"Chiny tuszowały wybuch COVID-19 w Wuhanie". Spięcie ambasadorów Chin i USA na Twitterze
Pandemia koronawirusa tylko spotęgowała napięte stosunki między Waszyngtonem a Pekinem. Do napiętej dyskusji doszło na Twitterze między ambasadorami Chin i USA w Polsce. "Chińczycy, którzy podnieśli alarm, zniknęli. Nie jesteśmy stronniczy, widzimy fakty" - stwierdziła Georgette Mosbacher w odpowiedzi na słowa ambasadora Chin, który napisał o "olbrzymim kłamstwie obecnej administracji USA".
2020-05-11, 19:13
Powiązany Artykuł
"Wykorzystują pandemię do szerzenia dezinformacji". Przedstawiciele USA o działaniach Rosji i Chin
Cała dyskusja zaczęła się od tweeta ambasadora Chin w Polsce Liu Guangyuana, który skrytykował "amerykańskie teorie spiskowe".
Na jego słowa zareagowała ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. "Tu nie chodzi o teorie spiskowe, ale o realne działania. Komunistyczna Partia Chin nadal odmawia dostępu do próbek potrzebnych epidemiologom" - napisała Georgette Mosbacher na Twitterze.
Powiązany Artykuł
"Żadne kłamstwa tego nie zatuszują". Mosbacher oskarża Chiny o kryzys związany z COVID-19
"Chiny tuszowały wybuch koronawirusa w Wuhanie, co spowodowało śmierć setek tysięcy ludzi" - dodała w kolejnym tweecie.
Informacje o "zapaleniu płuc nieznanego pochodzenia"
Wicedyrektor Instytutu Wirusologii Guan Wuxiang oświadczył, że naukowcy laboratorium w Wuhan - Yuan Zhiming - badali koronawirusa SARS-CoV-2 od 30 grudnia, gdy do laboratorium przysłano pierwszą próbkę, opisaną wówczas jako "zapalenie płuc nieznanego pochodzenia".
REKLAMA
Z kolei komentator dziennika "Wall Street Journal" Josh Rogin napisał w kwietniu, że urzędnicy amerykańskiej ambasady w Chinach odwiedzili w 2018 roku wuhańskie laboratorium i wysłali do Waszyngtonu dwie depesze, w których wyrażali zaniepokojenie poziomem bezpieczeństwa i zarządzania w placówce. W jednej z tych depesz mieli ostrzegać, że działalność laboratorium może doprowadzić do epidemii.
Napięte relacje na linii Waszyngton-Pekin
Pochodzenie koronawirusa stało się kolejnym punktem zapalnym w pogarszających się relacjach na linii Waszyngton-Pekin. Prezydent Donald Trump i sekretarz stanu USA Mike Pompeo wielokrotnie twierdzili, że istnieją dowody na to, iż koronawirus wydostał się z laboratorium w Wuhanie. Nie przedstawili jednak tych dowodów publicznie.
Powiązany Artykuł
"Są dowody, że koronawirus pochodzi z laboratorium w Wuhanie". Pompeo zarzuca Chinom ukrywanie informacji
Chińskie władze zarzucają Pompeo kłamstwa i promują natomiast narrację, zgodnie z którą - choć pierwsze przypadki zakażeń odnotowano w Wuhanie - to sam wirus niekoniecznie pochodzi z Chin. Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian rozpowszechniał na Twitterze teorię spiskową, mówiącą, że patogen mogli przywieźć do Wuhanu amerykańscy żołnierze.
REKLAMA
PAP/twitter.com/pb
REKLAMA