Tragiczny wypadek na A1. Nowe oświadczenie policji i apel o nierozpowszechnianie fałszywych informacji
"Wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz policji czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny" - podała w najnowszym komunikacie łódzka policja.
2023-09-30, 12:00
Policja zaznacza, że w sprawie tragicznego wypadku cały czas trwa śledztwo. "Dla policji oraz organów ścigania nie ma znaczenia status społeczny, zajmowane stanowisko czy wykonywany zawód uczestników opisywanego zdarzenia drogowego. Apelujemy o nierozpowszechnianie plotek i niesprawdzonych informacji" - czytamy.
"Pragniemy podkreślić, że wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz policji czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny" - podkreśla policja.
List gończy
W piątek Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała list gończy za Sebastianem Majtczakiem, urodzonym 31 maja 1991 roku w niemieckim Bonn. Ostatnim jego miejscem zamieszkania była Łódź.
Sebastian Majtczak podejrzany jest o to, że w dniu 16 września tego roku, około godz. 19.54 na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław (woj. łódzkie), jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic, jako kierujący samochodem marki BMW umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego.
REKLAMA
"Prowadził wskazany pojazd z nadmierną prędkością wynoszącą nie mniej niż 253 km/h, w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km/h, przez co nie dostosował prędkości kierowanego przez siebie pojazdu do panujących warunków ruchu oraz nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed" - czytamy w opublikowanym przez prokuraturę liście gończym.
Zobacz także na i.pl: Wypadek na A1 pod Piotrkowem. Nie żyją trzy osoby
Prokuratura zaznacza, że kierujący pojazdem, na skutek tego uderzenia, zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery ochronne, w wyniku czego w pojeździe marki Kia Proceed doszło do pożaru, w następstwie którego samochód całkowicie spłonął, a na miejscu śmierć poniosły trzy osoby jadące pojazdem - kierujący autem, jego żona oraz ich małoletni syn.
- Śmierć rodziny w wypadku na A1. Jest decyzja prokuratury ws. kierowcy bmw
- Tragedia na A1. Szokujące ustalenia. Bmw jechało co najmniej 253 km/h
- Tragiczny wypadek 3-osobowej rodziny na A1. Prokuratura dementuje informacje medialne
dz/Twitter, IAR
REKLAMA