Szczyt "normandzkiej czwórki". Wolodymyr Zełenski: na razie mamy remis
- Szczyt "normandzkiej czwórki" w Paryżu na temat uregulowania konfliktu w Donbasie na wschodzie Ukrainy nie przyniósł zwycięstwa żadnej ze stron. Na razie mówmy o remisie - oświadczył Wolodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, podczas briefingu prasowego po zakończeniu spotkania.
2019-12-10, 12:12
W szczycie uczestniczyli przywódcy Francji, Niemiec, Ukrainy oraz Rosji: Emmanuel Macron, Angela Merkel, Zełenski i Władimir Putin. Było to także pierwsze osobiste spotkanie prezydentów Ukrainy i Rosji.
Odpowiadając na pytania ukraińskich dziennikarzy o przebieg rozmów, Zełenski mówił, że towarzyszyło im wiele emocji. - Putin był zły? Sądzę, że wszyscy byli zmęczeni. Nastroje były różne. Rozmowa była i napięta i poważna, a chwilami lekka. Kto kogo pokonał? Nie wiem. Wydaje mi się, że obecnie powinniśmy być dyplomatami, bo dopiero zaczęliśmy rozmawiać. Na razie mówmy o remisie - powiedział ukraiński prezydent.
Stwierdził, że dialog z Putinem nie jest łatwy ze względu na jego przywiązanie do szczegółów. Zełenski dodał, że prezydent Rosji każdą kwestię "rozkłada na elementy i zaczynamy ważyć prawie każde słowo". - Ja po prostu jestem innym człowiekiem. Raz, dwa i postanowione. A tutaj jest inaczej, jest inna - jak by to ująć - biomechanika - ocenił.
Powiązany Artykuł
Wspólne oświadczenie przywódców ws. sytuacji na Ukrainie
Kwestia przekazania Ukrainie kontroli nad jej granicą z Rosją
Zdaniem Zełenskiego o tym, czy porozumienie z Putinem jest możliwe, będzie można przekonać się w przyszłości. - Dzisiaj były pewne ustępstwa. Odczułem to - zaznaczył. Prezydent uznał, że szczyt w Paryżu był istotny ze względu na wznowienie dialogu w sprawie zakończenia wojny w Donbasie.
Pytany, dlaczego w swoich wystąpieniach nie nazywa Putina i Rosji agresorami, odparł, że zależy mu przede wszystkim na porozumieniu. - Wszystko jest bardzo proste i zależy od tego, czego chcemy. Uważam, że potrzebujemy wyników. Wydaje mi się, że jeśli chcemy do czegoś dojść, odzyskać przetrzymywanych przez Rosję i prorosyjskich separatystów w Donbasie, to powinniśmy znaleźć format dialogu, który będzie mniej więcej poprawny - wskazał Zełenski.
Oświadczył, że z Putinem różni go m.in. kwestia przekazania Ukrainie kontroli nad jej granicą z Rosją, która opanowana jest przez separatystów. - Prezydent Federacji Rosyjskiej mówi, że w Mińsku nasz były prezydent Petro Ołeksijowycz (Poroszenko) podpisał dokument o przekazaniu granicy po wyborach (lokalnych w Donbasie), a ja nalegam, by doszło do tego przed wyborami - zaznaczył Zełenski.
Ustawa o specjalnym porządku funkcjonowania władz samorządowych w zajętych przez separatystów rejonach Donbasu
Szef ukraińskiego państwa mówił także o planach kolejnego wycofania sił i środków na odcinkach frontu w Donbasie. - Wszystkie strony wymagały rozgraniczenia na całej linii konfliktu. Przedstawiłem dane, które posiadam, i udowodniłem, że (wcześniej) dokonaliśmy tego szybciej od strony przeciwnej. Jednak w ciągu sześciu miesięcy udało nam się wycofać tylko w trzech punktach. Dlatego, jeżeli mówimy o 408-409 kilometrach linii kontaktowej, to zejdzie nam na to 20 lat - zauważył Zełenski.
Według niego w wyniku ustaleń z Paryża trójstronna grupa kontaktowa w sprawie Donbasu, która obraduje w stolicy Białorusi - Mińsku, powinna wyznaczyć trzy punkty "humanitarne", gdzie może dojść do kolejnego rozgraniczenia.
Zełenski zadeklarował jednocześnie, że parlament Ukrainy do końca roku przedłuży obowiązującą ustawę o specjalnym porządku funkcjonowania władz samorządowych w zajętych przez separatystów rejonach Donbasu.
kad
REKLAMA