"Zabójstwo przez zaniedbanie". Protest w Reykjaviku po śmierci polskich pracowników
W stolicy Islandii, Reykjaviku, odbyła się w niedzielę demonstracja przeciwko wykorzystywaniu imigrantów zorganizowana w związku ze śmiercią trzech Polaków. Zginęli oni w czwartek w pożarze budynku mieszkalnego dla pracowników tymczasowych.
2020-06-28, 20:04
Według islandzkiej policji w manifestacji, która rozpoczęła się przed parlamentem, a zakończyła złożeniem kwiatów przy zgliszczach spalonego domu, uczestniczyło około 300 osób. Wzięli w niej udział parlamentarzyści, burmistrz miasta, straż pożarna, przedstawiciele związków zawodowych, a także inni Islandczycy oraz imigranci, w tym licznie pracujący w Islandii Polacy.
Największa tragedia
Powiązany Artykuł
Świat w czasie pandemii… Islandia
W sobotę ambasador RP w Reykjaviku Gerard Pokruszyński potwierdził, że w wyniku pożaru poniosło śmierć trzech polskich obywateli, dwóch trafiło do szpitala, a kilka osób, które uratowały się, straciło swoje rzeczy, m.in. ubrania, komputery oraz dokumenty.
Polska placówka dyplomatyczna otoczyła opieką poszkodowanych oraz rodziny ofiar. W sobotę w intencji ofiar w katedrze rzymskokatolickiej odprawiona została msza. Islandzkie media tragiczny w skutkach pożar określiły jako "największą tragedię w historii islandzkiej Polonii".
Czytaj także:
- Wybuch w mieszkaniu w Warszawie. To mogła być eksplozja hulajnogi elektrycznej
- W Londynie upamiętniono rocznicę pożaru Grenfell Tower. Zginęły wtedy 72 osoby
Zabójstwo przez zaniedbanie
Według jednej z organizatorek niedzielnego protestu, działającej w islandzkiej Partii Piratów na rzecz imigrantów, Polki Wiktorii Joanny Ginter, o pożarze "nie można mówić jako o wypadku tylko o zabójstwie przez zaniedbanie". - O tym budynku od lat wiedzieli wszyscy, od związków zawodowych po władze miasta. Nikt z tym nic nie zrobił - powiedziała Ginter.
Według islandzkiego portalu Mbl.is w 2015 roku jeden z lokatorów tego budynku skarżył się na złe warunki mieszkaniowe. Stan techniczny domu od ubiegłego roku niepokoił również islandzki związek zawodowy Efling.
REKLAMA
Ludzie skakali z okien
Jak podała gazeta "Frettabladid" w domu, w którym mieszkali pracownicy agencji pracy tymczasowej, zameldowane były 73 osoby, z czego większość stanowili obcokrajowcy. Wśród nich 28 Polaków, 28 Łotyszy, 12 Litwinów, trzech Rumunów, a także po jednej osobie z Hiszpanii i Islandii. Jak relacjonował islandzki nadawca publiczny RUV, w momencie wybuchu pożaru w budynku przebywało do 10 osób. Niektórzy z nich ratowali się, skacząc z okien.
Akcję gaśniczą, w której uczestniczyło 60 strażaków, zakończono w piątek nad ranem. Śledztwo w sprawie przyczyn pożaru wszczęła islandzka policja.
fc
REKLAMA