Śmiertelne żniwo koronawirusa w USA. Kolejne stany nakazują pozostanie w domach
Do 46 tys. wzrosła liczba przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 580. Władze Nowego Jorku, które to miasto jest obecnie centrum epidemii, nakazały szpitalom przygotowanie się na napływ dużej liczby pacjentów. Mieszkańcom nakazano pozostanie w domach.
2020-03-24, 09:35
Posłuchaj
Z 46 tys. stwierdzonych infekcji w skali kraju, połowa przypada na stan Nowy Jork. W aglomeracji nowojorskiej ponad jedna czwarta przeprowadzanych testów daje wynik pozytywny, podczas gdy w skali kraju tylko 8 procent. Oznacza to, że w Nowym Jorku wirus krąży od wielu tygodni i rozprzestrzenia się szybko z powodu dużej gęstości zaludnienia.
Powiązany Artykuł
Stany Zjednoczone: tysiące nowych przypadków koronawirusa
"Daleko idące restrykcje"
Na kilometr kwadratowy przypada tu ponad 10 tysięcy mieszkańców. W Nowym Jorku życie praktycznie stanęło w miejscu. Zamknięte są zakłady pracy, uczelnie i szkoły. Władze nakazały mieszkańcom pozostanie w domach. Gubernator Andrew Cuomo ostrzegł przed niedoborami sprzętu medycznego i nakazał szpitalom zwiększenie o połowę liczby łóżek.
Podobnie jak Nowy Jork wiele innych stanów wprowadziło daleko idące restrykcje. Już prawie 160 milionom Amerykanów, czyli połowie populacji USA, nakazano ograniczenie do minimum wychodzenia z domów. Wczoraj gubernator Wirginii zdecydował o zamknięciu szkół do końca roku szkolnego.
<<CZYTAJ TAKŻE>> Trump: nie pozwolimy koronawirusowi wyrządzić trwałych szkód gospodarce USA
REKLAMA
Gdy kolejne stany wprowadzają dodatkowe ograniczenia, prezydent Trump mówi o poluzowaniu restrykcji. Prezydent Donald Trump wyrażał wczoraj zniecierpliwienie paraliżem gospodarki kraju i zapowiedział, że restrykcje mogą zostać zniesione nawet gdy epidemia nie zostanie w 100 procentach opanowana. Według amerykańskiego prezydenta możliwe jest wprowadzenie lokalnych restrykcji w zależności od sytuacji w danej społeczności.
pkr
REKLAMA