

Rusza proces ws. wypadku spowodowanego przez aktora Jerzego S. Zeznawali poszkodowany i świadek
Ruszył proces w sprawie wypadku spowodowanego przez Jerzego S. pod wpływem alkoholu. Foto: Łukasz Gagulski/PAP

W środę przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy rozpoczął się proces w sprawie kolizji z udziałem aktora Jerzego S. i motocyklisty, do której doszło w Krakowie 17 października.

W tej sprawie w czerwcu na posiedzeniu niejawnym zapadł wyrok nakazowy, w którym sąd uznał aktora Jerzego S. winnym spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu, i ukarał go grzywną w wysokości 3 tys. zł. Od wyroku sprzeciw wniosła prokuratura, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary grzywny orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych.

Zeznawał poszkodowany motocyklista

Podczas pierwszej rozprawy w sprawie kolizji przesłuchany został motocyklista Sławomir G., a także naoczny świadek zdarzenia Bartosz C. Sąd postanowił na kolejnej rozprawie przesłuchać biegłego, który wydał opinię w sprawie obrażeń motocyklisty. Jej termin wyznaczył na 11 grudnia br.

Według ustaleń śledczych Jerzy S. 17 października 2022 r. podczas skręcania autem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej i powodując zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jak się okazało, aktor miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie.

REKLAMA

Tak naprawdę czuje się czysty

W ostatnim czasie o sprawie znów zrobiło się głośno po tym jak aktor udzieli wywiadu, w którym sugerował, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało. 

- Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? - powiedział aktor w wywiadzie. 

Rozmowa ta wywołała prawdziwą burzę w sieci. Internauci podkreślali, że takie stwierdzenia bulwersują zwłaszcza w kontekście tego, że są wypowiadane w mieście, w którym kilkanaście dni temu pijany kierowca zabił siebie i trzech pasażerów. 

Czytaj także:

PAP/łs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej