"Debata poranka". Czy Frans Timmermans pokieruje KE z tylnego fotela?

- Istnieje ryzyko, że rutyniarz, doświadczony polityk o silnej osobowości Frans Timmermans zepchnie w bok Ursulę von der Leyen i zacznie faktycznie kierować pracami Komisji Europejskiej - mówił w Polskim Radiu 24 Agaton Koziński ("Polska The Times"). Gośćmi "Debaty poranka" byli również Tomasz Sakiewicz ("Gazeta Polska") i Łukasz Warzecha ("Sieci").

2019-07-04, 10:08

"Debata poranka". Czy Frans Timmermans pokieruje KE z tylnego fotela?

Posłuchaj

4.07.19 Debata poranka cz. 1
+
Dodaj do playlisty

Szefowie państw i rządów krajów UE porozumieli się we wtorek co do obsady najważniejszych unijnych stanowisk. Przy sprzeciwie między innymi Grupy Wyszehradzkiej zdecydowano, że Komisją Europejską pokieruje nie holenderski socjalista Frans Timmermans, lecz minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen. Timmermansowi najpewniej przypadnie stanowisko wiceszefa KE.


Powiązany Artykuł

usula von der leyen 1200.jpg
Ursula von der Leyen za Fransa Timmermansa. Nowa układanka w Brukseli

Agaton Koziński zwrócił uwagę, że Ursula von der Leyen jest jedną z najbliższych współpracowniczek kanclerz Angeli Merkel. - To jedyna osoba, która przetrwała w jej otoczeniu, w rządzie niemieckim od 2005 roku. Z drugiej strony nie ma doświadczenia na najwyższym szczeblu politycznym, od 1985 roku w UE nie wybierano na szefa KE osoby, która wcześniej nie była premierem. To jest na pewno ograniczenie - podkreślił publicysta. Jego zdaniem nadzieją na to, że Ursula von der Leyen będzie równoważyła wpływy różnych części Europy, jest fakt, że jest ona Niemką. - Niemcy mają mądrość instytucjonalną. Jeśli ich człowiek dostaje stanowisko, to bardzo dbają o to, by wykorzystać to do cna, żeby nie był to pusty przelot. Dlatego nie jest w interesie Niemiec pozwolić się zdominować Holendrowi Fransowi Timmermansowi - dodał Koziński. 

Również Łukasz Warzecha podkreślił, że Frans Timmermans ma większe doświadczenie od Ursuli von der Leyen. - Natomiast on jednak wchodzi do Komisji Europejskiej jako polityk przegrany. To nie będzie taki układ jak z Jeanem-Claude'em Junckerem, który miał różne problemy, również osobiste w zachowaniu trzeźwego umysłu. Timmermans będzie miał innego partnera do rozgrywki, znacznie trudniejszego - powiedział. Jego zdaniem dobrze, że Ursula von der Leyen zostanie szefem KE. - Dobrze się dzieje, jeżeli Niemcy biorą bezpośrednią odpowiedzialność. Nie z tyłu, nie poprzez dziwne wpływy. Będzie można zgłaszać swoje pretensje i żale bezpośrednio do Niemiec. Niech Niemcy wezmą tę odpowiedzialność. To nie musi być dla nas niekorzystny układ - dodał. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] David Sassoli szefem PE. Zdzisław Krasnodębski: mam nadzieję, że zachowa neutralność

REKLAMA

Natomiast Tomasz Sakiewicz zauważył, że Ursula von der Leyen nie była charyzmatycznym ministrem obrony Niemiec. Jego zdaniem lepiej jednak, żeby Niemcy nie mieli takich przywódców, szczególnie na czele armii. - Wrzuciłem na Twittera jedno zdanie, że lepiej mieć Niemkę, która lubi Polaków, niż Polaka, któremu polskość ciąży. Prawie 100 tys. ludzi to zauważyło. To miał być lekki żart komentujący sytuację, ale dosyć dobrze oddaje spór o stanowiska. Gdy obywatel RP Donald Tusk zasiadał na czele RE, to Polska posiadała swojego przedstawiciela w UE? Nie posiadała, ponieważ on nie reprezentował w najmniejszym stopniu interesów Polski. Lepiej mieć kogoś, kto w jakimś stopniu uwzględnia nasze interesy, głównie dlatego, że musi. Kompletnie nie ma znaczenia, jaki kto ma paszport - zauważył Tomasz Sakiewicz. Jego zdaniem spór o Fransa Timmermansa był realny. 

Głosowanie nad kandydaturą Ursuli von der Leyen na sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu zaplanowano na 16 lipca. Tego dnia ma ona wygłosić przemówienie i odpowiadać na pytania europosłów.

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem audycji był Stanisław Janecki.

REKLAMA

Data emisji: 4.07

Godzina emisji: 8.06

PR24


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej