Obawiali się aresztowania. Jedna z liderek sztabu Cichanouskiej wraz z rodziną dotarła do Polski
Uczestniczka kampanii wyborczej Swiatłany Cichanouskiej, Weranika Capkała i jej mąż, niedopuszczony do wyborów prezydenckich na Białorusi Waler Capkała, wraz z dziećmi przylecieli do Polski. Ich przylot to efekt współpracy MSZ, MSWiA, Straży Granicznej i posła KO Michała Szczerby.
2020-08-19, 12:52
Jak informował Polsat News, na warszawskim lotnisku Weranikę i Walera Capkałów z dziećmi odebrał we wtorek wieczorem poseł Szczerba, który przebywał podczas wyborów na Białorusi. Małżeństwo, jak podała stacja, leciało z Kijowa. Decyzja o przylocie Capkałów do Polski, na teren Unii Europejskiej - jak wyjaśnił Szczerba - należała do nich.
Powiązany Artykuł
![morawiecki 1200 pap.jpg](https://static.prsa.pl/images/46197133-8379-4420-863e-99f10be73682.jpg)
Premier: chcemy wolności oraz demokracji na Białorusi, obiecujemy wsparcie całej UE
Poseł za współpracę w kwestii przylotu Weraniki Capkały z rodziną podziękował na Twitterze spółce LOT oraz wiceszefowi polskiego MSZ Pawłowi Jabłońskiemu. Wiceszef MSZ za pomoc podziękował zarówno Szczerbie, jak i wiceszefowi MSWiA Bartoszowi Grodeckiemu.
"Zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego jesteśmy gotowi przyjmować w Polsce osoby narażone na represje" - napisał na Twitterze Jabłoński. "Dobrze że w sprawach polityki zagranicznej potrafimy działać ponad politycznymi sporami" - dodał.
Pozytywnie o tej współpracy w rozmowie z PAP wypowiedział się także Grodecki, wskazując, że w wypracowaniu formuły pomocy uczestniczyła też Straż Graniczna.
REKLAMA
Obawiali się aresztowania
Według informacji Szczerby w czwartek przed południem Weranika Capkała spotka się z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Kancelaria Izby w rozmowie z PAP jeszcze tego nie potwierdziła. Z informacji Szczerby wynika także, że Capkała chce się spotkać z przebywającą na Litwie Swiatłaną Cichanouską.
Capkała opuściła Białoruś 9 sierpnia i udała się do Rosji, a później - na Ukrainę. Jej mąż opuścił kraj wcześniej, obawiając się aresztowania. W niedzielę, gdy przebywał na Ukrainie, "Echo Moskwy", powołując się na sztab Walera Capkały, informowało, że w ciągu kilku dni wyjedzie z rodziną do Warszawy.
Sam Capkała w niedzielę rano informował, że po kilku godzinach na granicy rosyjsko-ukraińskiej jego żonie z dziećmi pozwolono opuścić teren Federacji Rosyjskiej w kierunku Ukrainy. Nocą w sobotę pisał w mediach społecznościowych, że jego małżonka z dwójką dzieci jest trzymana po rosyjskiej stronie granicy ponad dwie godziny.
Czytaj także:
- Łukaszenka: nigdy nie zrobię czegoś pod presją, nie będzie nowych wyborów na Białorusi
- Łukaszenka wygwizdany na wiecu. "Możecie krzyczeć, ile chcecie"
Również Weranika Capkała mogła obawiać się aresztowania na Białorusi, bowiem druga współpracowniczka Cichanouskiej, Maryja Kalesnikawa została zatrzymana przez milicję w Mińsku w przededniu wyborów. Wkrótce potem ją zwolniono. Niektóre media wyraziły przypuszczenie, że milicja Kalesnikawą pomyliła właśnie z Capkałą.
REKLAMA
Na Białorusi od ponad tygodnia odbywają się powyborcze protesty. Według oficjalnych danych w wyborach prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia, ubiegający się o reelekcję Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane.
Podczas protestów w kraju co najmniej dwie osoby zginęły, a 200 zostało rannych. Zatrzymano blisko 7 tys. osób; wielu brutalnie pobito. Jest kilkudziesięciu zaginionych.
dn
REKLAMA