Rosjanie wyszli na ulice. Zatrzymania podczas demonstracji w Moskwie
Około 1500 osób wyszło na ulice Moskwy, aby wspominać ofiary zabójstw politycznych. Marsz pamięci zorganizowano w związku z 11-tą rocznicę zamordowania publicystki dziennika "Nowaja Gazieta" Anastasiji Baburowej i współpracującego z nią adwokata Stanisława Markiełowa. Według rosyjskich mediów niezależnych policja zatrzymała 10 osób, które wznosiły antykremlowskie hasła.
2020-01-19, 18:00
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
"Wszelkie cechy porwania". Współpracownik Nawalnego wcielony do armii
Uczestnicy marszu przypomnieli, że Rosja jest jednym z tych krajów na świecie, w których dziennikarze i działacze obywatelscy narażeni są na utratę zdrowia i życia. Według rosyjskiego analityka Pawła Felgengauera, Anastazija Baburowa i Stanisław Markiełow zostali zamordowani na zlecenie służb specjalnych, ponieważ publikowali materiały ujawniające związek władz z ruchami nacjonalistycznymi.
Uczestnicy demonstracji żądali także uwolnienia więźniów politycznych. Jak przekonywali, do łagru można trafić za każdy przejaw sprzeciwu wobec Kremla. - Człowiek wyjdzie trzy razy na pikietę i czwarte wyjście, w ciągu pół roku już jest traktowane jako przestępstwo i można dostać do pięciu lat pozbawienia wolności tylko za to, że wyjdzie się na ulicę z plakatem - tłumaczyli demonstranci w rozmowie z Polskim Radiem.
Powiązany Artykuł
Działaczka "Za Wolną Rosję" Anastazja Siergiejewa: protesty w Moskwie nie ustaną, pokazały wielu nowych liderów
Protesty środowisk antyfaszystowskich
Co roku, w rocznicę zabójstwa w 2009 roku Markiełowa i Baburowej, odbywają się w Rosji protesty środowisk antyfaszystowskich.
Uczestnicy tegorocznej akcji, odbywającej się w stolicy za zgodą władz miejskich, żądają także uwolnienia więźniów politycznych. Protestują również przeciwko zapowiedzianym przez prezydenta Władimira Putina zmianom w konstytucji.
REKLAMA
Uczestnicy marszu pamięci wspominają także innych dziennikarzy i działaczy obywatelskich, którzy stracili życie, ponieważ ujawniali prawdę o nadużyciach władz Rosji.
Powiązany Artykuł
”On nie jest dla was Dimką”. Ukryte bogactwa Miedwiediewa wydały jego buty z żółtą podeszwą
Sprzeciw wobec poprawek do konstytucji
W trakcie demonstracji, część osób wyraziła sprzeciw wobec zapowiedzianych przez Władimira Putina poprawek do konstytucji. Związana z moskiewską opozycją Julija Galiamina powiedziała Polskiemu Radiu, że "propozycje zgłoszone przez prezydenta są niezrozumiałe i niedemokratyczne".
- My uważamy, że to jest zamach stanu i prosimy międzynarodową społeczność o zrozumienie. Oczywiście, że władze będą teraz nas wszystkich oszukiwać, mącić wodę i manipulować, a to nie jest zbyt przyjemne - dodała opozycyjna polityk.
Podobne zdanie wyraziło w ostatnim czasie wielu rosyjskich ekspertów i niezależnych komentatorów. W ich ocenie, Władimir Putin chce utrzymać władzę po wygaśnięciu prezydenckiej kadencji.
REKLAMA
kstar
REKLAMA