Tysiące demonstrantów i starcia z policją. 5. rocznica rewolucji parasolek w Hongkongu
- Tysiące osób zebrały się w sobotę na wiecu w centrum Hongkongu w piątą rocznicę tzw. rewolucji parasolek - prodemokratycznego ruchu, który w 2014 roku doprowadził do zablokowania centrum miasta na blisko 80 dni. Doszło do starć części demonstrantów z policją.
2019-09-28, 21:44
Powiązany Artykuł
Hongkong: przepychanki z policją i gaz na ulicach miasta
Policja wydała zgodę na wydarzenie zorganizowane przez Obywatelski Front Praw Człowieka, ale zarządziła liczne środki bezpieczeństwa. Pobliskie siedziby rządu i parlamentu Hongkongu, do których w lipcu wtargnęli uczestnicy prodemokratycznych protestów, otoczono barierami, a zarząd metra zamknął część stacji.
Tysiące uczestników sobotniego wiecu, w tym całe rodziny, skandowały antyrządowe hasła, śpiewały prodemokratyczne pieśni i słuchały przemówień.
Powiązany Artykuł
Hongkong: starcia z demonstrantami. Policja użyła gazu łzawiącego
"Wróciliśmy"
Na kładce dla pieszych prowadzącej do siedziby rządu demonstranci rozwinęli ogromny transparent z napisem "Wróciliśmy". Ściany przy schodach prowadzących na kładkę zapełniono plakatami mającymi stanowić przypomnienie o protestach sprzed pięciu lat.
Niedaleko pokojowego protestu część demonstrantów zablokowała ważną ulicę w pobliżu lokalnej bazy chińskiej armii, obrzucając policję wyzwiskami, malując antyrządowe graffiti na ścianach sklepów i kierując lasery na unoszący się nad nimi śmigłowiec służb bezpieczeństwa. Policja w odpowiedzi zastosowała gaz pieprzowy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Donald Trump apeluje do prezydenta Chin ws. Hongkongu. Jest reakcja chińskiego MSZ
"Protesty przeciw chińskiej tyranii"
Przed sobotnią demonstracją niewielka grupa ubranych na czarno osób z maskami i goglami na twarzy próbowała wspiąć na barykady ustawione przed budynkami rządowymi, ale do akcji wkroczyły policyjne oddziały prewencji z gazem pieprzowym. Demonstranci wycofali się i po krótkim czasie wrócili, wyzywając funkcjonariuszy i potrząsając metalowymi ogrodzeniami, na co policja znów zareagowała użyciem gazu pieprzowego. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie.
Również w sobotę w Hongkongu i ponad 60 innych miastach na świecie planowane są protesty przeciw - jak podkreślają organizatorzy - "chińskiej tyranii".
Wcześniej tego dnia znany demokratyczny hongkoński działacz Joshua Wong, przez komunistyczne władze w Pekinie określany jako antychiński separatysta, ogłosił, że planuje start w lokalnych wyborach w listopadzie. Ostrzegł, że jakakolwiek próba zdyskwalifikowania go jedynie zwiększy poparcie dla trwających od miesięcy prodemokratycznych protestów.
Powiązany Artykuł
Protesty w Hongkongu. Donald Trump: Chiny kierują żołnierzy na granicę z tym regionem
Rewolucja parasolek
28 września 2014 roku ruszyła akcji Occupy Central with Love and Peace, w ramach której jesienią 2014 roku domagający się demokracji demonstranci zablokowali centrum miasta na 79 dni. Uczestnicy masowych protestów, które przeszły do historii Hongkongu jako rewolucja parasolek, nie uzyskali jednak żadnych ustępstw, m.in. przeprowadzenia demokratycznych wyborów lokalnych władz.
Wong, który otrzymał dwa oddzielne wyroki więzienia w 2017 i 2018 roku za udział w tamtych protestach, w czerwcu br. wyszedł z więzienia po odbyciu skróconego wyroku. Podczas ostatnich protestów został ponownie zatrzymany, po czym zwolniony za kaucją, ale będzie musiał odpowiedzieć na zarzuty w związku z demonstracjami.
REKLAMA
kstar
REKLAMA