"Łukaszenka morduje własny naród". Rosyjski opozycjonista wzywa rodaków do pomocy Białorusi
- Alaksandr Łukaszenka morduje własny naród - powiedział Polskiemu Radiu rosyjski opozycjonista Artiom Ważenkow. Działacz ruchu "Otwarta Rosja" był przetrzymywany w mińskim areszcie, gdzie go bito i znęcano się nad nim psychicznie. Rosjanin apeluje do swoich rodaków, aby wsparli protestujących Białorusinów i nie dopuścili do wysłania rosyjskich wojsk do sąsiedniego kraju. Na Białorusi trwają antyprezydenckie demonstracje, tłumione przez milicję i OMON.
2020-09-03, 12:20
Rosyjscy komentatorzy niezależni ostrzegają, że przygotowywana przez Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenkę interwencja rosyjskich sił porządkowych może doprowadzić do wojny i aneksji Białorusi. Międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka alarmują, że brutalność białoruskiej milicji i służb więziennych zagraża zdrowiu i życiu Białorusinów.
Przekonał się o tym na własnej skórze rosyjski obserwator i działacz ruchu "Otwarta Rosja" Artiom Ważenkow, który kilka dni był przetrzymywany w białoruskim areszcie.
Powiązany Artykuł
"Łukaszenka nie wierzył, że Cichanouska będzie jego końcem"
- Tam dochodzi do przestępstw. Łukaszenka po prostu morduje swój naród. Ludzie są torturowani i zabijani. To, co się tam wyprawia, to katastrofa, aż brakuje mi słów i emocji, żeby to wyrazić - powiedział Polskiemu Radiu rosyjski opozycjonista. Artiom Ważenkow podkreślił, że on i jego współpracownicy chcą, aby jak najwięcej Rosjan przeciwstawiło się kremlowskim planom wysłania sił interwencyjnych na Białoruś.
- Przygotowujemy projekt, w którym chodzi o to, żeby rosyjskie społeczeństwo wsparło Białorusinów. Zrozumiałe jest, że Władimir Putin poprze autorytarnego Łukaszenkę. Jednak Białorusini powinni wiedzieć, że znaczna część Rosjan jest po ich stronie i że postaramy się nie dopuścić do prowokacji takich, jak wprowadzenie wojsk czy inny rodzaj ingerencji. Rosja w żadnym wypadku nie może być żandarmem dla Białorusi, bo to będzie katastrofa i przestaniemy być dla Białorusinów braterskim narodem - oświadczył Artiom Ważenkow.
Działacz opozycyjnego ruchu "Otwarta Rosja" ostrzegł przed kremlowską propagandą, która w jego ocenie ma przygotować rosyjskie społeczeństwo do zaakceptowania ewentualnego wysłania wojsk do sąsiedniego kraju. Ja zauważył, rosyjska interwencja będzie w rzeczywistości aneksją państwa białoruskiego.
pg
REKLAMA