"Każdy z nas ma tu do odegrania rolę". Brytyjski rząd o nowych restrykcjach i obowiązkach
- Sytuacja epidemiczna będzie się jeszcze pogarszać, na poprawę trzeba poczekać - to ostrzeżenie brytyjskiego ministra zdrowia. Matt Hancock mówił w Izbie Gmin, że koronawirus rozprzestrzenia się teraz na Wyspach w tempie wykładniczym.
2020-10-15, 16:44
- Zanim nastąpi poprawa, będzie gorzej, ale wiem, że przed nami są spokojniejsze wody i jaśniejsze niebo. Geniusz nauki przyniesie rozwiązanie. Do tego czasu musimy być zjednoczeni. Bo każdy z nas ma tu do odegrania rolę - stwierdził Matt Hancock.
Powiązany Artykuł
Nowe obostrzenia, podział na strefy, częściowy lockdown. Wielka Brytania walczy z COVID-19
Strategia lokalnych kwarantann
Minister zdrowia bronił krytykowanej przez opozycję strategii lokalnych kwarantann. Przekonywał, że dzięki rozbudowanemu systemowi badań na obecność koronawirusa, rząd może interweniować w lokalnych ogniskach, bez niepotrzebnego zamykania tych terenów, gdzie wirus jest pod kontrolą. Wczoraj rząd przeprowadził ponad ćwierć miliona badań na obecność koronawirusa.
Jonathan Ashworth, minister zdrowia w lewicowym gabinecie cieni, oskarżył rząd, że działa za wolno, a lokalne kwarantanny nie przynoszą skutku. Przekonywał, że rząd zmarnował lato i nie zdołał wcale zbudować skutecznego systemu testów na obecność koronawirusa. Dodawał, że w tej sytuacji w całej Anglii potrzebny jest krótki, ale gwałtowny lockdown.
- Jak wielu pacjentów musi jeszcze trafić do szpitali? Jak wiele operacji na inne choroby musi zostać przełożonych? Jak wielu śmierci jeszcze trzeba? - pytał polityk Partii Pracy i dodawał, że jego zdaniem "działać trzeba teraz".
Posłuchaj
Od soboty zaostrzone środki obowiązywać będą w Londynie. Wprowadzony tam będzie drugi z trzech alertów koronawirusowych. O wprowadzeniu trzeciego stopnia rząd rozmawia natomiast z lokalnymi władzami Manchesteru.
REKLAMA
Administracja Borisa Johnsona zapewnia, że prowadzi dialog z samorządem, ale jego przedstawiciele przekonują, że to nieprawda, a rozwiązania są im narzucane z góry. Lokalna lewicowa administracja apeluje o przekazanie pieniędzy właścicielom biznesów, których lokale zostałyby zmuszone do zamknięcia drzwi.
kb
REKLAMA