Co się stanie z prezesem NBP? Prawnik: próba zemsty na Glapińskim to wysadzenie rządu Tuska w powietrze
We wpisie na platformie X prawnik, dr Bartosz Lewandowski tłumaczy, dlaczego "pomysły rządzącej koalicji o zawieszeniu prof. Adama Glapińskiego są niekonstytucyjne i w praktyce niewykonalne". Ocenia także, że "próby zemsty na Prezesie NBP to wysadzenie rządu Donalda Tuska w powietrze".
2023-12-18, 15:41
Jak przypomina dr Bartosz Lewandowski, "po wyborach 15.10.2023 r. niemal natychmiast przedstawiciele nowej liberalno-lewicowej większości w tonie niemałego tryumfu przewidywali rychły proces pociągnięcia do odpowiedzialności przed TS Prezesa NBP".
"Wyborcy czekają na spadające głowy"
Dodaje, że "nie ma w tym nic dziwnego". "Była to przecież jedna ze 100 obietnic KO, a wyborcom czekającym na spadające głowy znienawidzonych przedstawicieli ustępującej władzy coś się w końcu należy. Trzeba jednak oddać, że przedstawiciele lewicy życzliwie milczą w tej sprawie. Z pewnością bowiem pamiętają słynne rozmowy »U Sowy« poprzedniego Prezesa NBP Marka Belki, któremu włos z głowy nie spadł, pomimo oczywistego pogwałcenia niezależności organu" - podkreśla na platformie X.
Prawnik przypomina, że kadencja Adama Glapińskiego upływa 13 maja 2028 r. "Faktem jest, że zgodnie z ustawą z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu Prezes NBP za »naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania« może ponosić odpowiedzialność konstytucyjną przed TS (art. 1 ust. 1 pkt 3)".
REKLAMA
"Do zainicjowania postępowania wstępnego przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu potrzebne jest 115 podpisów posłów. Zadaniem KOK jest zebranie oraz przeprowadzenie dowodów (w tym opinii biegłych i np. zeznań świadków), a następnie przygotowanie sprawozdania, które jest przedmiotem rozpoznania przez Sejm. To oczywiście trwa i nie jest takie proste. A wyborcy domagają się krwi natychmiast" - zaznacza.
Ocenia także, że "aby postawić Prezesa NBP w stan oskarżenia przed TS (co jest jeszcze dalekie do wyroku), potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów".
"Przy komplecie posłów liczba ta wynosi 231. Uchwała Sejmu wraz z uchwałą KOK stanowi akt oskarżenia, który musi PRECYZYJNIE I DOKŁADNIE opisywać zarzucany czyn stanowiący zawinione naruszenie Konstytucji czy ustawy (np. dzień, miejsce, okoliczności czynu itp.)" - pisze.
Czytaj także:
REKLAMA
- Ataki na prezesa NBP. Prof. Krysiak: budzi to zaniepokojenie wielu instytucji na świecie
- Szefowie banków centralnych Rumunii i Bułgarii wspierają prezesa NBP. "Zasada niezależności sprawą najwyższej wagi"
"Potrzebny jest konkret"
Podkreśla, że "nie wystarczy brak walki z inflacją", "konflikt z Pawłem Muchą" czy "upolitycznienie NBP". Wskazuje, że "to musi być konkret, którego dotychczas nie udało się usłyszeć".
Autor zaznacza, że to, co komplikuję dodatkowo tę sprawę, to to, że prezes NBP gra "niejako potrójną rolę". "Jest nie tylko organem NBP (obok RPP oraz Zarządu NBP), ale również przewodniczącym RPP i przewodniczącym Zarządu (to wynika nie tylko z Konstytucji w art. 227, ale również ustawy z 29.08.1997 o NBP – art. 11 ust. 2) (...) Ustawa o TS wskazuje, że członkowie RPP i Zarządu nie ponoszą odpowiedzialności konstytucyjnej".
"A zatem możliwy jest TS dla Prezesa NBP wyłącznie za delikt popełniony jako samodzielny organ. Inaczej przecież zupełnie niezrozumiałe byłoby różnicowanie sytuacji członków Zarządu i RPP (Prezes odpowiada, a inni nie). Oznacza to, że za wszelkie decyzje, które obejmują kompetencje RPP (np. coroczne założenia polityki pieniężnej) czy Zarząd A. Glapiński odpowiedzialności ponosić nie może. Sprawa się komplikuje" - ocenia.
REKLAMA
"Powiedzmy, że Komisja pod przewodnictwem »niezależnej i bezstronnej« Gasiuk-Pihowicz (polecam prześledzić wpisy Pani Poseł nt. Adama Glapińskiego - piękna podstawa do wyłączenia członka Komisji) uszyje jakiś zarzut wobec prof. Glapińskiego" - czytamy.
"Chodzi o gonienie króliczka"
Podkreśla, że jest "to możliwe, bo przecież nowym rządzącym nie chodzi o »złapanie króliczka«, ale o »gonienie króliczka«. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Po co mianowicie owa uchwała Sejmu RP o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS Prezesa NBP?".
