Łukaszenka: nie będę prezydentem po przyjęciu nowej konstytucji
Alaksandr Łukaszenka oświadczył w piątek, że nie będzie prezydentem Białorusi po przyjęciu przez kraj nowej konstytucji. Powiedział o tym na spotkaniu z personelem jednego ze szpitali w Mińsku.
2020-11-27, 15:16
- Nie robię pod siebie żadnych konstytucji. Przy nowej konstytucji nie będę już z wami współpracować jako prezydent - oznajmił Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA.
Powiązany Artykuł

"Europa boi się eskalacji przemocy". Ekspert o działaniach Zachodu ws. Białorusi
Łukaszenka zapewnił, że nigdy nie dopuści do tego, by przyjmując nową konstytucję, „ktoś spartaczył albo żeby potem ktoś sfałszował wybory odbywające się według nowej konstytucji”.
- Nawet jeśli będę wiedzieć, że to nie to, co chcę. Dlaczego? Dlatego że naród białoruski powinien przejść to, co powinien. Lepiej teraz, bez wojny. Gorzej, jeśli nam tę wojnę podrzucą – oświadczył.
Czytaj także:
- Dr Kulesa: reżim na Białorusi brutalnie daje do zrozumienia, że nie będzie tolerował strajków
- "Stajemy się państwem totalitarnym". Rusłan Szoszyn o sytuacji na Białorusi
Łukaszenka skomentował też postulaty, by wybory parlamentarne przeprowadzać według list partyjnych, co oznaczałoby tworzenie nowych partii. Wyraził przekonanie, że doprowadziłoby to do rozłamu w społeczeństwie i powstania grup o różnych interesach.
Krytyka protestujących
- Wszystko ładnie, jak się to ogląda u innych – listy partyjne i temu podobne. Ale jeśli będziecie tego chcieli i zagłosuje za tym naród, to tak będzie – oznajmił. Skrytykował przy tym protestujących, którzy "atakują głównie prezydenta i władze".
- Niech będzie demokracja, wszyscy powinni być wybierani… Przechodziliśmy to za (Michaiła) Gorbaczowa. Wybieraliśmy wtedy wszystkich: szefów przedsiębiorstw, dyrektorów. No i co, nawybieraliśmy się? I kraj straciliśmy, i rozpadł się Związek (Sowiecki). Teraz też chcą nam podrzucić to paskudztwo – powiedział.
Łukaszenka oświadczył w połowie listopada, że 70-80 procent pełnomocnictw prezydenta mogą na Białorusi przejść rząd i inne organy. Zmiany w konstytucji - przekonywał - są wyjściem z sytuacji, gdy "naród i społeczeństwo chcą przemian".
O reformie ustawy zasadniczej Łukaszenka zaczął mówić po wybuchu protestów przeciwko jego rządom w sierpniu br. Tymczasem opozycja, która oskarża go o sfałszowanie wyborów prezydenckich z 9 sierpnia, domaga się nie modyfikacji konstytucji, a nowych wyborów.
Przed miesiącem Łukaszenka zadeklarował, że informacje o zmianach konstytucji będą ogłoszone na Ogólnobiałoruskim Zjeździe Ludowym, który odbywa się co pięć lat. Poprzedni zjazd odbył się w 2016 roku.
Po potajemnym zaprzysiężeniu Łukaszenki na prezydenta Białorusi 23 września br. Unia Europejska i USA zadeklarowały, że nie uznają go za prawowitego prezydenta i wprowadziły sankcje wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu.
dn
REKLAMA
REKLAMA