Wznowienie akcji poszukiwawczej w kopalni Pniówek. Poszukiwanie ciała ostatniego z górników

Przerwaną 13 września br. akcję poszukiwawczą ostatniego z siedmiu górników zaginionych podczas ubiegłorocznej katastrofy w kopalni Pniówek wznowią w piątek wieczorem ratownicy górniczy - podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia.

2023-10-20, 14:56

Wznowienie akcji poszukiwawczej w kopalni Pniówek. Poszukiwanie ciała ostatniego z górników
Kopalnia Pniówek/ Ratownicy wznowią akcję poszukiwawczą górnika kombajnisty.Foto: https://twitter.com/jsw_sa

Akcję przerwano przed ponad miesiącem ze względu na panujące pod ziemią trudne warunki. Aby dojść do poszukiwanego, trzeba było wydrążyć od tego czasu nowy, kilkudziesięciometrowy chodnik.

- Akcja ratownicza rozpocznie się od prac, które będą miały na celu połączenie, tzw. zbicie nowo wydrążonej przecinki N-6a ze ścianą N-6 w miejscu, gdzie prawdopodobnie znajduje się zaginiony górnik. Nowa przecinka N-6a, która została wydrążona z pochylni N-9 w kierunku ściany N-6, ma niespełna 43 m długości - uściślił rzecznik JSW Tomasz Siemieniec.

- Aby połączyć się ze ścianą, ratownicy muszą wydrążyć jeszcze pięć metrów, później zabudują skrzyżowanie wyrobiska ze ścianą, aby bezpiecznie rozpocząć przewietrzanie, a następnie penetrację wyrobiska - wyjaśnił.

Akcja utrudniona

Zastrzegł, że penetracja na początku akcji może być utrudniona, ponieważ kierownictwo kopalni spodziewa się w ścianie zalewiska wody, które może mieć około 15 m długości. Jeżeli głębokość zalewiska nie pozwoli na bezpieczne prowadzenie akcji, ratownicy rozpoczną pompowanie wody. Po osiągnięciu bezpiecznego poziomu lustra wody, ratownicy wrócą do poszukiwań zaginionego górnika.

REKLAMA

20 kwietnia ub. roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk. Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy.

W dniach 9-13 września br. ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego przeszukiwanie. 11 września odnaleźli ciała pięciu zaginionych - członków zastępu ratowniczego, który po pierwszym wybuchu szedł z pomocą poszkodowanym. 13 września odnaleziono szóstego zaginionego - górnika ścianowego. Po spenetrowaniu 185 metrów ściany N-6 ratownikom nie udało się odnaleźć ostatniego zaginionego górnika. Ratownicy z każdym metrem postępu pracowali w coraz trudniejszych warunkach klimatycznych. Kierownik akcji, po konsultacji z poszerzonym zespołem sztabu akcji, podjął decyzję o przerwaniu akcji ratowniczej ze względu na bezpieczeństwo ratowników.

Plan B

Kierownictwo kopalni wróciło do drugiego zaplanowanego rozwiązania w planie akcji, czyli zatamowania rejonu ściany i wykonanie przecinki N-6a z pochylni N-9 bezpośrednio do ściany N-6 w miejsce prawdopodobnego przebywania zaginionego górnika. Ostatni poszukiwany górnik kombajnista znajduje się prawdopodobnie w pobliżu kombajnu ścianowego przy końcu ok. 200-metrowej ściany.

Ciała odnalezionych we wrześniu br. pięciu ratowników górniczych oraz górnika ścianowego przewieziono do zakładu medycyny sądowej w celu wykonania sekcji zwłok. Rozpoczął się też proces identyfikacji odnalezionych osób - w tym celu zlecono badania DNA. Dla ustalenia dokładnego mechanizmu i przyczyny zgonu ofiar katastrofy zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne.

Prokuratorskie śledztwo wszczęto krótko po katastrofie i jest prowadzone pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego. Jak wynika z przyjętej przy wszczęciu śledztwa kwalifikacji, chodzi o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci wybuchu, które skutkowało śmiercią.

REKLAMA

Art. 220 kk mówi natomiast o niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp i narażeniu w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura nie odpowiadała dotąd na pytanie, czy komukolwiek przedstawiono w tej sprawie zarzuty.

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej