PiS rusza z akcją "Tusk znaczy bezrobocie". Przedstawiamy mapę "czarnych plam" rządów PO

2023-08-24, 23:54

PiS rusza z akcją "Tusk znaczy bezrobocie". Przedstawiamy mapę "czarnych plam" rządów PO
Bezrobocie za czasów Donalda Tuska wynosiło 14,4 proc. . Foto: Tomasz Gzell/PAP

Platforma Obywatelska swoim pozwem w trybie wyborczym sprowokowała dyskusję nad rzeczywistym poziomem bezrobocia, jakie panowało w Polsce w latach ich rządów. Zjednoczona Prawica rusza z inicjatywą przypominającą, jak wiele regionów Polski musiało się zmagać z dramatem braku pracy za rządów ekipy Donalda Tuska.

W piątek przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości ruszają z akcją przypominającą, jak wyglądał poziom bezrobocia za czasów rządów koalicji PO-PSL. W kilkunastu powiatach odbędą się spotkania, podczas których parlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy przedstawią szczegóły tego, jaki był poziom zatrudnienia w różnych częściach kraju w latach 2008-2015. 

- Jeżeli Platforma Obywatelska chce rozmawiać o bezrobociu, to bardzo proszę. Jutro w całej Polsce ruszamy z akcją "Donald Tusk znaczy bezrobocie". Od rana w kilkudziesięciu powiatach odbędą się konferencje prasowe, na których będziemy przypominać o tym, jak wyglądała sytuacja Polaków na rynku pracy za rządów PO-PSL - zapowiadał akcję w czwartek podczas konferencji prasowej europoseł Patryk Jaki.

Ponad 2 miliony Polaków bez pracy

Jak wskazywał, "bezrobocie za rządów PO wynosiło 14,4 proc., a dziś jest to 5 proc. i ten wskaźnik należy do jednych z najniższych w Unii Europejskiej". - Warto przypomnieć, że za rządów Donalda Tuska bezrobocie w ponad 230 powiatach wynosiło powyżej 15 proc. - informował.

Posłowie PiS przypominali, że w tym czasie ponad 2,3 mln Polaków pozostawało bez pracy. Jako przykład skrajnej niegospodarności ekipy Donalda Tuska przedstawiali powiat piski, gdzie bezrobocie w 2014 r. sięgnęło ponad 34 proc. "Powiatów, gdzie bezrobocie za Tuska sięgało ponad 15 proc., było około 230 w całej Polsce" - mówili parlamentarzyści.

Czarne plamy na mapie rządów Tuska

Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy wskazywali jednak, że takich "czarnych plam" na mapie Polski, gdzie bezrobocie było na tragicznie wysokim poziomie, jest dużo więcej. Wymieniali powiaty i miejscowości, w których brak możliwości zatrudnienia miał bardzo poważne konsekwencje. 

Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, koszaliński poseł PiS, zwrócił uwagę, że do takich skrajnych przypadków należy również Pomorze Środkowe, gdzie bezrobocie było przed laty dotkliwym problemem społecznym: - Jestem parlamentarzystą z okręgu, który jest terenem popegeerowskim. Za rządów PO-PSL Polacy mierzyli się z dramatami. Były powiaty, w których bezrobocie sięgało 20, a nawet 30 proc. To powiaty: koszaliński, białogardzki, szczecinecki czy świdwiński - przypomniał Szefernaker. - Dziś mamy jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w UE - dodał. 

Niechlubne rekordy Tuska

Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller podał przykład okolic Szydłowca, gdzie swoją karierę rozpoczynała premier Ewa Kopacz. - W powiecie szydłowieckim to bezrobocie w tamtym czasie wynosiło 34,4 proc. - mówił Müller. Co ciekawe, jak podaje GUS, w następnych miesiącach w tym regionie bezrobocie jeszcze wzrosło, by w czerwcu 2013 r. osiągnąć rekordowe 36,8 proc.

W tym samym czasie obok powiatu szydłowieckiego jeszcze dwa powiaty w Polsce przekroczyły niechlubny 30-proc. próg stopy bezrobocia - powiat wałbrzyski (32,4 proc.) oraz wspomniany wcześniej powiat piski (30,7 proc.).

