Pułapka Trzeciej Drogi. To kierunek dobrze znany z czasu rządów PO-PSL

Sytuację ewentualnego rozdrobnienia i chaosu, do którego mogłoby dojść w przypadku zwycięstwa w wyborach opozycji, przedstawił w swoich ostatnich wystąpieniach Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, na spotkaniach z wyborcami.

- Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść - powiedział wicepremier.

Kłótnie i starcie indywidualności

Takie rozdrobnienie w rządzie oznaczałoby, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, nieustanną kłótnię pomiędzy koalicjantami. Mielibyśmy permanentne starcie indywidualności w tym "chórze ambicjonerów". W swoich wystąpieniach prezes PiS przestrzega osoby, które myślą o przekazaniu w wyborach swojego głosu na Trzecią Drogę. Uważa, że koalicja Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza "to nie jest żadna alternatywa wobec PO".

Powołanie koalicji ogłoszono na wiosnę 2023 roku. Malejąca popularność i spadki w sondażach zmusiły liderów: PSL - Kosiniaka-Kamysza i Polski 2050 - Szymona Hołownię, do zawiązania sojuszu na czas kampanii wyborczej. Zakładając, że Trzecia Droga osiągnęłaby satysfakcjonujący wynik w wyborach, mielibyśmy sytuację, w której w przyszłym rządzie pojawiłyby się ponownie osoby, które rządziły razem z Platformą Obywatelską do 2015 roku.

REKLAMA

Wiek emerytalny i OFE 

W 2012 r. Władysław Kosiniak-Kamysz, pełniący w latach 2011-2015 w rządzie Tuska funkcję ministra pracy i polityki społecznej, mimo sprzeciwu Polaków opowiedział się za podniesieniem wieku emerytalnego. Pomimo sprawczej funkcji, którą piastował lider PSL, przez cztery lata nie potrafił wykrzesać z siebie żadnych rozsądnych rozwiązań dla emerytów. Skoro jesteśmy przy seniorach, warto zaznaczyć, że niespełna dwa miesiące temu Kosiniak-Kamysz sugerował, że po wygranych wyborach zabierze 13. i 14. emeryturę.

Do listy niechlubnych decyzji podjętych przez prezesa PSL należy jeszcze dodać zabranie pieniędzy z Otwartego Funduszu Emerytalnego. Działalność byłego ministra trafnie ocenili biznesmen i miliarder Jan Kulczyk (zmarły w 2015 roku) i Paweł Graś - należący do ścisłego grona najbliższych współpracownikach Donalda Tuska. Na ujawnionych przez TVP Info nagraniach rozmówcy wychwalali pod niebiosa zasługi ówczesnego ministra, przypominając, że ten "przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce".

Zobacz w TVP Info: Graś szczerze o Kosiniaku-Kamyszu: przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce

Umowa z Gazpromem 

Kilka lat wcześniej poprzednik Kosiniaka-Kamysza na stanowisku szefa PSL, Waldemar Pawlak, minister gospodarki w rządzie PO-PSL, doprowadził do zawarcia niekorzystnych dla Polski umów na dostawy gazu z Rosji. Za namową Pawlaka Tusk zmienił strategię dotyczącą dostaw surowca energetycznego. Rząd PO-PSL odstąpił od budowy gazoportu w Świnoujściu gwarantującego dywersyfikację dostaw gazu, która pozwalała nam uniknąć uzależnienia się od Rosji. Na skutek tej decyzji przedstawiciele rządu Tuska przestali już mówić o gazoporcie czy Baltic Pipe. Od tej pory rządzącą koalicję PO-PSL interesowała wyłącznie nowa umowa z Gazpromem. Kontrakt miał obowiązywać do 2035 r. i zakładał dostawy ponad faktyczne zapotrzebowanie Polski na gaz.

REKLAMA

Z Polskim Stronnictwem Ludowym reprezentowanym przez Kosiniaka-Kamysza łączy się jeszcze sprawa niestabilności ideologicznej. Ludowcy od lat deklarują przywiązanie do tradycyjnych wartości. W przeszłości dochodziło jednak do sytuacji, które świadczą o tym, że lider PSL jest cichym zwolennikiem skrajnie lewicowych poglądów. Przykładem takiej postawy może być reakcja Kosiniaka-Kamysza na antykatolickie i antykościelne wystąpienie Leszka Jażdżewskiego. W 2019 roku redaktor naczelny pisma "Liberte" w swoim przemówieniu, poprzedzającym wykład Donalda Tuska, przekonywał, że Kościół zaparł się Ewangelii i Chrystusa, a wierni zgromadzeni wokół wspólnoty kościelnej używają krzyża jako pałki, żeby "zagarniać pokorne owieczki do zagrody". Słowa Jażdżewskiego Kosiniak-Kamysz nagrodził oklaskami.

Zobacz także w wPolityce.pl: Antyklerykalne wystąpienie Jażdżewskiego odsłoniło katohipokryzję części Koalicji Europejskiej. Nikt nie zaprotestował. PSL pokazało prawdziwą twarz

Szymon Hołownia i konstytucja 

Wizerunek Trzeciej Drogi uzupełnia Szymon Hołownia. Lider partii Polska 2050 pojawił się na scenie politycznej niedawno. W 2019 roku startował w wyborach prezydenckich, w których zajął trzecie miejsce. Popularność zdobytą w trakcie kampanii prezydenckiej postanowił wykorzystać, by utworzyć ruch społeczno-polityczny, który później przekształcił się w partię polityczną, której celem było zagospodarowanie centrowego elektoratu. Z racji stażu politycznego Hołownia nie posiada jeszcze takich osiągnięć jak jego koalicyjny partner. Jednak po kilku latach także i on może pochwalić się inicjatywami, które na stałe wryły się w pamięć wnikliwych obserwatorów mediów społecznościowych.

Największą popularnością cieszyło się w mediach społecznościowych wystąpienie poświęcone Konstytucji. O ustawie zasadniczej Hołownia nie powiedział zbyt wiele, popularność i rozgłos zyskał dzięki sprytnie wymyślonej płaczliwej kreacji. Generalnie formacja, którą zarządza Hołownia, sprawia wrażenie ugrupowania sterowalnego i wykreowanego na potrzeby zagospodarowania elektoratu osieroconego przez Platformę Obywatelską. Wśród deklaracji programowych, oprócz ogólników, nie sposób doszukać się konkretów dotyczących planu dla Polski na następne cztery lata.

REKLAMA

Nie sposób nie zgodzić się ze słowami wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego odnośnie do Trzeciej Drogi. Prawdą jest, że koalicji PSL i Polski 2050 nic nie różni od partii Tuska. W rzeczywistości "Trzecia Droga jest tą samą drogą", którą dobrze znamy z lat 2007-2015, z czasów, kiedy panowało największe bezrobocie. Pieniądze zamiast do budżetu trafiały do mafii paliwowo-vatowskich. Ludzie pracowali na umowach śmieciowych, a w celach zarobkowych wyjeżdżali na Zachód. 

Czytaj również: 

• Jarosław Kaczyński o Trzeciej Drodze: to żadna alternatywa wobec PO - to jej kontynuacja
• Rośnie poparcie dla Zjednoczonej Prawicy, Trzecia Droga poza Sejmem. Nowy sondaż

mm