Papież: trzeba pokonać egoizm, by nie stoczyć się w przepaść konsumpcjonizmu
Podczas pasterki w Watykanie w wieczór wigilijny papież Franciszek powiedział, że narodziny Dzieciątka Jezus powinny być zachętą, by wprowadzić nowy model życia. - Należy dzielić się i dawać, a nie żyć w chciwości i zachłanności - dodał.
2018-12-24, 22:29
Posłuchaj
- Tej nocy i my udajemy się do Betlejem, aby tam odkryć tajemnicę Bożego Narodzenia - podkreślił papież.
Przypomniał, że nazwa Betlejem oznacza "dom chleba". - W tym domu Pan wyznacza dzisiaj spotkanie z rodzajem ludzkim. Wie, że potrzebujemy pokarmu, aby żyć. Ale wie również, że pokarmy świata nie zaspokajają serca - mówił Franciszek.
Zwrócił uwagę wiernych na to, że w Piśmie Świętym grzech pierworodny ludzkości jest powiązany ze spożywaniem pokarmu.
Obecnie - stwierdził papież - "człowiek stał się chciwy i żarłoczny".
REKLAMA
Jak dodał, "wydaje się, że dla wielu ludzi posiadanie, napełnienie się rzeczami stanowi sens życia. Nienasycona chciwość przenika ludzką historię, aż po paradoksy dnia dzisiejszego, gdy nieliczni suto ucztują, a nazbyt wielu nie ma chleba, by żyć".
Nowy model życia
Franciszek wskazał, że Dzieciątko Jezus "wprowadza nowy model życia: nie pozyskiwać i pożerać, ale dzielić się i dawać". Dzięki temu, jak zaznaczył, można odrodzić się w miłości i przerwać cykl chciwości i zachłanności.
- W obliczu żłóbka rozumiemy, że tym, co posila życie nie są dobra, lecz miłość; nie zachłanność, ale miłosierdzie; nie obfitość, z którą trzeba się obnosić, ale prostota, której należy strzec - powiedział.
Jak mówił papież, Jezus przemienia serce sprawiając, że "centrum życia nie jest już moje własne wygłodniałe i egoistyczne "ja", ale ten, który rodzi się i żyje dla miłości".
REKLAMA
Franciszek zachęcił wiernych do refleksji nad tym, czy naprawdę potrzebują wielu rzeczy i "skomplikowanych recept na życie"; czy potrafią obejść się bez wielu zbędnych dodatków, aby wybrać prostsze życie.
- Zadajmy sobie pytanie: czy w Boże Narodzenie łamię mój chleb z tymi, którzy są go pozbawieni? - wezwał.
Lekarstwo na lęk
Papież wyjaśniał, że Betlejem jest "lekarstwem na lęk", bo pomimo ludzkiego "nie" Bóg mówi na zawsze "tak".
W homilii w czasie pasterki przedstawił dwie możliwości: życie może być oczekiwaniem, w którym zawierza się je Bogu lub "zarozumiałością", gdy liczą się tylko własne siły i środki.
REKLAMA
- Ale w tym drugim przypadku serce pozostaje zamknięte na światło Boga - dodał.
- Boga nie można oczekiwać "na kanapie, śpiąc" - mówił obrazowo Franciszek. Takiej postawie przeciwstawił zachowanie pasterzy, które opisał następującymi słowami: "czujnie oczekiwać, pójść, podjąć ryzyko".
- Pasterze "zobaczywszy Jezusa, chociaż nie byli specjalistami w mówieniu, poszli Go głosić" - powiedział papież.
"Pokonać szczyt egoizmu"
Jak zauważył, obecnie droga do Betlejem prowadzi pod górę, gdyż trzeba "pokonać szczyt egoizmu".
REKLAMA
- Nie możemy się zsunąć w jary światowości i konsumpcjonizmu - przestrzegł.
Z papieżem pasterkę koncelebrowało 40 kardynałów i 375 biskupów oraz księży.
Na zakończenie mszy papież w towarzystwie dzieci z calego świata zaniósł figurkę Dzieciątka Jezus do szopki w bazylice.
W Wigilię wnętrze bazyliki watykańskiej zostało po raz pierwszy oświetlone nowym systemem żarówek LED. Watykan podał, że nowoczesny system oświetlenia pozwala zaoszczędzić 90 procent energii.
REKLAMA
mg, mr
REKLAMA