Równie dramatyczne liczby możemy jednak znaleźć w wielu innych regionach naszego kraju. W powiecie braniewskim notowano wówczas bezrobocie na poziomie 29 proc., bartoszyckim - 28,4 proc., nowodworskim - 27,5 proc. sztumskim - 27,1 proc., a to zaledwie kilka przykładów z Warmii i Pomorza. 

Czytaj także w i.pl. Jakie bezrobocie było w Polsce, kiedy premierem był Donald Tusk, a jakie jest teraz? Dane nie pozostawiają złudzeń

Ponad 800 tys. nowych bezrobotnych

Generalnie, od czasu objęcia rządów w Polsce przez ludzi Donalda Tuska bezrobocie regularnie wzrastało. A najwyższe, jak podaje GUS, było właśnie w styczniu 2013 r. i wynosiło 14,4 proc. Kiedy Platforma Obywatelska obejmowała rządy w 2008 r., bezrobocie w Polsce wyniosło 9,8 proc. Bez pracy pozostawało ok. 1,5 mln osób. Oznacza to, że przez niewiele ponad jedną kadencję Donald Tusk wpędził w bezrobocie ponad 800 tys. dodatkowych osób. 

"Trudno dokładnie obliczyć, ile miejsc pracy straciła polska gospodarka w związku z ciągle rosnącymi kosztami pracy. Firmy ratują się ucieczką do szarej strefy, płaceniem pracownikom części pensji pod stołem lub rejestrowaniem działalności za granicą" - tak ówczesną sytuację opisywał tygodnik "Uważam Rze". 

Wzrost bezrobocia we wszystkich województwach

Wątpliwości w tej materii nie pozostawia także raport Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej dotyczący stycznia 2013 r. "Stopa bezrobocia w końcu stycznia 2013 r. wyniosła 14,2 proc. i była o 1,0 p.p. wyższa niż w końcu stycznia 2012 r. Wskaźnik zwiększył się we wszystkich województwach, a najwyższy wzrost odnotowano w województwie małopolskim - o 1,2 p.p." - czytamy w dokumencie przygotowanym przez resort. 

"Województwem, w którym bezrobocie osiągnęło najwyższy poziom (22,2 proc.), było warmińsko-mazurskie" - podawało wówczas Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.


Mapa bezrobocia w 2013 r. Mapa bezrobocia w 2013 r.

Joński największym krytykiem PO

Wówczas za brak jakichkolwiek działań w walce z bezrobociem rząd PO-PSL był krytykowany nie tylko przez obóz Jarosława Kaczyńskiego. Także przedstawiciele Lewicy podkreślali, że doprowadzenie do takiego stanu jest niedopuszczalne. Jako jeden z największych krytyków Platformy Obywatelskiej występował wtedy rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej Dariusz Joński... obecnie poseł z list Koalicji Obywatelskiej. 

"Sprawdził się czarny scenariusz - 14,2 proc. bezrobocia - w ciągu ostatnich 2 miesięcy przybyło blisko 0,5 mln bezrobotnych. Nie ma ofert pracy, a jeśli są, to są to oferty pracy za najniższą kwotę i rząd nie przedstawił od 5 lat żadnego nowego pomysłu, sposobu na walkę z bezrobociem. (...) Stawiamy ultimatum Rostowskiemu - albo pan minister odmrozi te 7 mld zł (z Funduszu Pracy), które zostały zamrożone i są utrzymywane na kontach przez ostatnie kilkanaście miesięcy, albo rozpoczniemy poszukiwania większości w Sejmie, by odwołać pana ministra Rostowskiego" - groził wówczas Joński.

PO sprowokowało dyskusję

Obecna inicjatywa Prawa i Sprawiedliwości została sprowokowana przez samą PO. W środę rzecznik tej partii Jan Grabiec poinformował o złożeniu wniosku o proces w trybie wyborczym, w związku ze spotem przekonującym, że były premier i lider PO Donald Tusk "nie zasługuje na kolejną szansę".

- Jeżeli przedstawiciele poprzedniego rządu - rządu Donalda Tuska - chcą dyskutować o bezrobociu - proszę bardzo. Myślę, że ludzie doskonale pamiętają, jak wyglądała z sytuacja z bezrobociem i Donald Tusk jest premierem polskiego bezrobocia - podsumował skargę opozycji rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Czytaj także:

PR24/łs

Polecane

Wróć do strony głównej