Merkel potępiła skazanie Nawalnego. Niemcy jednak nie zamierzają rezygnować z budowy Nord Stream 2
Kanclerz Niemiec Angela Merkel potępiła we wtorek skazanie krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego na trzy i pół roku więzienia. Uznała, że wyrok sądu jest bezprawny oraz zażądała zaprzestania stosowania przemocy wobec pokojowych demonstrantów w Rosji. Mimo to Niemcy nie zamierzają się wycofać z budowy gazociągu Nord Stream 2.
2021-02-03, 01:01
"Wyrok w sprawie Aleksieja Nawalnego jest daleki od jakichkolwiek norm prawa. Nawalny musi zostać natychmiast zwolniony. Przemoc wobec pokojowych demonstrantów musi się skończyć" - przekazał na Twitterze słowa Angeli Merkel jej rzecznik.
Mimo to niemiecki rząd utrzymuje jednak, że nie zamierza porzucać inicjatywy Nord Stream 2.
Obok Angeli Merkel również nowy lider CDU Armin Laschet oświadczył, że będzie rewidować swojego poparcia dla gazociągu. Wzywając rosyjskie władze do uwolnienia Nawalnego stwierdził jednocześnie, że "nadal trzeba szukać okazji do współpracy" z Moskwą.
Powiązany Artykuł
"Sprawiedliwości nie wolno upolityczniać". Reakcja świata na decyzję sądu ws. Nawalnego
Wycofaniu się z Nord Stream 2 sprzeciwił się również były szef SPD i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla "Spiegla" wyraził on wątpliwość, że "zawieszenie budowy rurociągu doprowadzi do poprawy w kwestii demokracji w Rosji".
REKLAMA
- Nie powinniśmy łączyć Nord Stream 2 ze sprawą Nawalnego. Są lepsze sposoby, aby pomóc opozycji i panu Nawalnemu - stwierdził Schulz. - Można argumentować, że decyzja o budowie Nord Stream 2 była błędem w polityce energetycznej. Można uważać, że powinno się zrezygnować z importu gazu z Rosji. Ale wtedy trzeba z zasady odrzucić rurociąg i nie robić z niego taktycznego instrumentu w sprawie Nawalnego - dodał.
Francja chce wstrzymania budowy gazociągu
Francuski sekretarz stanu ds. europejskich Clement Beaune powiedział w poniedziałek, że ze względu na aresztowanie w Rosji opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i represje wobec broniących go demonstrantów Niemcy powinny odstąpić od budowy gazociągu Nord Stream 2.
Beaune wystąpił w radiu France Inter nazajutrz po masowych demonstracjach w Rosji w obronie Nawalnego. - Zawsze mówiliśmy, że w tym kontekście mamy jak najdalej idące wątpliwości do tego projektu - oznajmił francuski sekretarz stanu ds. europejskich. Pytany, czy Francja popiera wstrzymanie budowy Nord Stream 2, odparł: "Tak, w istocie już powiedzieliśmy".
- Sankcje wobec Rosji zostały już podjęte, ale bądźmy świadomi, że to nie wystarczy - dodał. - Uważam, że opcja wstrzymania Nord Stream 2 jest rozważana (...), dziś jest to decyzja Niemiec, bo rurociąg prowadzi do Niemiec - oświadczył Beaune.
REKLAMA
- "Nawalny stał się ofiarą prześladowań politycznych". Szef MSZ o wyroku rosyjskiego sądu
- "Pokazuje ciemne strony Putina i Rosji, dlatego jest niewygodny". Waszczykowski o wyroku ws. Nawalnego
Polityczny wyrok i uliczne protesty
Aleksiej Nawalny został aresztowany natychmiast po swoim powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie przechodził rekonwalescencję po otruciu środkiem bojowym typu nowiczok. Federalna Służba Więzienna (FSIN) zarzuca opozycjoniście, że ten nie stawiał się na wezwania w związku z zawieszoną karą 3,5 kolonii karnej, jaką nałożono na niego w 2014 r. za rzekomą defraudację środków należących do wschodnioeuropejskiego oddziału francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher.
Powiązany Artykuł
Nawalny trafi do kolonii karnej. Rosyjskie służby brutalnie pacyfikują protesty w jego obronie
Nawalny ma być osadzony w kolonii o zwykłym reżimie na 2 lata i 8 miesięcy. Wyrok nie jest prawomocny, a adwokaci opozycjonisty zapowiedzieli złożenie apelacji. Mają na to 10 dni. Do czasu uprawomocnienia się wyroku Nawalny ma pozostać w areszcie śledczym.
Policja zatrzymała we wtorek ponad tysiąc osób podczas protestów w obronie Aleksieja Nawalnego - podaje Reuters, powołując się na niezależny portal OWD-Info, który monitoruje zatrzymania w Rosji.
REKLAMA
Późnym wieczorem i w nocy, w stolicy Rosji grupy młodych ludzi maszerowały centralnymi ulicami miasta. Przejeżdżający obok kierowcy trąbili i mrugali światłami. Pacyfikujący protesty funkcjonariusze służb porządkowych używali pałek i paralizatorów.
jp/PAP/euractiv.pl
REKLAMA