Amerykański strateg o taktyce Chin w Europie: trzeba uważać na zasady gry

2019-10-27, 17:40

Amerykański strateg o taktyce Chin w Europie: trzeba uważać na zasady gry
Pekin, Zakazane Miasto. Foto: Shutterstock.com/ Cassiohabib

- Chiny są daleko od Europy, ale geografia w cybererze nie jest kluczowa. Realne ryzyko istnieje w zakresie sieci komunikacji i warunków pożyczek udzielanych przez Chiny – mówi portalowi PolskieRadio24.pl amerykański strateg, były specjalny wysłannik USA do Chin, Olin L. Wethington.

Z punktu widzenia Europy Chiny są daleko, ale geografia jest obecnie coraz mniej znaczącym czynnikiem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w wymiarze wojskowym. Powodem jest nadejście cybertechnologii, technologii przestrzeni kosmicznych i nowych technologii, które do pewnego stopnia przekraczają granice – mówi portalowi PolskieRadio24.pl  Olin L. Wethington, wieloletni dyplomata i pracownik administracji USA, obecnie ekspert think tanków Atlantic Council i Scowcroft Center for Strategy and Security.

- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo sieci komunikacyjnych w Europie – jest ono narażone na działania Chin – nawet jeśli Chiny są daleko stąd. To jednak jest bardzo realne ryzyko, bo mamy obecnie cyfrowy cyberświat. Powinniśmy być uwrażliwieni na ryzyka w tym zakresie – mówi.

Amerykański strateg ostrzegał również, że trzeba uważnie przyglądać się warunkom ewentualnych kredytów i pożyczek, udzielanych przez Chiny. Ocenił też zagrożenie ze strony Rosji.

Powiązany Artykuł

5g.jpg
Ekspert: 5G to również wybór geopolityczny, chodzi o bezpieczeństwo państwa

***

PolskieRadio24.pl: Jak patrzy pan na rosnące wpływy Chin w regionie Europy Środkowej? Od szeregu lat mówiło się o możliwej konfrontacji cywilizacyjnej między Zachodem a Chinami. Teraz część osób stawia tezę, że możliwy jest nowy porządek światowy, zmieni się hierarchia potęg. Inni mówią, że do tego jeszcze daleko. Jak pan patrzy na kwestię Chin? I jakie miejsce ma w tej zmieniającej się sytuacji region Europy Środkowo-Wschodniej?

Olin L. Wethington: Rozumiem, że Europa nie postrzega Chin w taki sposób, jak patrzy na Rosję. Państwa NATO patrzą na Rosję jako na zagrożenie: bezpośrednie i bardzo wyraziste. Chiny wydają się odległym państwem. Z powodu relacji ekonomicznych między państwami UE i Chinami, jest tendencja, by odkładać na bok wymiar bezpieczeństwa

Jednak geografia jest obecnie coraz mniej znaczącym czynnikiem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w wymiarze wojskowym. Powodem jest nadejście ery cybertechnologii, technologii przestrzeni kosmicznych i nowych technologii, które do pewnego stopnia przekraczają granice.

Zatem na przykład jeśli chodzi o bezpieczeństwo sieci komunikacyjnych w Europie – jest ono narażone na działania Chin – nawet jeśli Chiny są daleko stąd. To jednak jest bardzo realne ryzyko, bo mamy obecnie cyfrowy cyberświat. Powinniśmy być uwrażliwieni na ryzyka w tym zakresie.

Inną fundamentalną sprawą są wartości, które leżą u podstaw obu porządków. Chiny chcą przeformułować, zapisać na nowo, wiele egzystujących obecnie zasad. Chcą zmienić obowiązujący porządek. USA i Europa są podzielona, państwa Europy między sobą także, te podziały powodują, że Chinom będzie łatwiej wpływać na polityczne procesy na Zachodzie.

W Europie w ostatnim czasie rosną wpływy gospodarcze Chin: nie chodzi tylko o handel, ale o inwestycje, infrastrukturę.

Jednym z aspektów atrakcyjności Chin jest to, że dostarczają one finansowania ważnych projektów infrastrukturalnych. Niektóre państwa pożyczają pieniądze od Chin, by budować autostrady, infrastrukturę hydrotechniczną, tamy, etc., realizują projekty, które są bardzo ważne dla ich gospodarczego rozwoju.

Jednak Chiny nie pożyczają pieniędzy bezwarunkowo. Państwa, które biorą pożyczki, powinny uważać na to, jakie warunki wiążą się z kredytami Pekinu, jakie są zasady gry.

W wielu przypadkach pożyczki z Chin nie są wystarczająco transparentne, na przykład nie są udzielane poprzez proces zamówień publicznych. To otwiera drzwi dla korupcji, w wielu przypadkach sprawia, że decyzje finansowe opierają się o inne czynniki niż opłacalność.

Powiedziałbym, że ci co chcą pobierać pożyczki od Chin, powinni uważać na te warunki kredytu – ale także na jakość otrzymywanych produktów, na to czy kredyt nie wiąże się z niepożądanymi konsekwencjami.

Jaką rolę w odniesieniu do tej problematycznej kwestii Chin pełni obecnie NATO?

NATO zaczyna obecnie diagnozować sytuację. Zaczyna analizować implikacje globalnej chińskiej projekcji władzy.

NATO potrzebuje jedności w kwestii tej diagnozy. Proces ten już się zaczął. Pozytywnym znakiem są dla mnie niedawne rozmowy w ramach NATO, dotyczące implikacji chińskiej obecności wojskowej w wymiarze globalnym i działań Chin w tym zakresie.

