Sejm poprze wniosek o samorozwiązanie? Zgodne deklaracje polityków PiS i KO

Politycy dwóch największych klubów parlamentarnych - PiS i KO - deklarują poparcie dla wniosku o skrócenie kadencji Sejmu. Razem mają wystarczającą liczbę głosów do tego, aby go przegłosować. Czy zdecydują się na taki scenariusz i jeszcze w tym roku czekają nas przyspieszone wybory parlamentarne? 

2024-01-31, 19:10

Sejm poprze wniosek o samorozwiązanie? Zgodne deklaracje polityków PiS i KO
Sejm poprze wniosek o samorozwiązanie? Zgodne deklaracje polityków PiS i KO. Foto: Shutterstock.com/Fotokon

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, a następnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Wczoraj premier Donald Tusk zasugerował, że jeśli budżet zostanie odesłany do TK, to koalicja rządowa może złożyć wniosek o samorozwiązanie Sejmu. - Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów - oświadczył szef rządu. Czy scenariusz ten zostanie zrealizowany?  

Uchwałę dotyczącą skrócenia kadencji Sejmu może wnieść Prezydium Izby, komisja sejmowa lub co najmniej 15 posłów. Nie wymaga ona uzasadnienia. Uchwałę dotyczącą skrócenia kadencji Sejm podejmuje większością 2/3 ustawowej liczby posłów. Oznacza to, że musiałaby uzyskać 307 głosów. Koalicja rządowa nie dysponuje taką większością - posiada w izbie 248 mandatów. Na skrócenie kadencji Sejmu musiałaby się zgodzić również opozycja, a konkretnie Prawo i Sprawiedliwość, które w tej kadencji jest największym klubem w izbie - liczy 191 osób. 

PiS: Donald Tusk blefuje

Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak nie wierzy w to, że lider PO zdecyduje się na skrócenie kadencji Sejmu, a słowa premiera uznał za element "gry wewnętrznej" w koalicji rządowej. - Jeżeli słyszymy taką wypowiedź w ustach Donalda Tuska, to w mojej ocenie jest to blef, który ma tylko zdyscyplinować koalicjantów - przekonywał wiceprezes PiS. W scenariusz przyspieszonych wyborów nie wierzy również poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. - Nie sądzicie państwo, że Donald Tusk chce odebrać władzę Donaldowi Tuskowi? - stwierdził. 

PiS deklaruje, że jeżeli do Sejmu wpłynie wniosek o skrócenie kadencji izby, to będzie głosować za jego przyjęciem. - Oczywiście, jeżeli taki wniosek się pojawi, to jak najbardziej - mówi Mariusz Błaszczak. - Jeżeli będą przedterminowe wybory, to my się nie obawiamy, będziemy gotowi. One zatrzymają destrukcję państwa polskiego - dodaje szef klubu PiS.

REKLAMA

Koalicja rządowa nie wierzy w deklaracje PiS

Zdaniem polityków koalicji rządowej w sprawie wniosku o skrócenie kadencji Sejmu to PiS jest partią, która "blefuje". - Myślę, że PiS nie poparłoby tego wniosku. Gdyby tak się stało, to "wyglądaliby jak karpie, które chcą przyspieszenia świąt Bożego Narodzenia" - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wiceszef Nowej Lewicy, minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek. W ocenie polityków sejmowej większości przyspieszone wybory skończyłyby się klęską PiS. 

- Przyspieszone wybory oznaczają dramatyczny wynik PiS i początek końca tej formacji. Dlatego byłbym zdziwiony, gdyby prezydent Duda i PiS zgodzili się na nie - mówi senator KO Grzegorz Schetyna. Politycy koalicji rządowej zgodnie zapewniają, że są gotowi na scenariusz przyspieszonych wyborów.

- Pierwsze tygodnie naszych wyborów są dobre. Wybory samorządowe pokażą, że jako koalicja rządowa będziemy mieli jeszcze lepszy wynik niż w wyborach parlamentarnych. W przyspieszonych wyborach także bylibyśmy w stanie poprawić swój wynik - mówi Grzegorz Schetyna. - Lewica jest przygotowana na wybory o każdej porze dnia i nocy. Wszystkie badania pokazują, że nasze notowania są dużo lepsze niż przed wyborami - dodaje Dariusz Wieczorek.

Ostatni sondaż CBOS pokazuje wzrost notowań partii wchodzących w skład koalicji rządowej i spadek poparcia PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego straciła w nim pozycję lidera, którą utrzymywała niemal nieprzerwanie od objęcia władzy w 2015 roku. Na pierwszą pozycję wysunęła się Koalicja Obywatelska, na którą chce głosować 29 proc. Polaków - to wzrost o 4 pkt proc. w porównaniu z badaniem przeprowadzonym w grudniu. W tym czasie PiS straciło 6 pkt proc. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce dziś głosować 24 proc. respondentów. W porównaniu z grudniem wzrosły również notowania Trzeciej Drogi i Lewicy, odpowiednio do 14 i 9 proc. Zyskała również Konfederacja, na którą chce głosować 11 proc. respondentów.

REKLAMA

Czytaj także:

MF/kormp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej