Wołoszański na liście KO. Dr Gontarczyk mówi o "esbeckiej przeszłości": jedna z ostatnich osób, na którą bym zagłosował

2023-08-16, 12:08

Wołoszański na liście KO. Dr Gontarczyk mówi o "esbeckiej przeszłości": jedna z ostatnich osób, na którą bym zagłosował
Wołoszański na liście KO. Dr Gontarczyk mówi o "esbeckiej przeszłości": jedna z ostatnich osób, na którą bym zagłosował. Foto: PAP/Radek Pietruszka

- Ze względu na jego esbecką przeszłość Bogusław Wołoszański, byłby jedną z ostatnich osób, na którą bym zagłosował - mówi portalowi PolskieRadio24.pl, dr Piotr Gontarczyk. W ten sposób historyk ocenił dziennikarza telewizyjnego, autora programu "Sensacje XX wieku", który będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej w wyborach do Sejmu.

Przypomnijmy, że dr Piotr Gontarczyk na łamach "Rzeczpospolitej" ujawnił materiały z Instytutu Pamięci Narodowej, z których wynika, że Wywiad Służby Bezpieczeństwa zainteresował się Wołoszańskim. W 1985 roku został kandydatem na korespondenta Polskiego Radia i Telewizji w Londynie. W październiku 1985 r. autor "Sensacji XX wieku" pierwszy raz spotkał się z esbekiem w restauracji Budapeszt na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Od początku nie ukrywał, że gotów jest podjąć współpracę ze służbami specjalnymi.

Według dokumentów SB, które znajdują się w posiadaniu IPN Bogusław Wołoszański sam wybrał sobie pseudonim "Ben". Co więcej, własnoręcznie sporządził zobowiązanie do współpracy. Następnie został zarejestrowany w ewidencji jako kontakt operacyjny.

Na własne potrzeby Służba Bezpieczeństwa nadała mu drugi pseudonim Rewo - czytamy w Rzeczpospolitej. Jednak działalność "Rewo" w Londynie nie była pasmem sukcesów. Szybko okazało się, że agent nie potrafi zdobyć zaufania ani Brytyjczyków, ani również środowisk polonijnych.

Chodziło m.in. o zwrot kosztów za posiłki

Dziennik napisał również, że aby wzmocnić motywację Bogusława Wołoszańskiego do działań wywiadowczych, SB obiecała mu zwrot kosztów "służbowych" posiłków. Pierwszy raz "Rewo" zwrócił się o pieniądze 18 maja 1986 r. w związku ze spotkaniem, jakie odbył z dziennikarzem BBC J. Eastem.

Mimo że nie przedstawił rachunku, funkcjonariusz SB wypłacił mu pieniądze za obiad, traktując tę niewielką kwotę jako zachętę do dalszej współpracy. Potem "Rewo" tak się do tych pieniędzy przyzwyczaił, że często (bez względu na to, czy miał rachunek, czy nie) domagał się zwrotu pieniędzy wydawanych na "koszta lunchu".

Wołoszański do kraju wrócił latem 1988 r. Kilka miesięcy później mjr R. Taraszkiewicz oficjalnie zamknął dokumentację dotyczącą kontaktu operacyjnego pseudonim Rewo – kończy opowieść dziennik Rzeczpospolita.

Sam Bogusław Wołoszański przyznał, że współpracę z wywiadem traktował jako okazję do poznania tajników pracy służb specjalnych.

- Była to przygoda, trzyletnia przygoda i w tych kategoriach to traktuję. Dała mi wspaniałą wiedzę, a jednocześnie głęboką, pełną świadomość, że naprawdę nikogo nie skrzywdziłem, na nikogo nie doniosłem - mówi Bogusław Wołoszański w radiu RMF FM po publikacji w "Rzeczpospolitej".

"Byłby jedną z ostatnich osób, na którą bym zagłosował w wyborach"

Bogusław Wołoszański zapowiedział, że pozwie "Rzeczpospolitą" do sądu. Dziennikarz podkreślił, że nie chodzi o fakt współpracy, ale za sugestie, że donosił na Polonię. Zaznaczył, że nie współpracował z SB, lecz z wywiadem.

- Bogusław Wołoszański nigdy nie skierował pozwu po publikacji w "Rzeczpospolitej", w której opisałem jego współpracę z SB. Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku Bogusław Wołoszański był dobrym popularyzatorem historii Polski. Jednak później jego serie programów historycznych nie miały już dużej wartości. Z uwagi na to, że jestem pracownikiem IPN, nie będę komentował jego działalności politycznej, a w szczególności pojawienie się na listach PO, ale ze względu na jego esbecką przeszłość Wołoszański byłby jedną z ostatnich osób, na którą bym zagłosował w wyborach - mówi doktor Piotr Gontarczyk, historyk IPN.

Posłuchaj. Radosław Fogiel, poseł Prawa i Sprawiedliwości

Czytaj też:

IPN/Rzeczpospolita/RMF FM/IAR/mn

Polecane

Wróć do strony głównej