Wskazuje, że odpowiedź jest prosta i chodzi o to, "by zawiesić urzędującego do 2028 r. Prezesa". "Nie »skazać«, nie »rozliczyć«, ale zawiesić. Jakim cudem? A no właśnie z powołaniem na art. 11 ust. 1 ustawy o TS, który stanowi, że »uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy«".
Lewandowski pisze, że najistotniejsze w tym jest to, iż rozwiązanie to jest oczywiście niekonstytucyjne. "Prezes NBP jest bowiem organem, któremu Konstytucja RP przyznaje szczególną rolę niezależnego organu i daje odpowiednią ochronę. NBP ma bowiem w myśl art. 227 ustawy zasadniczej »wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza« i ukształtowanie ustawowe i konstytucyjne NBP i Prezesa ma chronić go przed zawirowaniami politycznymi, a w szczególności zemstą polityczną (temu służy np. kadencyjność oraz specjalny Tryb powołania przez Sejm i Prezydenta RP)" - stwierdza.
REKLAMA
"To nie jest zdanie jakiegoś tam Lewandowskiego"
Zaznacza także, że "nie jest to zdanie jakiegoś tam Lewandowskiego, tylko mądrych profesorów-konstytucjonalistów, którzy o tym mówili (prof. Ryszard Piotrowski z UW, prof. Anna Łabno z UŚ, prof. Grzegorz Pastuszko z UR)". "Nie dziwi zatem, że grupa posłów, a za nimi grupa senatorów RP skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wnioski o stwierdzenie niezgodności przepisów ustawy o TS z Konstytucją i TFUE (sygn. akt K 23/23 i 28/23). Trybunał Konstytucyjny już na 11 stycznia 2024 r. wyznaczył termin rozprawy w celu rozpoznania wniosków" - przywołuje.
Komentuje także, że "pewnym złośliwym paradoksem dla rządzących jest to, że samo europejskie prawo traktatowe chroni Prezesa NBP i zakazuje wywierania przez rząd jakiegokolwiek nacisku politycznego". Jak przypomina, art. 130 TFUE stanowi: "Instytucje, organy i jednostki organizacyjne Unii, jak również rządy Państw Członkowskich zobowiązują się szanować tę zasadę i nie dążyć do wywierania wpływu na członków organów (…) krajowych banków centralnych przy wykonywaniu ich zadań".
- "Niezależność jest niezbędna do utrzymania wiarygodności". List Szwajcarskiego Banku Narodowego do Adama Glapińskiego
- "Atak narusza unijne traktaty". Prezes banku centralnego Węgier staje w obronie Adama Glapińskiego
Kwituje, że jest już "pozamiatane" i podkreśla, że "jakakolwiek próba pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej A. Glapińskiego skończy się oczywistym złamaniem prawa UE i możliwością wystąpienia do TSUE ze stosowną ochroną, na co już nieśmiało zwróciła uwagę szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde".
REKLAMA
"Kiepsko to będzie wyglądało, że rząd, który na sztandarach niósł hasło »prawo UE ponad wszystko«, nagle prawo to ordynarnie łamie… A protesty EBC będą" - ocenia. Wskazuje, iż "przypomnieć należy, że TSUE już raz stwierdził naruszenie prawa europejskiego poprzez zawieszenie Prezesa Banku Łotwy Ilmārsa Rimšēvičsa w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji (Wyrok w sprawach połączonych C-202/18 Ilmārs Rimšēvičs / Łotwa i C-238/18 EBC / Łotwa)".
"Wysadzenie rządu Donalda Tuska w powietrze"
Zwraca także uwagę na to, że "mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Prezes NBP ma »przycisk atomowy«, który może użyć w każdym momencie kiedy większość rządząca będzie próbowała zrobić mu »kuku«". "Skupione w trakcie pandemii COVID-19 obligacje Skarbu Państwa o wartości ponad 140 miliardów złotych mogą trafić w każdym czasie na rynek, co powoduje załamanie sektora finansowego i - najprawdopodobniej - wysadzenie rządu Donalda Tuska w powietrze" - podkreśla.
Autor tekstu powołuje się także na słowa samego Adama Glapińskiego, które ten wypowiedział w ostatnich dniach. Jak wskazał prezes NBP, "jakby bank był nieodpowiedzialny, czy prezes, taki co się nadaje do Trybunału Stanu, czy do zawieszenia (...), to na przykład mógłby te obligacje przedstawić na rynek, co by całkowicie załamało polski sektor - jakby był nieodpowiedzialny". - Ale my oczywiście nie zamierzamy z tym nic robić. Niech sobie leży - stwierdził Glapiński.
"Szach i mat" - podsumowuje Bartosz Lewandowski. Jak dodaje, "zostały zatem sny o »silnych ludziach«, którzy przyjdą i wyprowadzą A. Glapińskiego z NBP, ale to chyba nie jest dobry pomysł, bo wchodzi wtedy w grę art. 128 § 1 względnie § 3 KK". "Pierwsze to zbrodnia zagrożona karą do 20 lat, a drugie do lat 10" - przypomina.
REKLAMA
Źródło: X
jb
REKLAMA