Czy mamy do czynienia ze starciem cywilizacji, zachodniej i chińskiej? Czy to wojna natury ekonomicznej? Jaka jest natura tej rywalizacji?

To wielopłaszczyznowy konflikt. To konflikt wartości, rywalizacja o przewagę technologiczną, jest też spór dotyczący zasad dotyczących prowadzenia handlu i operacji finansowych. Są również spory co do tego, jaką rolę mają odgrywać Chiny na terenach do nich przylegających. Między innymi mamy spór dotyczący Morza Południowochińskiego. Chiny wysuwają roszczenia w tej sprawie, tą kwestią rozstrzygał Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, który uznał je za bezprawne wedle standardów międzynarodowych.

Chiny stają się coraz bardziej agresywne w Azji, coraz więcej sobie roszczą.

Nie widzimy tutaj sygnału alarmowego, jasnego dowodu intencji, takiego dymiącego pistoletu, takiego, jakim w przypadku Rosji była aneksja Krymu czy zajęcie części Gruzji i Mołdawii.

Jednak w przypadku Chin obraz zaczyna wyglądać podobnie.

Jak może zakończyć się spór Chin i USA o cła?

USA postulują obecnie, by cła zostały zrównoważone, bo obecne relacje nie są sprawiedliwe.. nie ma w nich wzajemności. Potrzebne jest odzyskanie równowagi.

Chiny powinny usunąć część wsparcia ze strony państwa, przerwać działania w kwestii praw własności, praw majątkowych. Powinny respektować prawa majątkowe zagranicznych podmiotów, umożliwić tranfer technologii.

Chiny nie pozwalają na symetryczny dostęp do swojego rynku, chiński rynek jest bardziej zamknięty niż unijny i amerykański. To wszystko powinno zaś działać na uczciwych zasadach.

Można negocjować, można używać narzędzi dyplomatycznych. Jednak czasami to nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Dlatego Stany Zjednoczone obecnie zdecydowały, że wyznaczą pewną cenę, jeśli chodzi o chińskie cła.

Jaki będzie wynik?

Nie wiem. Myślę, że osiągnięcie porozumienie będzie bardzo trudne. Myślę, że prawdopodobnie przez pewien czas będziemy obserwować impas – przynajmniej w zakresie tych ważnych spraw. Może uda się osiągnąć porozumienie w łatwiejszych sprawach.

Jednak są bardzo fundamentalne kwestie, dotyczące pewnych polityk przemysłowych, zmian strukturalnych, które nie będą zapewne szybko rozstrzygnięte. Nie spodziewam się zatem rozwiązania w krótkim terminie.

Bardzo chciałbym je zobaczyć, oczywiście. Jednak nie sądzę, że Chiny zmienią swoją politykę.

Przy okazji – USA i UE są tutaj bardzo zgodne, jeśli chodzi o sprawę zmian strukturalnych, zmiany w zakresie dostępu do rynku, które Chiny powinny doprowadzić do skutku.

Jednak w UE są też głosy, że spory handlowe USA i Chin przyczynią się do spowolnienia gospodarki. I to niepokoi też ekspertów niektórych krajów UE.

Zgoda. W UE są niepokoje co do tego, jakiego będą konsekwencje tego starcia. Jednak co do celów, mimo różnic co do taktyki, USA i Unia Europejska są bardzo blisko. Takie mam przekonanie – przynajmniej w kwestii handlu.

Powinny być podjęte wysiłki, by zebrać szeroką koalicję wokół kwestii większego otwarcia, większego dostępu do chińskiego rynku.

Mówiliśmy na początku o zagrożeniu ze strony Rosji. Jakie ono z kolei niesie konsekwencje?

To zagrożenie wzmacnia potrzebę silniejszej współpracy między państwami NATO, państwami przy linii starcia, które potrzebują wsparcia ze strony NATO i Stanów Zjednoczonych. Jednym z takich państw jest Polska. Myślę, że relacje Polski i USA są bardzo dobre. Pozostałe państwa w podobnej sytuacji jak Polska to też trzy kraje bałtyckie.

Zagrożenie się nie zmniejszyły, nie ma deeskalacji na Półwyspie Krymskim, Rosja się nie wycofała także ze wschodniej części Ukrainy. To są poważne naruszenia prawa międzynarodowego i norm międzynarodowych.

Nie wydaje mi się, byśmy mogli zmieniać sankcje nałożone w odniesieniu do Rosji – do czasu, aż obie te kwestie zostaną rozwiązane.  

CZYTAJ TAKŻE: Manewry wojskowe armii rosyjskiej i chińskiej. To budzi wiele pytań >>>

Mamy także do czynienia z rosnącą militaryzacją Rosji. Wygląda na to, że to działania ponadstandardowe.

Tak, to prawda. Rosja prowadzi także kampanie dezinformacyjne, całe operacje dezinformacyjne. Zgadzam się, że działania Rosji są ponadstandardowe.

Z Olinem L. Wethingtonem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Olin L. Wethington jest ekspertem think tanków Atlantic Council i Scowcroft Center for Strategy and Security. Był pracownikiem administracji Stanów Zjednoczonych, departamentu skarbu, departamentu stanu (asystentem sekretarza stanu ds. międzynarodowych relacji), specjalnym wyslannikiem amerykańskiej administracji do Chin.

Olin L. Wethington był gościem Warsaw Security Forum w Warszawie.

 

Polecane

Wróć do strony głównej