Mocne słowa australijskiego polityka o Chinach
Przewodniczący wpływowej komisji ds. wywiadu i bezpieczeństwa w parlamencie Australii Andrew Hastie apeluje, by jego kraj nie ignorował zagrożeń związanych z ekspansją Chin w regionie. Porównał przy tym Chiny do III Rzeszy.
2019-08-08, 10:00
Powiązany Artykuł
Media: akcja wojsk Chin w Hongkongu przekreśliłaby umowę z USA
W tekście zamieszczonym w internetowym wydaniu dziennika "Sydney Morning Herald" polityk rządzącej Partii Liberalnej Australii ocenił, że australijska polityka w nadchodzących dekadach będzie kształtowana przez walkę, "otwartą geopolityczną rywalizację w regionie Indo-Pacyfiku" między Chinami i USA.
- Będzie to dla nas niezwykle trudne. Nie możemy porzucić USA, naszego najbliższego partnera w sprawach bezpieczeństwa i inwestycji. Nie możemy też odizolować się od Chin, naszego największego partnera handlowego - wskazuje deputowany.
Powiązany Artykuł
Chińczycy: w Hongkongu trwa największy kryzys od czasu powrotu do Chin
Widmo chińskiej inwigilacji
Hastie przekonuje, że mimo podjętych starań o zabezpieczenie krajowej infrastruktury informatycznej czy działań dla zapewnienia ochrony przed obcymi wpływami i szpiegostwem "nasza największa słabość kryje się nie w naszej infrastrukturze, lecz w naszym myśleniu".
- Jeśli nie zdamy sobie sprawy z wyzwania stojącego przed naszym społeczeństwem obywatelskim, w naszych parlamentach, na naszych uczelniach, w prywatnych firmach czy organizacjach dobroczynnych, to decyzje będą podejmowane ponad naszymi głowami. Nasza suwerenność, nasze swobody zostaną ograniczone - zaznaczył polityk.
- Zachód wierzył kiedyś, że gospodarcza liberalizacja Chin w sposób naturalny doprowadzi do demokratyzacji w tym kraju. To była nasza linia Maginota. Miało to nam zapewnić bezpieczeństwo. Jednak podobnie jak kiedyś Francuzi, tak teraz Australia nie dostrzega, jak bardzo rozwinął się nasz autorytarny sąsiad - pisze Hastie.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Będzie odwet Chin za nowe sankcje ze strony USA
"Chiny przybliżają się do nas"
Także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który w czwartek kończy trzydniową wizytę w Australii, podkreślał, że Sojusz musi zrozumieć konsekwencje globalnej ekspansji Chin i dostosować się do zmieniającej się sytuacji.
- Tu nie chodzi o przesuwanie NATO na Pacyfik, tylko o zareagowanie na fakt, że Chiny przybliżają się do nas - podkreślał w rozmowie z Reuterem.
W środę NATO i Australia podpisały nowe porozumienie o partnerstwie, które ma im umożliwić sprawniejsze reagowanie na rozwój wydarzeń w regionie Pacyfiku. Australijska minister obrony Linda Reynolds jako jeden z obszarów, w których ta współpraca jest potrzebna, wskazała Morze Południowochińskie, na którym Chiny prowadzą spory terytorialne z kilkoma państwami.
Porozumienie rozszerza też współpracę na zabezpieczenie niektórych surowców, np. tzw. metali ziem rzadkich, ważnych m.in. z punktu widzenia technologii wojskowej.
PAP/kstar
REKLAMA